Żaden zagraniczny żołnierz nie bierze udziału w operacjach wojskowych Azerbejdżanu, ponieważ nie ma takiej potrzeby, przekazał w sobotę agencji prasowej Tass wiceminister spraw zagranicznych Azerbejdżanu Fariz Rzajew.
Jak poinformowała w sobotę agencja prasowa Tass, wiceminister spraw zagranicznych Azerbejdżanu twierdzi, że jego kraj nie ma potrzeby zatrudniania najemników z innych krajów.
„Jeśli chodzi o udział zagranicznych specjalistów, przedstawicieli czy sił zbrojnych w naszych szeregach, to nieprawda. Republika Azerbejdżanu nie ma takiej potrzeby” – odpowiedział na pytanie “czy Turcja udziela praktycznej pomocy wojskowej Baku”.
Rzajew przekonywał, że poparcie Turcji w konflikcie ormiańsko-azerbejdżańskim generalnie wynika z braterskiego charakteru więzi między Ankarą a Baku.
„Nie tylko ze względów historycznych czy etycznych Turcja popiera stanowisko Azerbejdżanu, ale dlatego, że stanowisko Azerbejdżanu jest uczciwe i oparte na prawie międzynarodowym. Stanowisko Azerbejdżanu opiera się na rezolucjach Rady Bezpieczeństwa ONZ oraz decyzjach OBWE i innych organizacji międzynarodowych. Wsparcie dla Azerbejdżanu należy analizować wychodząc od tych czynników” – dodał.
Azerbejdżan podziela obawy świata po doniesieniach o zaangażowaniu bojowników z Bliskiego Wschodu w konflikt w Górskim Karabachu – poinformował Rzajew. „Podzielamy głębokie obawy społeczności międzynarodowej, w tym Federacji Rosyjskiej, dotyczące informacji o wykorzystywaniu najemników, terrorystów i bojowników z krajów Bliskiego Wschodu. Niestety, proces ten energicznie zapoczątkowała strona ormiańska na początku lat 90. Armeńskie Siły Zbrojne aktywnie zaangażowały tych przestępców w proces agresji i okupacji naszego kraju” – podkreślił.
Azerbejdżański dyplomata dodał, że Azerbejdżan docenia wysiłki innych państw w celu rozwiązania konfliktu, ale międzynarodowa mediacja może rozpocząć się jedynie od “zakończenia okupacji suwerennej ziemi” Azerbejdżanu.
„Wysoko oceniamy wysiłki Federacji Rosyjskiej, naszego bliskiego sąsiada, naszego strategicznego partnera i stałego członka Rady Bezpieczeństwa ONZ oraz współprzewodniczącego Mińskiej Grupy OBWE. Przy znalezieniu akceptowalnego rozwiązania konfliktu o Górski Karabach należy wyjść od jednego fundamentalnego czynnika, jakim jest konieczność zakończenia okupacji suwerennego terytorium Republiki Azerbejdżanu. Azerbejdżan jest gotowy do udziału w procesie rozliczeniowym z pełną odpowiedzialnością” – zapowiedział Rzajew.
Zobacz też: Macron: Mamy informacje, że syryjscy bojownicy przebywają w Azerbejdżanie
Jak poinformowaliśmy na naszym portalu, BBC opublikowało w czwartek wywiad z Syryjczykiem, który ujawnił, że został zwerbowany przez jednego z dowódców pro-tureckiej Syryjskiej Armii Narodowej i przebywa teraz jako najemnik w Azerbejdżanie. Mężczyzna powiedział, że zaproponowano mu ochronę obiektów wojskowych za 2000 dolarów miesięcznie i nie oczekiwano od niego, że będzie brał udział w działaniach wojennych. On i inni najemnicy mieli wjechać do Azerbejdżanu z terytorium Turcji.
Syryjczyk przekazał, że wbrew zapewnieniom on i inni najemnicy brali udział w bitwach z siłami ormiańskimi w Karabachu. Mówi, że widział ciała 10 Syryjczyków, którzy zginęli, a 70 Syryjczyków zostało rannych i nie otrzymało pomocy medycznej.
Azerbejdżan i Turcja stanowczo zaprzeczyły rekrutacji najemników i wysłania ich do Karabachu, a samo BBC zaznaczyło, że informacje otrzymane od Syryjczyka nie zostały zweryfikowane.
Kresy.pl/Tass
Zostaw odpowiedź
Chcesz przyłączyć się do dyskusji?Nie krępuj się!