Rosja wznowiła dostawy gazu w pełnym wymiarze. Według pracowników białoruskiego Ministerstwa Energetyki po trzech dniach znacznych ograniczeń w dostawach rosyjskiego gazu dla Białorusi wszystko wraca do normy.
Szef koncernu Gazprom Aleksy Miller poinformował, że Mińsk spłacił dług w pełnym wymiarze, czyli w wysokości 187 milionów dolarów. Dostawy mogą więc być kontynuowane zgodnie z podpisanym kontraktem.

Teraz urzędnicy w Mińsku i kierownictwo koncernu Biełtransgaz będą czekać aż Rosja spłaci swój dług. Białoruś domaga się od Gazpromu 260 milionów dolarów za tranzyt paliwa. Jeśli pieniądze dziś nie wpłyną na konto Biełtransgazu, Mińsk wstrzyma przepływ błękitnego paliwa do Europy Zachodniej, na Litwę i do Kaliningradu.

Rosyjscy eksperci zaczynają przyznawać, że w sporze gazowym między Gazpromem i Białorusią Mińsk przechwycil inicjatywę. Białoruś poinformowała o spłacie zadłużenia za gaz i teraz, grożąc wstrzymaniem jego przesyłu, domaga się od Gazpromu spłaty zadlużenia za tranzyt gazu do Europy.

Analityk Michaił Korczemiakin powiedział gazecie “Kommiersant”, że “prezydent Aleksander Łukaszenka uderzył w Gazprom jego własna bronią i ograł Rosję”.

Politolog Aleksiej Makarkin – cytowany przez portal internetowy Gazeta.Ru – uważa, że Rosja będzie musiała zapłacić za tranzyt gazu. Być może jednak nie od razu, aby nie stracić twarzy, “ale w najbliższych dniach”.

“Chodzi o to, że europejscy odbiorcy gazu ostatnio raczej współczuli Rosji. Ale w sytuacji, gdy Białoruś spłaciła dług, a Rosja odmówi spłacenia swojego, sympatie Europejczyków mogą przejść na stronę Białorusi” – dodaje politolog.

Jego zdaniem Rosja nie może do tego dopuścić, ponieważ jest na etapie zmiany relacji z Europą, a wejście do Światowej Organizacji Handlu stało się dla niej priorytetem.

IAR/Kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply