Gangster z Polski, dowódca Legionu Międzynarodowego, zaprzecza zarzutom dziennikarzy śledczych

W rozmowie z serwisem DW jeden z dowódców ukraińskiego Legionu Międzynarodowego, Piotr Kapuściński, potwierdził swoją tożsamość i kryminalną przeszłość. Zaprzecza zarazem zarzutom dziennikarskim, by również jako dowódca dopuszczał się przestępstw.

Jak pisaliśmy, dziennikarze „Kyiv Independent” twierdzą, że dowódcą części ukraińskiego Legionu Międzynarodowego jest polski gangster, Piotr Kapuściński vel Sasza Kuczyński, wcześniej związany z mafią pruszkowską. Według dziennikarzy, mężczyzna dopuszczał się przestępstw także w szeregach Legionu. Chodzi o jego część, która podlega ukraińskiemu wywiadowi wojskowemu (reszta pododdziałów podporządkowana jest Wojskom Lądowym).

Czytaj więcej: Dziennikarskie śledztwo: Gangster z Polski dowódcą w ukraińskim Legionie Międzynarodowym [+VIDEO]

Z „Saszą Kuczyńskim” udało się skontaktować dziennikarzom serwisu „Deutsche Welle”. W rozmowie z DW dowódca części ukraińskiego Legionu Międzynarodowego. W rozmowie potwierdził, że jego prawdziwe nazwisko to Piotr Kapuściński, pseudonim „Broda”. Wcześniej odmówił komentarza i rozmowy współautorce artykułu dla „Kyiv Independent”, twierdząc, że „nie ma czasu na takie rozmowy”.

 

Jak podano, DW skontaktowała się z Kapuścińskim za pośrednictwem jego adwokata, Petro Szkwarki, który reprezentuje go przed sądem w Haliczu. Podczas rozmowy telefonicznej Kapuściński potwierdził, że jest dowódcą w Legionie Międzynarodowym, a także fakty ze swoje kryminalnej przeszłości. Mówił też o swojej roli jako świadka koronnego.

„Pracowałem dla mafii, kradłem, sprzedawałem kokainę i to sporo” – przyznał Kapuściński. Twierdził zarazem, że przez wiele lat pracował dla polskich tajnych służb. Mówił też, że wbrew niektórym twierdzeniom nie ma stopnia pułkownika.

„Wielu ludzie zna moją biografię, w Legionie jestem szanowanym człowiekiem. Stąd jeden z przyjaciół przyczepił mi pagony pułkownika do munduru. W legionie stopień nie odgrywa żadnej roli, ponieważ tutaj żyjemy i walczymy razem” – powiedział. Zgodnie z treścią ukraińskich przepisów, obcokrajowcy nie mogą posiadać wyższej rangi niż sierżant.

Jednocześnie, Kapuściński zdecydowanie odpiera zarzuty, jakie pojawiły się w artykule „Kyiv Independent”. Przypomnijmy, że w oparciu o relacjach innych członków Legionu, zarzucono mu m.in. wysyłanie podległych mu ludzi na „misje samobójcze”, napastowanie seksualne sanitariuszki, bezzasadne utrzymywanie żołnierzy na beznadziejnych pozycjach w Siewierodoniecku, czy wydanie rozkazu włamania się do centrum handlowego w Lisiczańsku i kradzieży sprzętu elektronicznego, mebli oraz kosztowności.

W sprawie centrum handlowego, Kapuściński zapewnia, że na zabranie towarów potrzebnych jego jednostce miał zgodę właścicieli. DW podaje, że potwierdził to rzecznik prasowy sieci elektronicznej Comfy. Uważa też, że wcześniej dziennikarze rozmawiali z dezerterami, którzy zbiegli z pola walki pod Siewierodonieckiem.

„W czasie wojny ludzie są zabijani. Ale Ukraina to kraj liberalny. Odebrałem tym ludziom broń i legitymacje wojskowe i wysłałem autobusem do Kijowa” – powiedział Kapuściński. „Zostali wykluczeni z Legionu. To była grupa Kolumbijczyków. Złożyli skargę w prokuraturze wojskowej” – dodał. Według niego, później przesłuchano zarówno jego, jak i innych wojskowych, ale prokuratura nie stwierdziła naruszenia prawa.

Pilnujemy wspólnych spraw

Zależymy od Twojego wsparcia
Wspieram Kresy.pl

DW próbowała uzyskać stanowisko ukraińskiego resortu obrony oraz pełnomocnika prezydenta Ukrainy ds. obrony kraju, na temat statusu Kapuścińskiego i formułowanych przeciwko niemu zarzutów. Jak podano, zapytania te pozostały jednak bez odpowiedzi.

Kapuściński pod pseudonimem „Broda” był jednym z gangsterów grupy pruszkowskiej, pracującym bezpośrednio dla jej przywódców. Był zamieszany w zabójstwo komendanta policji Marka Papały i zeznawał jako świadek w tej sprawie, a także w innych, jako świadek koronny. Z tego względu zawieszona była jego własna sprawa kryminalna – Kapuściński jest podejrzany o oszustwo. W 2014 r. „Broda” zbiegł na Ukrainę. Mimo oficjalnego wniosku polskich organów ścigania o ekstradycję wysłanego w 2017 r., Ukraińcy nie przekazali gangstera Polsce, choć spędził rok w areszcie. W 2020 r. „Gazeta Wyborcza” przytoczyła zaznania „Brody”, który twierdził wobec śledczych, że żona ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry miała w przeszłości powiązania z przestępcami.

Kapuściński okazał się nietykalny także dla ukraińskiego wymiaru sprawiedliwości. Kiedy, po odnalezieniu u niego broni półautomatycznej i materiałów wybuchowych został w maju 2021 r. zatrzymany za nielegalne posiadanie bronie  szybko opuścił areszt za kaucją o równowartości 2,5 tys. dolarów. Po wstąpieniu przez niego do ukraińskich sił zbrojnych postępowanie karne w tej sprawie zawieszono.

DW / Interia.pl / Kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply