Pewien młody Francuz w poszukiwaniu pracy dotarł na Białoruś. Niestety nie wiedział, że Mińsk nie należy do Unii Europejskiej i został zatrzymany za próbę nielegalnego przekroczenia granicy.

Gazeta „Komsomolskaja Prawda w Białorusi” poinformowała, że Francuz z zawodu jest kelnerem i ma 20 lat. Jak twierdzi, w swojej rodzinnej Szampanii pokłócił się z pracodawcą. Dlatego postanowił odwiedzić przyjaciela w Brześciu o imieniu Kevin z którym poznał się przez internet i tam znaleźć nową pracę.
Jekatieryna Pawłowa ze służby prasowej wojsk granicznych w Brześciu, powiedziała, że teraz trwa ustalanie tożsamości Francuza. „Zatrzymanemu grozi upomnienie lub kara grzywny połączona z deportacją lub bez niej” – dodała.
Nie wykluczone jednak, że Francuz po prostu pomylił miejscowości. Białoruski Brześć w innych europejskich językach pisze się zazwyczaj jako Brest. Miasto o takiej samej nazwie znajduje się we francuskiej Bretanii. Być może to właśnie tam mieszka wspomniany Kevin – internetowy znajomy kelnera, który przejechał autostopem pół Europy, aby znaleźć się w końcu na Białorusi.
IAR/KRESY.PL
0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply