Brytyjski minister spraw zagranicznych pytany o rolę Rosji w Syrii i jej stosunki z państwami Zachodu stwierdził, że nie uważa by Rosja stanowiło takie zagrożenie dla światowej stabilności jak niegdyś ZSRR

Podczas spotkania z członkami komisji parlamentarnej w Londynie Johnson wypowiedział się także w sprawie ewentualnego zaangażowania Wielkiej Brytanii w Syrii. Zastrzegł, że zbrojny udział jego kraju możliwy byłby tylko w ramach antyislamistycznej koalicji pod wodzą USA i raczej nie nastąpi w najbliższym czasie. – Powinniśmy ponownie rozważyć […] opcje militarne, musimy jednak patrzeć realistycznie na to, jak to działa i co jesteśmy w stanie zrobić.

Johnson podkreślił, że ewentualne zaangażowanie Zjednoczonego Królestwa w operacje militarne w Syrii miałoby sens jedynie w kooperacji z Amerykanami: – Nic nie jesteśmy w stanie zrobić bez koalicji, bez współpracy z Amerykanami. Myślę, że jeszcze daleko nam do tego etapu(interwencji w Syrii – red.), ale to nie znaczy, że nie są prowadzone dyskusje na ten temat, bo są– zaznaczył.

Jako inne rozwiązanie, z którego mogłaby skorzystać Wielka Brytania, Johnson wskazał wzmocnienie sankcji wymierzonych w kluczowych przedstawicieli syryjskiego prezydenta Baszara al-Asada. Szef MSZ ocenił również, że nie jest całkowicie słusznemówienie o nowej zimnej wojnie z Rosją, ponieważ kraj ten, w jego ocenie, nie stanowi obecnie tak wielkiego zagrożenia jak Związek Radziecki. – (Rosja) dopuszcza się wielu okropnych rzeczy […], ale nie wydaje mi się, by współczesną Rosję można porównywać do Związku Radzieckiego, jaki pamiętam z dzieciństwa. Nie uważam, by kraj ten stanowił obecnie równie wielkie zagrożenie dla stabilności świata, co dawniej ZSRR– podkreślił Johnson. – Nie uważam, by całkowicie słuszne było […] mówienie o nowej zimnej wojnie– dodał brytyjski minister.

Czytaj również: Johnson art. 50 uruchomimy na początku 2017 roku

kresy.pl/ pap

1 odpowieź

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply