Nie zgadzamy się na legalizację pomników UPA w Polsce, tak jak nie do pomyślenia jest stawianie pomników takim formacjom jak SS czy NKWD – powiedział „Naszemu Dziennikowi” naczelnik Wydziału Kresowego Biura Poszukiwań i Identyfikacji Instytutu Pamięci Narodowej, dr Leon Popek.

Strona ukraińska oficjalnie stawia Polsce warunku w kwestii upamiętnień historycznych. Ukraińcy zapowiedzieli uznanie za legalne polskich upamiętnień na Ukrainie, których liczbę szacują na od 100 do 200, w zamian za legalizację ukraińskich upamiętnień na terenie Polski, w tym obiektów gloryfikujących Ukraińską Powstańczą Armię. Domagają się też m.in. odbudowy 15 obiektów ku czci UPA w Polsce, w tym nielegalnego “pomnika” w Hruszowicach, a także potępienia tego “aktu wandalizmu”.

Przeczytaj: Parubij powtórzył Kuchcińskiemu żądanie ws. legalizacji banderowskich upamiętnień w Polsce

– Nasza odpowiedź nie mogła być inna niż ta, że nie zgadzamy się na legalizację pomników UPA w Polsce, tak jak nie do pomyślenia jest stawianie pomników takim formacjom jak SS czy NKWD – powiedział w rozmowie z „Naszym Dziennikiem” dr. Leon Popek.

– Zaproponowaliśmy szczegółowe omówienie i weryfikację każdego pomnika po obu stronach granicy ze względu na treść, formę i symbolikę. Mogłyby się tym zająć dwie – polska i ukraińska – grupy robocze, które przygotują listę tych miejsc i będą je po kolei omawiały – powiedział naczelnik Wydziału Kresowego Biura Poszukiwań i Identyfikacji IPN.

Przypomnijmy,  że Ukraińcy w odwecie za rozbiórkę nielegalnego obiektu ku czci UPA w Hruszowicach na Podkarpaciu zablokowali prace poszukiwawczo-ekshumacyjne, prowadzone przez IPN na Ukrainie. Według naszych ustaleń, za decyzją tą stali “kłamca wołyński”, apologeta banderyzmu  i szef UIPN Wołodymyr Wiatrowycz, a także Światosław Szeremeta, sekretarz Międzyresortowej Komisji ds. Upamiętnień przy Radzie Ministrów Ukrainy.

Przeczytaj: UJAWNIAMY: Szeremeta groził likwidacją „nielegalnych polskich upamiętnień” na Ukrainie [+DOKUMENTY]

Dr Popek oficjalnie zapytał stronę ukraińską, kiedy Polacy będą mogli rozpocząć poszukiwania i ekshumacje na Ukrainie. Zaznaczając, że Ukraińcom żadne przeszkody nie są stawiane.

– Usłyszałem odpowiedź, że warunkiem wydania zgody na nasze poszukiwania, ekshumacje i upamiętnienia jest odbudowa przez Polskę 15 rozebranych miejsc ukraińskiej pamięci, publiczne potępienie tych – jak to określono – „aktów wandalizmu” oraz pociągnięcie do odpowiedzialności sprawców – relacjonuje dr Popek.

PRZECZYTAJ: Ukraińcy podtrzymali ultimatum ws. blokady prac poszukiwawczych IPN na Ukrainie

Ponadto, jak podkreśla, Ukraińcy zażądali zwrotu państwu ukraińskiemu kamieni z rozebranego obiektu w Hruszowicach, które uznano za własność Ukrainy. Jeżeli nie zostaną one użyte do jego odbudowy.

Zdaniem dr Popka, rozmowy na poziomie polskiego i ukraińskiego IPN już nic nie dadzą. Oczekuje zdecydowanych działań ze strony władz polskich.

