Już od ponad 2 miesięcy Białoruś jest członkiem unii celnej z Rosją i Kazachstanem. Białorusini już odczuli gospodarcze następstwa porozumienia celnego, przede wszystkim na rynku samochodowym. Umowa zaowocowała wzrostem ceł na sprowadzane samochody.

Dotychczas za samochód z 2004 r. o pojemności silnika 1600 cm2 Białorusini płacili 640 euro cła, teraz będą płacić o cztery tys euro więcej. “W porównaniu z i tak kryzysowym rokiem 2009, sprzedaż nowych aut produkowanych poza obszarem unii celnej, czyli głownie z UE i USA, spadnie o 40 proc.” – powiedział Siarhej Michniewicz przedstawiciel Białoruskiego Stowarzyszenia Samochodowego. Na razie wzrostowi cła podlegają auta sprowadzane przez firmy, od lipca br. będzie to dotyczyć także importerów indywidualnych.

Zdaniem Pauliuka Bykauskiego komentatora politycznego pisma “Białorusy i rynok” oprócz wzrostu cen na samochody, unia celna niewiele zmieni w białoruskiej gospodarce. Nie widać poprawy jeżeli chodzi o eksport białoruskich towarów do Rosji i Kazachstanu. “Białoruś i tak już od 10 lat znajduje się w związku państwowym z Rosją i ok. 90 proc stawek celnych między Rosją Białorusią było identycznych” – powiedział Biełsatowi Bykauski.

Do końca nie ustalono podziału wpływów z cel importowych, jakie miałyby otrzymywać poszczególne państwa. Rosjanie proponowali, by Białoruś otrzymywała 5 proc., Rosja miałaby prawo do 86,5 proc., Kazachstan do 8,5 proc. dochodów z ceł importowych. Białoruś liczy jednak na więcej, i rozmowy 27 stycznia br. zakończyły się prawdopodobnie brakiem porozumienia, choć białoruski wicepremier Andriej Kabiakou, który uczestniczył negocjacjach, nazwał ustalenia sukcesem. Rosja w jego opinii poszła na ustępstwa. Białoruski rząd nie podaje jednak konkretów.

Kontrowersyjną dla stosunków białorusko-rosyjskiej była kwestia ceł na ropę naftową. Porozumienia w tej sprawie nie są regulowane w ogólnej umowie o unii celnej. “Umowa ta tak naprawdę nie znosi barier handlowych między krajami i reguluje jedynie cła importowe na wspólnym obszarze celnym. Teraz jednak sama Rosja ogłasza, że wspólnego obszaru celnego nie ma, a zamiast tego jest wspólnota trzech narodowych obszarów celnych. Moskwa tłumaczy tym, istnienie ceł na eksport ropy naftowej na Białoruś” – powiedział Biełsatowi niezależny ekonomista Siarhej Czałyj. Według Pauliuka Bykauskiego nie jest dużym problemem dokonanie bardziej pogłębionej integracji: “Problemem są wyjątki pozostające po za umową celną – takie jak cła eksportowe na surowce energetyczne jakie pobiera Rosja, a Białoruś na tym traci. Możliwość dostępu do rynków rosyjskiego i kazachskiego, nie rekompensuje strat, bo jakość białoruskich towarów, nie pozwala na to by były one konkurencyjne“.

W porozumieniu Moskwa zaoferowała Mińskowi 6,3 mln ton bezcłowej ropy na potrzeby własne, resztę czyli ok. 21 mln ton Białorusini musieliby kupować według 100 proc. stawek celnych. Zgodnie z protokołem podpisanym razem z umową o dostawach ropy 27 stycznia, Moskwa zobowiązała się uregulować kwestie ceł do końca lutego. Do dziś jednak nie ma odpowiednich decyzji. W tej sprawie z oficjalnymi pretensjami do strony rosyjskiej wystąpił 4 marca br. białoruski Państwowy Komitet ds. Ceł

Niezależny ekonomista Siarhej Czałyj uważa, że w takiej sytuacji rozpad unii celnej jest jedynie kwestią czasu “Na razie to głownie Białoruś musiała iść na ustępstwa i jeżeli tak dalej będzie, nie rokuje unii celnej świetlanej przyszłości. W najgorszym wariancie unia może przetrwać do 1 lipca br. gdy dyskutowana będzie kwestia eksportu produktów energetycznych, lub do 1 października br., gdy odbędą się negocjacje na temat wielkości eksportu bezcłowej ropy na Białoruś“.

Zdaniem Czałyja unia celna daje Białorusi argumenty by walczyć o lepsze warunki importu ropy naftowej. Jednak strona białoruska niechętnie po nie sięga, a Rosja ze swojej strony stosuje szantaż. “Jeżeli Białoruś już znalazła się w unii celnej, powinna jak najszybciej doprowadzić do powstania prawdziwego jednolitego obszaru celnego, tak by uzyskać nieskrępowany dostęp do wschodnich rynków i jednoczenie prawo do bezcłowego importu surowców energetycznych. Na razie unia celna oznacza dla Białorusi zamknięcie się za zachodnie rynki i ogranicza możliwość zdobycia stamtąd rozwiniętych technologii” – tak komentuje Biełsatowi rosyjsko-białoruskie kontrowersje wokół unii celnej

Według ekspertów wprowadzenie przez Rosję ceł na eksport ropy naftowej na Białoruś oznacza zmniejszenie wpływów do białoruskiego budżetu o 2- 2,5 mld dol. To powoduje znaczny, nawet 10 proc spadek wpływów. Straty w budżecie rząd zamierza pokryć m.in. wzrostem cen akcyzy na benzynę, która od stycznia podniesiono o 9 proc.

Biełsat

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply