Niemieckie media podają, że na drzwiach ciężarówki użytej do zamachu w Berlinie znaleziono odcisk palca Tunezyjczyka Anisa Amri, podejrzanego o dokonanie ataku terrorystycznego. Z kolei jedna z gazet informuje, że oferował dżihadystom swoje usługi jako zamachowiec samobójca – o czym wiedziały niemieckie służby.

Według niemieckich mediów, śledczy odkryli odcisk Amriego na drzwiach polskiej ciężarówki. Nie podają one jednak źródła informacji. Wcześniej pod siedzeniem pojazdu znaleziono jego dokumenty.

Z kolei tygodnik “Der Spiegel” podaje, że Tunezyczyk miał oferować islamistom swoje usługi jako zamachowiec samobójca. Kontaktował się w tej sprawie m.in. z kluczową postacią ISIS w Niemczech, Abu Walaa. Informacje pozyskane przez niemieckie służby w ramach podsłuchów nie wystarczyły jednak do zatrzymania Amri. Według gazety, jego wypowiedzi były tak niejasne, że nie wystarczyły jako podstawa do zatrzymania. Ponadto, Tunezyjczyk dowiadywał się u źródła znanego policji o możliwość załatwienia sobie broni.

CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Berlin: policja poszukuje podejrzanego Tunezyjczyka

Według listu gończego, Anis Amri poszukiwany jest z powodu pilnego podejrzenia o sprawstwo. Władze ostrzegają również, aby w przypadku kontaku zachować najwyższą ostrożność, ponieważ Amri może być uzbrojony i niebezpieczny. Opublikowano też dwie jego fotografie. Mężczyzna posługiwał się również kilkoma innymi nazwiskami i datami urodzenia.

Amri wyjechał z Tunezji w 2012. Tam pod jego nieobecność skazano go na 5 lat więzienia. Później, według relacji jego ojca, spędził 4 lata w więzieniu we Włoszech. W Niemczech został schwytany z fałszywymi włoskimi dokumentami. Trafił do aresztu, ale po 2 dniach wypuszczono go na prośbę lokalnych władz i przeniesiono do ośrodka dla uchodźców. Powodem był brak dokumentów potrzebnych do deportacji.

Mężczyzna od lipca br. był poddany procedurze wydalenia z Niemiec. Wcześniej nie otrzymał azylu, ale uzyskał tzw. papiery tolerancyjne, pozwalające mu na pobyt na terytorium Niemiec. Był znany niemieckim służbom bezpieczeństwa. Wiedziano też o jego powiązaniach z dżihadystami z ISIS. Mimo tego, pozwolono mu zostać w Niemczech.

Pojawiła się również informacja, że przeszukania przez policję miejsc ewentualnego pobytu Amriego zostały opóźnione, ponieważ nakaz był nieważny. Powodem były… literówki, które znalazły się w dokumencie.

Jak stwierdził Ralph Jäger, szef MSW Nadrenii Północnej – Westfalii, gdzie Amri został zarejestrowany, mężczyzna ten był podejrzewany o spisek terrorystyczny, prowadzono w jego sprawie śledztwa. Był również w kontakcie ze znanymi salafitami. Powiedział też, że Amriego nie można było deportować do Tunezji, ponieważ nie miał tunezyjskich dokumentów tożsamości. Zostały one przysłane z Tunezji dopiero w środę.

Rzecznik MSW Nadrenii zapytany o to, dlaczego Amri nie został osadzony lub deportowany, pomimo ewidentnych powiązań terrorystycznych odparł: „zapytajcie Berlin”.

Jak podał na Twitterze dr Wojciech Szewko, Anis Amri był znany jako islamista, a od miesięcy obserwowały go służby specjalne. Kontaktował się m.in. z Abu Walaa, aresztowanym w listopadzie człowiekiem, uznawanym za kluczową postać ISIS w Niemczech.

Niemiecki dziennik „Bild” pisał w środę, że polski kierowca żył w momencie, gdy zamachowiec w poniedziałek wieczorem wjeżdżał w tłum na jarmarku bożonarodzeniowym w Berlinie. Wcześniej policja w żaden sposób nie informowała o przebiegu wydarzeń w kabinie, jednak „Bild” twierdzi, że Polak rzeczywiście miał być świadomy tego, co się dzieje. Anonimowe źródło w policji, na które powołuje się gazeta, podaje, że kierowca miał rzucić się na zamachowca, by próbować go powstrzymać. Stąd miały powstać ślady walki i rany od noża. Z kolei śmiertelny strzał miał paść już po tym, jak ciężarówka stanęła – terrorysta miał zabić Polaka i uciec.

Niemiecka federalna prokuratura generalna wydała list gończy w związku z poniedziałkowym zamachem na jarmark bożonarodzeniowy w Berlinie. Policja poszukuje 24-letniego Anisa Amriego. Wyznaczono 100 tysięcy euro nagrody za pomoc w jego schwytaniu.

Z kolei lider Ruchu Narodowego, poseł Robert Winnicki zwrócił się do prezydenta,by, jeśli potwierdzą się informacje o bohaterskiej postawie polskiego kierowcy, którego ciężarówkę użyto do przeprowadzenia poniedziałkowego zamachu, rozważył pośmiertne odznaczenie Polaka. W internecie pojawiła się także petycja ws. nadania mu niemieckiego odznaczenia.

Polsatnews.pl / Kresy.pl

3 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. franciszekk
    franciszekk :

    Za tragiczną śmierć naszego rodaka a także za wszystkie okrutne zamachy islamskich zwyrodniałych bandytów, winna jest tylko i wyłącznie NRD-owska; stara, czerwona, komunistyczna wariatka, była szefowa czerwonej młodzieżówki FJD a obecnie kanclerz Niemiec!!!!!….

  2. malkontent
    malkontent :

    Hmmmm to bardzo wszystko zagmatwane i podejrzane :-((( Wszędzie dzisiaj monitoring, wystarczy złamac przepis drogowy i juz masz policję za sobą a tu ???, do tego morduje osoby , z uśmiechem na ustach odchodzi i nikt nie widzi i nic nie słyszy. Czy Polaka zabił on ??? Policja łapie kogoś zupełnie innego, po 2 dniach !!! znajdują bandyty dokumenty w samochodzie a po 4 dopiero odciski palców a później okazuje sie że to groźny przestępca który powinien siedzieć, . W pierwszym dniu po identyfikacji nie pokazują jego prawdziwej twarzy tylko zamgloną . To wszystko wygląda jakby robiono wszystko by mu dać czas na ucieczkę, nie jestem zwolennikiem teorii spiskowych ale tu nic nie pasuje do prawdziwych działań współczesnej policji :-((( Ciekawe jest też to, że Polak nie ucieka z jadącej ciężarówki, ręce miał wolne to pewne, może jednak było ich więcej niż jeden ?? swoja drogą po co mu był potrzebny żywy ??