Zdaniem Marcela Klinowskiego, szefa zespołu ds. transportu Stowarzyszenia “Republikanie”, porównywanie nowoczesnych pociągów Dart i Pendolino związane jest z szeregiem niedomówień czy wręcz „pobożnych” życzeń, gdyż są to zupełnie inne konstrukcje.

W kontekście prędkości osiąganych przez Dart i Pendolino Klinowski zauważa, że wszystkie pociągi, które mają przekroczyć prędkość eksploatacyjną 190 km/h i zostać zakwalifikowane do kolei dużych prędkości, muszą spełnić wyśrubowane normy techniczno-konstrukcyjne. Oznacza to, że gdyby PESA Dart miała normalnie osiągać 200 km/h, to należałoby całą konstrukcję zaprojektować od nowa. Wymagałoby to także zastosowania bardzo drogich technologii, których bydgoska firma – ani żaden inny polski producent – nie posiada. Ponadto, „Darty będą jeździły po trasach łączących mniejsze ośrodki”, w tym także trasami objazdowymi – w przeciwieństwie do pociągów kwalifikowanych EIP obsługiwanymi przez Pendolino oraz EIC. Stąd przez długość trasy podróż będzie dłuższa.

Z kolei w kwestii porównywalnego komfortu jazdy Klinowski stwierdza, że obecnie zamawiane przez PKP Intercity pociągi mają być przeznaczone do segmentu ekonomicznego – TLK i IC, które są dotowane z budżetu. Stąd ich wyposażenie wnętrza będzie skromniejsze, niż w pociągach wyższej kategorii. Jego zdaniem nie jest również prawdą, że Darty będą tańsze od Pendolino. Co prawda „przeliczając koszt jednego miejsca, wychodzi na to że oczywiście Pendolino jest droższe od Darta (…), jednak Pendolino to konstrukcja znacznie szybsza – o prędkości maksymalnej 250 km/h zamiast 160 km/h”.

Klinowski twierdzi również, że „z punktu widzenia polskiej gospodarki nie ma większej różnicy, czy składy produkuje firma z polskim kapitałem, jak PESA, czy z kapitałem zagranicznym, jak Alstom, Stadler czy Bombardier”, gdyż „są to spółki prywatne, nakierowane na generowanie zysku”.Wszystkie one w dużej mierze korzystają z usług dostawców zagranicznych, a prowadzą działalność w Polsce i zatrudniają polskich pracowników ze względu na niższe koszty pracy i dostęp do wykwalifikowanej kadry.

W ostatnim czasie coraz wyraźniej ma być również widoczne, “że coraz większa część produkcji zagranicznych firm jest lokowana w Polsce, włącznie z transferem najnowszych technologii – nie do poznania zmieniły się zakłady Alstomu w Chorzowie (dawniej: Konstal), które produkują częściowo składy do kontraktu dla niemieckiej Netinery, który został przejęty przez Alstom od PESY Bydgoszcz. Podobnie zakłady Bombardiera we Wrocławiu (dawniej: Pafawag), które zaczynają właśnie produkcję pudeł składów ICx dla Deutsche Bahn”– stwierdza Klinowski.

Mpolska24.pl / Kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply