Uważany za jednego z najważniejszych doradców Putina Siergiej Markow mówi o groźbie globalnej wojny. Wymienia w tym kontekście Polskę, twierdząc, że „jest jednym z najbardziej antyrosyjskich krajów, co wynika z faktu, że kiedyś była mocarstwem”.

Polska i Szwecja wśród najbardziej antyrosyjskich państw Europy – ocenia w rozmowie z dziennikiem sztokholmskim “Svenska Dagbladet” Siergiej Markow, osobisty doradca prezydenta Putina. Wymienił on też kraje bałtyckie i Finlandię.

Na pytanie o przyczyny tej rusofobii Markow wyjaśnił, że zapewne jej źródłem są kompleksy, na jakie cierpią te dwa pierwsze kraje, które niegdyś były mocarstwami – czytamy na dziennik.pl.

Markow twierdzi, że jeśli Zachód „zepchnie Rosję do narożnika”, może dojść globalnego konfliktu. Uważa też, że do konfliktu zbrojnego dąży NATO, bo stan napięcia jest konieczny, by Sojusz Północnoatlantycki mógł udowadniać rację swego istnienia.

Doradca Putina porównał dzisiejszą Rosję do przedwojennych Żydów. Jego zdaniem „Europa patrzy obecnie na Rosję tak, jak uprzednio patrzyła na Żydów. A jej celem jest zniszczenie Rosji”.

PCh24.pl

2 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. o
    o :

    Wzmozone naklady na zbrojenia, zakupy nowych technologii wojskowych; agresywna polityka wobec swoich sasiadow; dyplomacja kreujaca Rosje jednoczesnie za ofiare, ale i silnego straznika zasad, czy obronce pokrzywdzonych; testowanie reakcji innych panstw, na wytwarzanie konfliktow (w malej skali); promowanie mocarstwowej ideologii, wrogiej sasiadom. Taka mieszanka chaosu, sprzecznosci, wszystko to nabiera sensu, jesli zalozymy, ze Moskwa szykuje sie do wojny z panstwem (badz panstwami), ktore potencjalnie sa silne same w sobie, badz naleza do silnego wojskowego sojuszu, np. takiego jak NATO. Nie ma sie co ludzic, ze Polska nie zostanie wciagnieta do takiego konfliktu, badz ze wprost nie jest jego pierwszorzednym celem. Polozenie na mapie Europy nam to gwarantuje.

    • tutejszym
      tutejszym :

      Według niektórych – nie do sprawdzenia, danych – Rosja przeznacza ok. 20% swojego budżetu na zbrojenia. Przy niewydolnej gospodarce na rzecz swojego społeczeństwa może powstać niebezpieczeństwo konieczności “ucieczki do przodu”, agresja i życie kosztem innych krajów. Można spodziewać się ustępliwości i pomocy humanitarnej Zachodu dla Rosji, w celu osiągnięcia łagodnego upadku kolosa (odłamki mogą być niebezpieczne) oraz możliwego podziału tego co pozostało z imperium. A Chiny “ante portas” Syberii… Takie jest moje zdanie.