Zdaniem posła Konfederacji Krzysztofa Bosaka, wyprawa premiera Mateusza Morawieckiego na Wołyń i ustawienie krzyża w miejscu mordu na Polakach to pokaz bezsilności, którą władze Polski chcą podnieść do rangi cnoty. „W rzeczywistości deprecjonują Polskę. Nikogo nie obchodzą sentymentalne gesty”.
Jak pisaliśmy, premier Mateusz Morawiecki udał się w piątek z niezapowiedzianą wizytą na Ukrainę. W nieistniejącej wsi Ostrówki wkopał krzyż, mający upamiętniać Polaków pomordowanych przez Ukraińców. Złożył też wieniec w miejscu spalonego kościoła oraz, jak podała KPRP, „zapalił znicze na grobach Polaków na cmentarzu ofiar Ukraińskiej Armii Powstańczej”.
Zobacz też: Dr Popek o rzezi wołyńskiej: zamordowano ok. 130 tys. Polaków. Zaledwie kilka procent z nich ma swój grób
Działania premiera Morawieckiego skomentował na Twitterze poseł Konfederacji, Krzysztof Bosak. Uważa, że w ten sposób władze Polski przyznały się do porażki w relacjach z Ukrainą, pokazując własną bezsilność.
„Samotna eskapada premiera pod granicę to dowód porażki rządu i prezydenta w relacjach z Kijowem. Dali wszystko; nie ugrali nic. Robią pokaz bezsilności i własną bezsilność chcą podnieść do rangi cnoty. W rzeczywistości deprecjonują Polskę. Nikogo nie obchodzą sentymentalne gesty” – napisał poseł Bosak.
Samotna eskapada premiera pod granicę to dowód porażki rządu i prezydenta w relacjach z Kijowem. Dali wszystko; nie ugrali nic. Robią pokaz bezsilności i własną bezsilność chcą podnieść do rangi cnoty. W rzeczywistości deprecjonują Polskę. Nikogo nie obchodzą sentymentalne gesty.
— Krzysztof Bosak 🇵🇱 (@krzysztofbosak) July 7, 2023
Przeczytaj: Projekt uchwały ws. rzezi wołyńskiej w Sejmie – apel o uznanie win, ekshumacje i pochówki ofiar ludobójstwa
30 sierpnia 1943 roku w sąsiadujących ze sobą wsiach Ostrówki i Wola Ostrowiecka na Wołyniu Ukraińska Powstańcza Armia zamordowała co najmniej 1051 Polaków. W tym samym czasie zginęło z rąk UPA ponad 2500 Polaków w 35 wsiach pow. lubomelskiego. Mordu dokonały kureń „Łysego” (Iwan Kłymczak) oraz sotnia „Worona” (Iwan Zareczniuk), z udziałem ludności ukraińskiej – niektórych mieszkańców sąsiednich wsi.
W Ostrówkach z rąk UPA zginęło co najmniej 475, a w Woli Ostrowieckiej 576 Polaków, znanych z imienia i nazwiska, bądź z nazwiska. Bardzo dużą część z nich stanowiły kobiety i dzieci. Wsie zostały obrabowane. Dziś poza cmentarzem i figurką Matki Boskiej, stojącą niegdyś przy kościele, nie ma po nich śladu.
Dodajmy też, że ostatnio prezydent Andrzej Duda przekonywał w wywiadzie dla Interii, że na Ukrainie mają trwać „ciche” poszukiwania ofiar ludobójstwa na Wołyniu. Kilka dni później prezydencki minister Wojciech Kolarski, odnosząc się do zbliżających się obchodów 80. rocznicy tzw. Krwawej Niedzieli oświadczył, że „uroczystości, które odbędą się w przyszłym tygodniu, będą kolejny momentem zbliżenia między naszymi narodami”.
Czytaj także: Szef gabinetu prezydenta zapewnia, że Duda „będzie aktywnie czcił rocznicę ludobójstwa” na Wołyniu
Sprawcami Zbrodni Wołyńskiej były Organizacja Ukraińskich Nacjonalistów – frakcja Stepana Bandery (OUN – B) oraz podporządkowana jej Ukraińska Powstańcza Armia (UPA). Współdziałała z nimi także część ludności ukraińskiej, która uczestniczyła zarówno w mordach na swoich polskich sąsiadach, jak i w rabowaniu ich dobytku. W wyniku ludobójstwa na Wołyniu i w Małopolsce Wschodniej zginęło co najmniej 100 tys. Polaków.
Kresy.pl
To nadzwyczaj tragiczne, ale gest Morawieckiego jest wyłącznie związany ze zbliżającymi się wyborami. Ponieważ PO jest jeszcze bardziej po stronie banderowców, chce w ten sposób przyciągnąć do PiS kresowian. To już im się udawało. Ale dość oszustw. Teraz nadszedł czas głosowania na Konfederację – jedyną polską partię.