Czołgi K2 będą serwisowane, remontowane i produkowane w Wojskowych Zakładach Motoryzacyjnych w Poznaniu – oświadczył szef MON, wicepremier Mariusz Błaszczak. W WZM mają być też produkowane takie elementy czołgów, jak hydropneumatyczne podwozie, natomiast brak informacji o zapowiadanej produkcji zespołów napędowych.

W czwartek w Poznaniu odbyło się spotkanie kadry kierowniczej i pracowników Wojskowych Zakładów Motoryzacyjnych z wicepremierem i ministrem obrony, Mariuszem Błaszczakiem. Szef MON powiedział, że nowo zakupione czołgi K2 będą obsługiwane właśnie przez to przedsiębiorstwo.

„Tu, w Wojskowych Zakładach Motoryzacyjnych w Poznaniu, czołgi K2 będą serwisowane, remontowane i produkowane” – powiedział minister. Zaznaczył, że oznacza to nowe miejsca pracy, a także „utrzymanie tych miejsc pracy, które zostały w WZM stworzone”.

Błaszczak powiedział też, że Wojskowe Zakłady Motoryzacyjne to firma z doświadczoną załogi, stąd nie było wątpliwości, że czołgi K2 będą produkowane w Poznaniu. Zaznaczył też, że umowa z południowokoreańskim partnerem zakłada transfer technologii.

„To właśnie tu, w Poznaniu odbędzie się produkcja m.in. takich ciekawych rozwiązań jak hydropneumatyczne podwozie, które jest wykorzystywane w czołgu K2” – mówił wicepremier. Dodał, że będą produkowane również inne elementy.

W czasie spotkania szef MON oświadczył, że Polska zamówiła tysiąc czołgów. „180 spośród nich zostanie dostarczonych w ramach pierwszego procesu. Będą pochodziły bezpośrednio z Korei” – zaznaczył. Według niego, czołgi mają być współprodukowane, a następnie produkowane w Poznaniu.

W lutym br. spółka Hyundai Rotem Company, producent czołgów K2 i Polska Grupa Zbrojeniowa uzgodniły, że w WZM prowadzona będzie wspólna produkcja czołgów K2 w spolonizowanej wersji (K2PL) oraz pojazdów towarzyszących na podwoziu gąsienicowym. Wówczas dookreślono też zakres zdolności przemysłowych, jakie zostaną przeniesione do WZM i pozostałych spółek PGZ.

Jak podano, zdolności te obejmują: „montaż czołgów, utworzenie potencjału w zakresie produkcji korpusów i wież, produkcji zawieszenia hydropneumatycznego, produkcji zespołu armaty i automatu ładowania oraz innych wybranych komponentów czołgu”.

Należy zaznaczyć, że nie wymieniono tu zespołów napędowych, choć z wcześniejszych deklaracji wynikało, że polski przemysł będzie brał udział w produkcji takich kluczowych podzespołów.

Ponadto, dokument określa m.in. warunki techniczne i infrastrukturalne niezbędne do produkcji oraz świadczenia usług serwisu, napraw oraz obsług w Polsce w całym cyklu życia czołgu. Uzgadnia też warunki licencji niezbędnej do produkcji czołgów na rzecz Sił Zbrojnych RP oraz warunki współpracy eksportowej.

W czwartek MON poinformowało, że koreańska Hyundai Rotem i PGZ uzgodniły zasady współpracy przemysłowej przy produkcji, dostawach i obsłudze czołgów K2 w polskiej wersji.

Wcześniej pisaliśmy, że według informacji szefa MON, Polska Grupa Zbrojeniowa i Hyundai Rotem będą wspólnie produkować czołgi K2 w Polsce. Początkowo rząd i PGZ nie podały żadnych szczegółów umowy zawartej z Koreańczykami. Później podczas wywiadu telewizyjnego wicepremier Błaszczak powiedział, że w Polsce powstanie linia produkcyjna czołgów K2. Dodał, że będzie ona pracowała nie tylko na potrzeby Wojska Polskiego, ale również „na rzecz europejskich odbiorców tego czołgu”.

Ponadto, szef MON zapowiedział, że w ramach polsko-koreańskiej kooperacji powstanie w Polsce także fabryka amunicji. „Będzie to amunicja do czołgów, 120-milimetrowa, jak i do armatohaubic kalibru 155-milimetrów oraz amunicja rakietowa [rakiet dla systemów K239 Chunmoo – przyp. red.]” – poinformował minister. Według wicepremiera, Polska negocjuje ze Stanami Zjednoczonymi uruchomienie produkcji w Polsce pocisków rakietowych do systemu HIMARS.

Czytaj także: Media: Pancerz czołgu K2 za słaby dla ochrony przed północnokoreańską wersją rosyjskiego ppk Kornet

Przypomnijmy, że Polska podpisała w sierpniu 2022 roku umowę na zakup 180 czołgów K2. Jak pisaliśmy, umowa ramowa przewiduje pozyskanie 820 czołgów K2PL, z czego 328 powstałoby w Korei Południowej, a 492 w Polsce. Dodatkowo, z doniesień medialnych wynika, że ostateczna konfiguracja czołgu nie została jeszcze określona.

Wersja K2PL miała pierwotnie różnić od południowokoreańskiego odpowiednika w paru aspektach, ponieważ standardowa wersja została zaprojektowana stricte pod koreański teatr działań. K2 w wersji PL miał mieć znacznie wzmocniony pancerz boczny poprzez dodanie demontowanych modułów pancerza kompozytowego oraz pancerza prętowego na tylnych, mniej krytycznych częściach czołgu. K2PL miał być nieco dłuższy niż wersja pierwotna, co miało powodować konieczność zastosowania siódmej pary kół jezdnych. Chodziło o lepszą ochronę załogi poprzez stworzenie miejsca na izolowane magazyny amunicji, co znacząco zwiększałoby szanse żołnierzy na przeżycie w przypadku przebicia pancerza czołgu.

Wbrew tym spekulacjom, na początku września gen. Maciej Jabłoński, Inspektor Wojsk Lądowych poinformował, że w czołgu K2PL nie będzie „żadnych istotnych zmian konstrukcyjnych”, a wóz ten „będzie bardzo zbliżony” do kolejnej wersji czołgu koreańskiego.

Umowa ramowa przewiduje zakup czołgów K2 w wersji używanej obecnie przez koreańskie wojsko oraz produkcję czołgów w wersji PL. Początkowe informacje wskazywały, że beneficjentem wspomnianych umów będzie polski przemysł zbrojeniowy, ponieważ produkcja uzbrojenia będzie odbywała się w Polsce. Z wcześniejszych wypowiedzi w rzecznika Agencji Uzbrojenia (AU) wynikało, że polski przemysł będzie brał udział w produkcji kluczowych podzespołów, w tym m.in. napędowych. „Myślę, że możemy liczyć na to, że ten silnik będzie produkowany w Polsce”- deklarował w lipcu br. rzecznik AU ppłk Krzysztof Płatek.

Późniejsze doniesienia medialne rodziły obawy w kwestii udziału polskiego przemysłu, dlatego portal Kresy.pl zwrócił się z pytaniami w tej sprawie do AU i PGZ. „Czy produkcja zespołów napędowych czołgów K2 PL oraz haubic K-9 będzie odbywała się w Polsce?” – zapytaliśmy AU.

W październiku ppłk Krzysztof Płatek powtórzył jedynie, że pierwsze czołgi K-2 będą wyposażone w silniki produkcji koreańskiej oraz niemieckie przekładnie. Z kolei haubice K-9 będą wyposażone w silniki produkcji niemieckiej oraz przekładnie produkcji amerykańskiej. Podkreślił, że reszta pozostaje w gestii polskiego przemysłu zbrojeniowego i prowadzonych w tej sprawie rozmów.

Pod koniec października wicepremier, minister aktywów państwowych Jacek Sasin rozmawiał w Seulu z szefem agencji uzbrojenia Korei Płd. Eom Dong-Hwanem. Tematem rozmów były m.in. perspektywy przeniesienia produkcji południowokoreańskiego uzbrojenia do Polski. W kontekście czołgów K2 i haubic K-9 wskazał, że poruszono temat „technologii produkcji blach pancernych”. Wicepremier nie wspomniał nic o zespołach napędowych.

Pierwsze 10 czołgów K2 trafiło do Wojska Polskiego na początku grudnia 2022 roku. Wraz z nimi przywieziono 24 armatohaubice K9. Z kolei w tym tygodniu w Jarosławiu dokonano odbioru 12 haubic samobieżnych K9 THUNDER. To kolejna dostawa koreańskich haubic samobieżnych do Sił Zbrojnych RP i jednocześnie pierwsza z kilku przewidzianych w 2023 roku.

MON / Interia.pl / Kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply