Nowy minister nauki i szkolnictwa wyższego Jarosław Gowin zapowiada w podlegającej sobie dziedzinie przeprowadzenie radykalnych reform.

Jarosław Gowin zapowiedział odbiurokratyzowanie działalności uczelni wyższych oraz nastawienie ich na takie tory dzialania aby przczyniały się do budowy innowacyjnej gospodarki. Chce także uruchomić selekcję, tak aby w Polsce wyłoniły się elitarne, “flagowe uczelnie”. Komentator z “Gazety Wyborczej” uznaje, że w gruncie rzeczy Gowin – były minister w rządzie Donalda Tuska, chce przeprowadzać w szkolnictwie wyższym liberalne reformy wysunięte jeszcze przez Platofrmę Obywatelską.

Gowin zapowiedział także przegląd raningów czasopism naukowych i usunięcie z nich “jakichś studiów gejowskich lub lesbijskich”.

wiadomosci.dziennik.pl/kresy.pl

4 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. cherrish
    cherrish :

    Radykalnie i profesjonalnie likwidował, o przepraszam reformował sądy, po tej jego reformie zrobiono kolejną i sądy wróciły, teraz zaczyna się bawić inną zabawką? Czy dla tego pana, fachowca od wszystkiego, nie można wybudować wielkiej piaskownicy dla zaspokojenia wybujałego ego?

  2. mop
    mop :

