Od Kłajpedy po Wilno zwykli Litwini przygotowują się na dzień, w którym Władimir Putin odwróci wzrok od Krymu i wschodniej Ukrainy i spojrzy w ich stronę – pisze dwumiesięcznik “Foreign Affairs”, który poświęcony jest polityce międzynarodowej.
Wydanie komentuje reakcję Rosji na informację, że Litwa dostarcza uzbrojenie Ukrainie:
Rosjanie poparcie Ukrainy przez Litwę uznali za prowokację, która przeszkadza w pokojowym rozwiązaniu konfliktu– czytamy. Periodyk zwraca uwagę na możliwość przeprowadzenia przez Rosję wojny hybrydowej na terytorium Litwy. Zwraca przy tym uwagę na fakt, że 6% ludności Litwy to Rosjanie”
Jeśli Putin zdecyduje się wykorzystać pretekst o ochronie Rosjan za granicą, Litwa również będzie zagrożona– pisze “Foreign Affairs”.
onet.pl / Kresy.pl
Oni nie przygotowują się na wojnę z Rosją, ale na ostateczną likwidację polskości na Wileńszczyznie.
Putin ma związane ręce na Ukrainie, inaczej już dawno byłoby tam pozamiatane. Nie przeszkadza to jednak natowskim szczekaczkom pisać, że Rosja zacznie teraz podbijać kolejne republiki związkowe NATO/UE.
w interesie mniejszości rosyjskiej nie jest najazd wojsk FR na państwo litewskie. Obecnie korzysta ona z możliwości bezwizowego poruszania się po UE i podejmowania tam pracy. Najazd FR doprowadziłby wiele rodzin rosyjskich do ruiny materialnej. Bunt może się zdarzyć, gdy poziom życia w Rosji będzie na poziomie życia na Litwie. Wsparcie militarne jakie oferuje państwo litewskie jest marginalne co do potrzeb i ma jedynie wydźwięk propagandowy.