– Ten temat jest naprawdę ważny dla Polaków. To nie tylko historia. Rodziny, krewni Polaków pomordowanych na Kresach i zakopanych gdzieś pod płotem, na łące czy w lesie oczekują, że państwo polskie wywiąże się z tego podstawowego obowiązku wobec swoich obywateli, jakim jest znalezienie szczątków i ich godny pochówek – powiedział historyk.

– Stopień tego zaniedbania to ewenement na skalę europejską i nie stawia to nas w korzystnym świetle, jeśli chodzi o poziom cywilizacyjny i moralny – podsumował dr Popek.

Przeczytaj: „Stop gloryfikacji banderyzmu w Polsce”. Podkarpaccy działacze szykują kolejne akcje

Odwet i żądania

Przypomnijmy, że w reakcji na zburzenie pomnika w Hruszowicach szef ukraińskiego IPN Wołodymyr Wjatrowycz powoływał się na listę „co najmniej” 105 „nielegalnych” polskich upamiętnień na Ukrainie. Podczas poniedziałkowych rozmów we Lwowie Ukraińcy zaskoczyli jednak stronę polską deklaracją, że potrzebują około roku na opracowanie listy polskich miejsc pamięci na Ukrainie.

Przeczytaj: Wiceszef IPN: dla Ukraińców rozbiórka „pomnika” UPA była jak wypowiedzenie wojny

Wcześniej informowaliśmy o fiasku rozmów, które odbyły się w poniedziałek pomiędzy przedstawicielami polskiego IPN i Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego a przedstawicielami IPN Ukrainy i ukraińskiej Państwowej Międzyresortowej Komisji ds. Wojen i Represji Politycznych.

Pod koniec czerwca przewodniczący ukraińskiego parlamentu Andrij Parubij w rozmowie z Marszałkiem Sejmu Markiem Kuchcińskim w Truskawcu ponowił postulaty ws. legalizacji banderowskich upamiętnień w Polsce, przedstawiane m.in. przez ukraiński IPN i Wołodymyra Wiatrowycza.

– Z marszałkiem Kuchcińskim zawsze dochodzimy do wniosku, że historią powinni zajmować się historycy, a my wspólnie powinniśmy budować teraźniejszość i przyszłość – stwierdził Parubij. Po czym oświadczył, że w rozmowie powtórzył wcześniejsze, ultymatywne stanowisko strony ukraińskiej:

– Zaproponowałem rozwiązanie, które postuluje ukraiński IPN, by zalegalizować wszystkie pomniki ukraińskie w Polsce i polskie na Ukrainie.

– Wydaje mi się, że jest to prawidłowe wyjście, bo sytuacja, gdy rujnowane są pomniki i upamiętnienia, jest nieprawidłowa – podkreślił Parubij.

RIRM / Kresy.pl

2 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. Beresteczko1651
    Beresteczko1651 :

    Ukraińcy doskonale wiedzą, że Polacy nigdy się nie zgodzą na ich warunki i celowo je stawiają, żeby uzyskać pretekst do dalszego ukrywania prawdy o ukraińskim ludobójstwie, bestialstwie i zezwierzęceniu. Przecież odkrycie grobów tysięcy pomordowanych w okrutny sposób kobiet i dzieci nie mogłoby pozostać bez echa w świecie. Żaden zatwardziały przestępca nie jest skory do przyznania się do winy, o ile ma taka możliwość. Polska powinna zacząć wreszcie mówić o ukraińskich zbrodniach na forum międzynarodowym i tą drogą wywierać presję na banderowcach!

    • jaro7
      jaro7 :

      @Beresteczko1651 Nie bądź taki pewien że się te polskojęzyczne władze nie zgodzą,choćby w jakiejś zawoalowanej formie.Nic rządowi i jemu podległym instytucjom NIE wierzę.Cay czas ten banderowski burdel wspierają,i tłumaczenie to tekścikami że to przedmurze to sobie na kolacyjkach przy szabasowych świecach mogą opowiadać.