Dwóch berkutowców przekazanych separatystom wróciło do Kijowa. Chcą udowodnić swą niewinność ws. masakry na Majdanie

Dwaj byli członkowie Berkutu, oskarżeni ws. masakry na Majdanie, których wymieniono w ramach dużej wymiany jeńców i więźniów z separatystami, wrócili na Ukrainę. W liście otwartym m.in. do prezydenta podkreślili, że chcą dalej brać udział w procesie ws. masakry, żeby udowodnić swoja niewinność. Domagają się też niezależnego śledztwa z udziałem międzynarodowych ekspertów.

Byli członkowie „Berkutu”, Ołeksandr Marynczenko i Serhij Tamtura, oskarżeni o dokonanie masakry na Majdanie 20 lutego 2014 roku, przez kilka lat byli faktycznie więzieni bez wyroku sądu. W ubiegłym roku zostali przeniesieni do aresztu domowego, a w końcu roku w ramach dużej wymiany więźniów i jeńców zostali przekazani donbaskim separatystom.

W sobotę ich adwokat Ołeksandr Horoszynśkij zamieścił na Facebooku pismo, jakie skierowali do prezydenta Ukrainy, Wołodymyra Zełenskiego, a także do przewodniczącego ukraińskiego parlamentu Dmytra Razumkowa i prokuratora generalnego Rusłana Riaboszapki. W liście oświadczają, że tego samego dnia, tj. w sobotę, wrócili na Ukrainę, żeby móc oczyścić się ze stawianych im zarzutów.

„My, byli funkcjonariusze Kijowskiego Specjalnego Pododdziału Milicji „Berkut” (…) ogłaszamy swoje stanowisko odnośnie mającej miejsce wcześniej wymiany i naszego dzisiejszego powrotu do Kijowa” – czytamy w liście. „Przyczyną naszego powrotu do Kijowa jest prawda. Przez pięć lat proces sądowy był głównym źródłem prawdy o Majdanie i powinien być kontynuowany. My nadal będziemy brać udział w posiedzeniach sądu”.

„Nie mamy nic do ukrycia – nie popełniliśmy przestępstw. Chcemy przywrócić godne imię ‘Berkutowi’. Chcemy, żeby faktycznie winni zabójstw funkcjonariuszy służb i protestujących zostali ukarani” – podkreślają byli członkowie Berkutu.

W swoim liście Marynczenko i Tamtura wezwali prezydenta, prokuratora generalnego i deputowanych Werchownej Rady do natychmiastowego skasowania ustawy o amnestii majdanowców i zapewnienia sprawiedliwego i bezstronnego śledztwa ws. wydarzeń z 2014 roku, z udziałem międzynarodowych obserwatorów i ekspertów.

Obaj byli berutowcy zaznaczają też, że w lipcu i grudniu 2019 roku zmieniono im środek zapobiegawczy z aresztu więziennego na areszt domowy, jednak za kratami „bezpodstawnie” pozostali ich koledzy z formacji, Serhij Zinczenko, Pawło Abrośkin i Ołeh Janiszewskij. Dopiero później pojawiła się możliwość zwolnienia ich w ramach wymiany w formule „wszyscy za wszystkich”. Marynczenko i Tamtura oświadczyli, że gdyby odmówili udziału w wymianie, cały jej proces zostałby zagrożony. Dodali też, że ich zdaniem wydarzenia na EuroMajdanie były faktycznie zamachem stanu.

„Część z protestujących nie była pokojowo nastawiona – oni byli uzbrojonymi przestępcami. Rzucali w funkcjonariuszy kamieniami, katowali, podpalali ‘koktajlami Mołotowa’, strzelali do nich z broni palnej” – podkreślają w liście.

Zajmujący się naukowo sprawą masakry na Majdanie dr Iwan Kaczanowski, ukraiński politolog z Uniwersytetu w Ottawie w komentarzu na portalu społecznościowym określił informację o powrocie berkutowców do Kijowa i ich liście mianem „bombowej”. Podkreślił, że obaj chcą dalej brać udział w procesie ws. masakry, żeby udowodnić, że są niewinni, domagając się zarazem niezależnego śledztwa z udziałem międzynarodowych ekspertów.

„Trudno uwierzyć, by jakikolwiek myślący człowiek dalej twierdził, że funkcjonariusze Berkutu zmasakrowali protestujących majdanowców”.

CZYTAJ TAKŻE: Dr Kaczanowski: pomajdanowe władze kryją prawdziwych sprawców masakry na Majdanie

Jak informowaliśmy, pod koniec grudnia 2019 roku ukraiński sąd zezwolił na zwolnienie z aresztu pięciu byłych berkutowców, podejrzanych ws. masakry na Majdanie, którzy mieli wziąć udział w dużej wymianie jeńców i więźniów między stroną ukraińską a separatystami. Paruset aktywistów, w tym ze środowisk ukraińskich nacjonalistów, próbowało uniemożliwić wywiezienie ich z aresztu.

pravda.com.ua / Kresy.pl

1 odpowieź

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply