Według przedstawicieli białoruskiej opozycji, zaskakująca nieobecność Aleksandra Łukaszenki na niedawnym szczycie Euroazjatyckiego Związku Gospodarczego w Petersburgu była spowodowana ostrzeżeniami ze strony służb specjalnych Białorusi ws. planowanego w kraju prorosyjskiego przewrotu.

26 grudnia prezydent Białorusi Aleksandr Łukaszenka miał uczestniczyć w szczycie Eurazjatyckiego Związku Gospodarczego w Petersburgu. Wzięli w nim udział przywódcy Rosji, Kazachstanu, Armenii i Kirgistanu. Nie pojawił się tam jednak, co generalnie było zaskoczeniem. Tym bardziej, że głównym punktem spotkania było zatwierdzenie projektu wspólnego Kodeksu Celnego.

Przeczytaj: Szef Rosyjskiego Instytutu Badań Strategicznych: język i państwo białoruskie to twory sztuczne

Nieobecność białoruskiego prezydenta wywołała pytania o to, co było jej powodem. Zdaniem białoruskiego opozycjonisty i koordynatora akcji społecznej „Europejska Białoruś”, niewielu zwróciło uwagę na słowa Aleksandra Łukaszenki. – On przyznał, że nie pojechał do Petersburga, bo uznał, że ważniejsze jest zapewnienie bezpieczeństwa podczas świąt Bożego Narodzenia i Nowego Roku w Mińsku. Przeprowadził pilną naradę z szefami struktur siłowych. Może wiedział, że podczas jego nieobecności może dojść do zamachu stanu– stwierdził Bondarenko. Jego wypowiedź cytowały m.in. portale rosyjskie.

Zdaniem białoruskiego opozycjonisty, o niepewności Łukaszenki świadczą m.in. przetasowania na najwyższych szczeblach władzy. W tym zwolnienie szefa administracji prezydenta wraz z jego pierwszym zastępcą, szefem ochrony, a także szefów Sztabu Generalnego i MSW. Łukaszenka zwolnił też byłego szefa resortu obrony i szefa Leonida Malcewa, który był uznawany za jednego z najbardziej zaufanych ludzi białoruskiego przywódcy.

Wiele mediów interpretuje tę sytuację jako świadectwo, że Łukaszenko otrzymał od przedstawicieli służb informacje o planowanym pod jego nieobecność przewrocie na Białorusi.Miał rzekomo na celu pozbawienie go władzy, którą miałyby przejąć osoby zorientowane silnie prorosyjsko. Bondarenko twierdzi z kolei, że na Kremlu zapadła już decyzja o usunięciu Łukaszenki, a jego los jest w zasadzie przesądzony. Nie wyklucza wręcz, że niebawem białoruski prezydent może ogłosić w kraju stan wyjątkowy.

Rzecznik prezydenta Rosji, Dmitrij Pieskow skomentował nieobecność Łukaszenki stwierdzeniem, że nie przeszkodzi to w „omówieniu kwestii związanych z integracją”.

Latem Łukaszenka zaznaczał, że wszelkie próby siłowego przejęcia władzy na Białorusi będą bezwzględnie tłumione. Z kolei na początku grudnia na Białorusi aresztowano dwóch autorów prorosyjskich artykułów. Władze w Mińsku oskarżyły Dzmitrego Alimkina i Jurę Pawławieca o „podżeganie do nienawiści”. Według mediów „obrażali Białoruś”.

Białorusi mają też zamiar podwyższyć o jedną piątą taryfę za tranzyt rosyjskiego gazu przez rurociągi na terytorium tego kraju. Jak pisaliśmy, z dniem 1 stycznia Białorusini chcą dostawać od Gazpromu kwotę o 20,5% wyższą za objetości rosyjskiego gazu przesyłane przez Białoruś. Taki ruch władz w Mińsku wynika najpewniej z niezgody na cenę, za jaką sami Białorusini odbierają “błękitne paliwo” od Rosjan na własne potrzeby. Od dawna uważają, że ze wzglęu na to, iż oba państwa należą do Eurazjatyckiego Związku Gospodarczego, białoruscy odbiorcy powinni kupować surowiec Gazpromu w takiej samej cenie jak odbiorcy rosyjscy. Moskwa tymczasem nie jest skora aby zgodzić się ani na obniżkę ceny gazu dla Białorusinów, ani na płacenie więcej za jego tranzyt przez ich rurociągi.

Przeczytaj: Waszczykowski: Nie chcę grać z Białorusinami, chcę się z nimi ułożyć

W listopadzie podano z kolei, że w związku z planowanymi gigantycznymi ćwiczeniami Zapad-2017 rosyjskie ministerstwo obrony planuje przerzucić na Białoruś nawet 80 razy więcej żołnierzy i sprzętu niż w ubiegłych latach. Rosyjski MON uspokaja, że są to rutynowe przygotowania przed cyklicznymi ćwiczeniami “Zapad”, a przerzucone wojska będą liczyć maksymalnie kilka dywizji. Z kolei białoruska opozycja doszukuje się w działaniach Rosji przygotowań do przejęcia militarnej kontroli nad ich krajem, lub inwazji na terytorium Ukrainy, krajów bałtyckich czy Polski.

– Białoruś usiłuje zacieśnić współpracę z Chinami, ratując swoją gospodarkę przed bankructwem. Pekin teoretycznie jest otwarty na propozycje Mińska. Chętnie podpisuje kolejne dokumenty i obiecuje pożyczki. By po nie sięgnąć, Białoruś musi jednak spełnić cały szereg warunków, co znacznie ogranicza jej możliwości działania. Ma pieniądz, po który nie może sięgnąć. Chiny nie zastąpią Rosji, która mimo wielu sprzeczności pozostanie głównym partnerem w każdej dziedzinie dla Białorusipisał z kolei niedawno na łamach Kresów.pl Marek A. Koprowski.

Charter97.org / Kresy.pl

7 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. cyna
    cyna :

    Mongolska junta z kremla powinna zostać potraktowana jak ssmani, ustępstwa wobec stalina w Jałcie procentują. Remedium to silna gospodarczo i militarnie Polska. Czy tego chcemy czy nie to ruskiej tłuszczy marzy się granica z niemiaszkami

    • wilno
      wilno :

      Nic im tam nie marzy się, tam ruski naród i oni muszą wrócić na ojczyznę, to byłoby słuszne i sprawiedliwe, a jeżeli ktoś tak nie lubi ruskich i wszystkiego im żałuje, to już ichny problem. Ukraina, Białoruś ciekawi ruskich, bo tam żyją rosjanie, którym trawią mózg bzdurami i głupimi językami.

      • cyna
        cyna :

        Ruska mniejszość panoszy sie wszędzie bo nikt tak jak mongolska junta z kremla nie traktuje mniejszości. Może zamiast tolerować to należy do nich strzelać tak jak stalin i beria. Przesiedlenia trwały przez całą zimną wojnę i nie miały charakteru spontanicznego tylko wymuszony a cel jaki temu przyświecał dziś jest realizowany.

        • wilno
          wilno :

          Po pierwsze tam nie mniejszość, tylko większość zarządzana przez mniejszość, ale nie ma co z tobą gadać, ty nie znasz realii wschodniej europy, u ciebie tylko nienawiść do ruskich.

    • cyna
      cyna :

      Teraz to szczególny przypadek bo chce więcej kasy za gaz w rurociągu, mniej za zużywany, nie chce zrobić z Białorusi lotniska na kremlowskie samoloty i chce zniesienia ceł na towary białoruskie a te wg niego to także z drugiej ręki. Rosji potrzebna jest Białoruś choćby po to żeby stanowic teren wyjściowy dla potencjalnego uderzenia lub tylko groźby takiego. W obecnej sytuacji to rosja jest w pozycji defensywnej, oflankowana marnym wojskiem ukraińskim od południa i natowskim od północy. Z Białorusią Putina to Ukraina nie stanowi dla rosji żadnego problemu natomiast rosja jest zagrożeniem dla europy środkowej i krajów bałtyckich. Łukaszenko jeśli nie zdobędzie wsparcia zachodu to jest skończony. I w końcu gdyby rosja była przyjacielem Łukaszenki nie grała by na osłabienie Białorusi a na jej wzmocnienie.

  2. jazmig
    jazmig :

    Wątpię, żeby wojsko w razie czego stanęło za Baćką przeciwko Rosji. Baćko może sobie paplać co chce, ale tylko Rosja utrzymuje go u władzy, a Białoruś przy życiu. Głupoty ekonomiczne, jakie on wyrabia, dawno spowodowałyby krach ekonomiczny i tylko dzięki Rosjanom do tego krachu nie doszło.