Polska ​​nie zestrzeliła „obiektu powietrznego”, który nadleciał z terytorium Ukrainy podczas zmasowanego ataku rakietowego Rosji, ze względu na warunki atmosferyczne.

Jak powiedział w poniedziałek generał Maciej Klisz, Dowódca Operacyjny Sił Zbrojnych RP, cytowany przez Polsat News, Polska ​​nie zestrzeliła „obiektu powietrznego”, który nadleciał z terytorium Ukrainy podczas zmasowanego ataku rakietowego Rosji, ze względu na warunki atmosferyczne.

Klisz powiedział, że był gotowy wydać rozkaz zniszczenia obiektu. “Obiekt zaniknął po około 25 km na terytorium Polski. Ze względu na warunki atmosferyczne nie byłem w stanie wydać komendy do jego zwalczania” – dodał.

W poniedziałek Rosja przeprowadziła kolejny zmasowany atak na Ukrainę, uderzając m.in. w rejony na zachodzie kraju. Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych informowało w poniedziałek rano, że w związku z sytuacją poderwano polskie oraz sojusznicze myśliwce. Jak podało DORSZ, jeden z obiektów wleciał na terytorium Polski.

“Obiekt był potwierdzony radiolokacyjnie przez co najmniej trzy stacje radiolokacyjne. Obiekt miałem w pełnej kontroli, byłem gotowy do jego zestrzelenia, byłem w kontakcie z panem ministrem obrony Władysławem Kosiniakiem-Kamyszem” – oświadczył na popołudniowym briefingu generał Maciej Klisz, dowódca operacyjny Rodzajów Sił Zbrojnych.

Niezidentyfikowany obiekt przekroczył granicę około godz. 6.43 na wysokości ukraińskiego miasta Czerwonohrad. Po ok. 25 km zniknął.

Gen. Klisz przekazał, że to prawdopodobnie “bezpilotowy statek powietrzny”. Na terenie gminy Tyszowce, ok. 25 km na południe od Hrubieszowa, trwają poszukiwania. “Z charakterystyki wynika, że obiektem nie jest rakieta, nie jest to pocisk ani hipersoniczny, ani balistyczny, ani rakieta kierowana” – wskazał.

“Nie został potwierdzony przez samoloty i śmigłowce. Uruchomiono akcję poszukiwawczą obiektu. W okolicę zmierzają wojska WOT i śmigłowe wojskowe. W sumie w akcji bierze udział 75 żołnierzy” – powiedział.

Wojskowy zapewnił, że będzie raportował na bieżąco o dalszych postępach w poszukiwaniach obiektu.

Głos w sprawie zabrał także wiceminister obrony narodowej Cezary Tomczyk.

“Nie ma żadnego zagrożenia, sytuacja jest opanowywana” – oświadczył w rozmowie z TVN24. “Mamy sygnał, że jeden z tych obiektów, prawdopodobnie dron, mógł znaleźć się w bezpośredniej granicy terytorium Polski. Na wszelki wypadek prowadzimy poszukiwania blisko granicy, by nie było żadnych wątpliwości. Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych od początku informowało opinię publiczną, by nie było niedomówień”  – powiedział.

“Polska jest krajem graniczącym z Ukrainą, na którego terenie toczy się wojna po agresji rosyjskiej. Co kilka dni mamy do czynienia z nalotami na Ukrainę i różnego rodzaju sytuacjami, które są również zagrożeniem dla naszego kraju. DORSZ nad wszystkim czuwa” – dodał wiceszef MON.

Zobacz: Kolejny niezidentyfikowany obiekt z napisami cyrylicą spadł w Polsce

Czytaj także: Prokuratura zawiesiła śledztwo ws. wybuchu rakiety w Przewodowie. Powodem brak współpracy Ukrainy

Kresy.pl/Polsat News

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply