Lewicowo-liberalne ośrodki medialne, które za rządów ekipy PO-PSL zarabiały na reklamach zamawianych przez władzę i spółki skarbu państwa, wiele straciły po wyborczym sukcesie Prawa i Sprawiedliwości. Strumień płynący m.in. do “Gazety Wyborczej” wysechł, a medium znalazło się w poważnych kłopotach finansowych. Z pomocą może jednak przyjść gigant z branży informatycznej, który w ramach swojego projektu wpompuje w polski rynek wydawniczy ponad milion euro. Wśród największych beneficjentów mają znaleźć się “Gazeta Wyborcza”, radio TOK FM oraz portal Tomasza Lisa naTemat.

W latach 2007-2015 wydawca “Gazety Wyborczej”, spółka Agora, zarobiła ponad 17 milionów złotych w wyniku współpracy z aparatem władzy. Koszt artykułu o cyfryzacji kosztować miał wtedy blisko 120 tys. zł.

Nowa władza zrezygnowała z kierowania takich sum pieniędzy do “Gazety Wyborczej”. Co więcej, pod koniec 2015 roku ministerstwo sprawiedliwości opublikowało spis gazet, które mogą kupować polskie sądy. Nie ma wśród nich “Gazety Wyborczej”.

Piotr Pacewicz, publicysta “GW”, zachęcał na Facebooku, by kupować prenumeraty jego pisma, gdyż sytuacja finansowa firmy jest w fatalnym stanie.

Sytuacja lewicowego medium może się jednak poprawić. Potentat w branży usług internetowych, Google, zamierza ruszyć z nowym projektem mającym wspierać rozwój dziennikarstwa sieciowego. W ramach Digital News Initiative Innovation Fund w ciągu trzech lat Google wyda 150 milionów euro na wspieranie wybranych wydawców na rynku europejskim. Do Polski ma trafić około 1,5 miliona euro.

Jak informuje portal parezja.pl, najwięcej trafi do mediów lewicowych: “Gazety Wyborczej”, radia TOK FM oraz portalu Tomasza Lisa naTemat. Co ciekawe, w Radzie Funduszu zasiadać ma Bartosz Hojka – szef Agory, wydawcy “GW”.

pch24.pl

2 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. arco
    arco :

    weryfikacja skarbowa powinna być czyniona w tej sprawie . Sprawdzenie tez google przez ABW i czy dane osobowe sa właściwe chronione GIODO i spełniają są zgodne z ustawą o ochronie danych osobowych- zakaz działania Sorosa na terenie RP..
    Każdy grosz powinien być podejrzany i wzywany księgowy z audytem z ostatnich 25 lat … ale to Pis nie są zbyt bystrzy i późnej mają nagonki w mediach na siebie .