    PANIE MINISTRZE !!!
    PROSZĘ TAK JAK PANA POPRZEDNICZKA NIE ZAJMOWAĆ SIĘ PIERDOŁAMI-BUŁECZKAMI-SKLEPIKAMI A PROSZĘ ZAJĄĆ SIĘ EDUKACJĄ I JEJ POZIOMEM BO TO CO OBECNIE ,,WYPUSZCZANE JEST W ŚWIAT” TO WOŁA O POMSTĘ DO NIEBA …
    Demolowanie polskiej oświaty i kultury trwa od lat, teraz nabrało tempa. Wyrzucono ze szkół Mickiewicza i Sienkiewicza! Literaturę polską dzieci w szkołach poznają tak jak podczas zaboru rosyjskiego “po kusoczkam” czyli we fragmentach. Historii w liceach ogólnokształcących uczą się tylko w I klasie. Liczba godzin z przedmiotów ścisłych ograniczona do minimum. Po co Polakom technicy i inżynierowie? Do zbierania szparagów w Niemczech niepotrzebne wykształcenie. Już sześciolatki idą do szkół aby jak najszybciej zakończyć edukację i szorować gary w knajpach całego świata.
    Rodzi się pytanie pod jaką okupacją żyjemy? Kto niszczy Polskę? Odpowiedź jest niestety prosta. Daliśmy się oszukać i trafiliśmy pod okupację ignorancji, głupoty i pychy. Iluż to ludzi dało się zwieść propagandzie “okrągłego stołu” żyrowanej przez “Wolną Europę”, a nawet też niestety, przez Kościół. Zdałoby się zawołać – Bereza Kartuska to mało dla dzisiejszych szkodników! Nawet komuniści nie odważyli się wymazać z lektur szkolnych Mickiewicza! Polacy obecnie to najgłupszy naród na świecie , od zawsze okradany i poniżany, i nawet nie zdający sobie z tego sprawy (vide wyniki każdych wyborów). W II RP wychowano wspaniałe patriotyczne pokolenie. Do dziś jesteśmy dumni z naszych przedwojennych matematyków i inżynierów. To oni po wojnie odbudowali kraj. Teraz wpaja się młodzieży poczucie wstydu z bycia Polakiem. Patriotyzm to ma być obciach. Julien Bryan, autor poruszających kronik filmowych i świadek walki Warszawy i Polski z dwoma agresorami niemieckim i sowieckim w 1939r. powiedział: “GDYBY SPARTANIE ODŻYLI , TO PRZED WAMI, POLACY, POCHYLILIBY CZOŁA”.
    Obecne pokolenie przejdzie do historii jako głupie i naiwne. Jeśli nie odwojujemy Polski z rąk nieudaczników i zwykłych złodziei to kolejne pokolenia będą ginąć na barykadach. Będą to nasze dzieci i wnuki.
    NAUCZYCIELE AKADEMICCY OPISUJą OBECNY POZIOM MATOłECTWA POLICEALNEGO:
    —- Kierunek studiów stosunki międzynarodowe, Warszawa, pani z Polski, I rok studiów, na pytanie kiedy i gdzie rozpoczęła się II wojna nie wiedziała kompletnie niczego. “Czy słyszała pani może o Westerplatte?”. “No chyba nie” – pada odpowiedź. I nie wiedziałem czy sobie szanowna studentka przysłowiowe ,,jaja” ze mnie robi czy co. Kolejne dopytywania o to pioruńskie dla niej Westerplatte spotkało się z odpowiedzią, że “to chyba jakiś plac”!!! No to pytam: “Szanowna Pani, a gdzie ten plac się znajduje?” I słyszę: “chyba w Warszawie”.
    —- Kierunek studiów Administracja, przedmiot Historia administracji. Pytanie o struktury Polskiego Państwa Podziemnego. Nic. “Czy słyszał/ła pani o PPP? Odpowiedź powszechna taka mniej więcej; to było takie państwo zbudowane pod ziemią bo tam Polacy mogli spokojnie rozmawiać”
    —- Historia stosunków międzynarodowych: np pytanie o przyczyny wybuchu II wojny światowej. Wiele “cudownych” odpowiedzi. Jeden z przykładów: Gorbaczow z Hitlerem wystąpili przeciwko Wielkiej Brytanii.
    —- Na pytanie o narodowość ministra Józefa Becka z ok. 30 delikwentów tylko 2 wiedziały, że był polskim ministrem.
    —- Kilka lat temu zadałem studentce pytanie o gałęzie przemysłu Królestwa Polskiego w XIX wieku. “Wolnomularstwo” – pani rzekła. No więc zapytałem: “Droga Pani a czym ten przemysł się zajmuje?. I co słyszę: wolnym murowaniem w budownictwie.
    —- Grupa studencka (13 osób). Tylko jedna osoba wiedziała jakie jest pole powierzchni sześcianu.
    —- A pole powierzchni kuli, pewnie wynik byłby: “ani jedna osoba nie wiedziała jakie jest pole powierzchni kuli”. Nie mówiac o objętości.
    —- A co do myslenia: jedna osoba na 330 potrafiła (z prawa Avogadry) policzyc ciężar 1 m3 powietrza.
    —- W czasie studiów z samej matematyki musiałem rozwiązywac 150-170 całek tygodniowo, bo takiego hopla miał asystent profesora matematyki. A były jeszcze inne przedmioty jak fizyka, chemia, mechanika, wytrzymałość materiałów, hydromechanika… I żaden z prowadzących nie uwzględniał tego, że każdy z nas nie będzie mechanikiem, fizykiem, matematykiem, chemikiem…. Każdy wymagał wiedzy i z nudów wymyslał pytania egzaminacyjne ( do tej pory pamietam, jak na egzaminie z “kresek” kazano mi narysować czworobok foremny na płaszczyźnie zjednoczonej. Cy dzisiejszsi studenci wiedzą co to jest “płaszczyzna zjednoczona”
    —- Przykładów wzietych z życia mogę przytoczyc wiecej…. Np na obronie pracy dyplomowej, ktoś zadał delikwentowi pytanie: “czego jednostką są mm/s ?”. Po pięciu minutach odpowiedział z wahaniem: “prędkości?
    —- W latach pięcdziesiatych, sześcdziesiatych i siedemdziesiątych nie było “karty bolońskiej”, a student (aby skończyc studia) musiał zdac ponad 50 egzaminów, (obecnie do 25) a liczba godzin zajęc przekraczała 7000 (obecnie nie wiecej niż 2500). Poziom wiedzy polskiego inżyniera nie może byc wyższy niż inżyniera amerykańskiego, niemieckiego, francuskiego, brytyjskiego itp… bo wtedy ci “inżynierowie z zachodu” mieli by problemy z zatrudnieniem, a polscy inżynierowie byli by geniuszami ( znajomy, który kończąc w Polsce budownictwo 40 lat temu wzbudzał zachwyt swoją wiedzą w USA – gdzie pracował do emerytury).
    —- Na III roku mechaniki na pytanie czym jest sześcian 40% narysowało sześciokąt i zdziwieni byli że mają trepy; obecnie studenci nawet ułamków nie potrafią dodawać – śmiałem się z matematyków jak mówili, że 1/2+1/4 to 2/6 – uwierzyłem dopiero po kolosie z belek – masakra; jak tak dalej pójdzie to swoje dzieci trzeba będzie uczyć na tajnych kompletach jak za okupacji
    Poziom intelektualny dzisiejszych “magistrów” czy “inżynierów” odpowiada poziomowi najlepszych absolwentów “zawodówek” sprzed lat pięćdziesięciu a gdyby tych waszych ,,dzisiejszych prymusów (studentów)” jakimś cudem przerzucić w lata sześćdziesiąte – to ponad 90 % tych “prymusów” nie skończyła by studiów (ze względu na niski poziom wiedzy osobistej).
    Dzisiaj w teleturnieju “Jeden z dziesięciu” można obserwować poziom wiedzy młodych.
    TU POTRZEBA REWOLUCJI NIE RUSKIEJ ALE FRANCUSKIEJ !!!