Rosja tworzy bataliony ochotnicze do udziału w wojnie na Ukrainie – twierdzi CNN.

Jak poinformował w sobotę CNN, Rosja ma tworzyć bataliony ochotnicze do udziału w wojnie na Ukrainie. Według analityków stacji, do szeregów rosyjskich żołnierzy można domobilizować ponad 30 tysięcy „ochotników”.

W zeszłym tygodniu Richard Moore, szef brytyjskiej tajnej służby wywiadowczej MI6, powiedział dziennikarzowi CNN, że „w ciągu najbliższych kilku tygodni Rosjanom będzie coraz trudniej uzupełnić siłę roboczą i dostawy”.

Putin od dawna sprzeciwiał się idei powszechnej mobilizacji w Rosji, a rekrutacja na wiosnę była podobna do tej z 2021 roku. Tak zwane „bataliony ochotnicze” to sposób na zwiększenie liczebności armii rosyjskiej bez podejmowania drastycznych kroków. Wezwania do przyłączenia się do armii skupiają się głównie na biedniejszych i bardziej odizolowanych regionach Federacji Rosyjskiej, gdzie można uwieść ludzi „łatwymi pieniędzmi”.

Pytanie, czy te bataliony mogą wpłynąć na sytuację na polu bitwy, pozostaje otwarte – twierdzą analitycy CNN. Przypuszcza się, że czeczeńskie jednostki ochotnicze odegrały znaczącą rolę w kampanii w Donbasie, zwłaszcza w Mariupolu. Są jednak stosunkowo dobrze wyposażone i mają duże doświadczenie wojskowe. Bataliony, które rekrutują gdzie indziej, wyraźnie nie dorównują im, uważa CNN.

Kateryna Stepanenko, badaczka Rosji w Instytucie Badań nad Wojną (ISW) w Waszyngtonie, mówi, że rekrutacja tak zwanych ochotników jest kierowana z Moskwy.

„Kreml podobno nakazał wszystkim 85 rosyjskim podmiotom federalnym rekrutację batalionów ochotniczych, starając się uniknąć ogłoszenia częściowej lub pełnej mobilizacji w Rosji” – powiedziała Stepanenko. Jednocześnie taka kampania rekrutacyjna mocno obciąża budżety regionalne, które mają ją finansować. Warunki dołączania do batalionów ochotniczych różnią się w zależności od regionu. Według doniesień, rekruci zazwyczaj przechodzą około miesiąca szkolenia przed wdrożeniem.

Warto przypomnieć, że Uzbecka Agencja ds. Migracji Pracy Zewnętrznej Uzbekistanu ostrzegła w sobotę obywateli, którzy wyjeżdżają do pracy w Rosji, przed niebezpieczeństwem znalezienia się na wojnie na Ukrainie.

Urzędnicy uważają, że poprzez ogłoszenia na portalach społecznościowych zapraszające obywateli Uzbekistanu i Kirgistanu do pracy w Rosji za wysokie pensje, można ich przyciągnąć do stref „konfliktu między Rosją a Ukrainą”.

„W związku z tym prosimy naszych rodaków, aby nie wierzyli w nieoficjalne ogłoszenia o pracy za granicą”.

Zgodnie z art. 154-1 kodeksu karnego Uzbekistanu pobór do służby wojskowej, agencji bezpieczeństwa, policji, wojskowych organów wymiaru sprawiedliwości lub innych organów obcych państw podlega karze ograniczenia lub pozbawienia wolności na okres od trzech do pięciu lat.

O tym, że grupa Wagnera rekrutuje obywateli Uzbekistanu i Kirgistanu do wojny na Ukrainie pod pozorem zatrudniania w prywatnych firmach ochroniarskich, poinformował kanał MediaHub na YouTube. Jak dowiedzieli się dziennikarze, starającym się o pracę obywatelom mówi się, że nie prowadzą już rekrutacji do prywatnych firm ochroniarskich „ze względu na zmianę priorytetów” i oferują im inną pracę – „wykonywanie zadań w strefie operacji specjalnej” na Ukrainie” za 240 tys. rubli miesięcznie. Według nich zabiera się nawet osoby z kryminalną przeszłością, o ile nie są „obywatelami krajów UE i NATO”. Za służbę przez ponad sześć miesięcy obiecują uproszczoną formę uzyskania obywatelstwa rosyjskiego.

Jak informowaliśmy, tylko w ciągu pierwszych sześciu miesięcy bieżącego roku obywatelstwo Rosji otrzymało ponad 120 tys. obywateli państw Azji Środkowej.

Dane rosyjskiego Ministerstwa Spraw Wewnętrznych przytoczyła agencja informacyjna Fergana. Według nich od początku roku do końca czerwca br. obywatelstwo Rosji nabyło łącznie 121 089 Kazachów, Uzbeków, Turkmenów, Kirgizów i Tadżyków.

Kresy.pl/CNN

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply