Niemieckie media informują, że policja poszukuje mężczyzny, Tunezyjczyka, którego dokumenty znaleziono pod siedzeniem w kabinie ciężarówki wykorzystanej przy zamachu.

Jak informują media, niemiecka policja zatrzymała w środę kolejnego podejrzanego w związku z poniedziałkowym zamachem terrorystycznym w Berlinie. Jak podaje dziennik „Bild” sądzi się jednak, że nie jest to bezpośredni sprawca. Rano, jak podawało radio RBB, zatrzymano jakiegoś mężczyznę, którego jednak szybko zwolniono.

Policja poszukuje jednak Tunezyjczyka, prawdopodobnie 24-letniego, którego dokumenty znaleziono pod siedzeniem ciężarówki. Według gazety „Der Spiegel” to Anis A., który posługiwał się jednak dwoma innymi nazwiskami, a także różnymi datami urodzenia. Media podają, że mężczyzna ten był wcześniej znany policji w związku ze sprawą dotyczącą uszkodzenia ciała. Mężczyzna ten był też znany jako Ahmed A. – tak podaje Allgemeine Zeitung. Według „Spiegla”, znalezione dokumenty to tzw. papiery tolerancyjne. Ich posiadacz ma prawo przebywać na terytorium Niemiec, mimo braku azylu. W razie potwierdzenia tych informacji oznaczałoby to, że trafił on do kraju jako uchodźca.

Wcześniej niemiecka policja intensywnie poszukiwała sprawcy zamachu, który zbiegł z miejsca ataku. Wciąż nie odnaleziono broni użytej do zabicia polskiego kierowcy, Łukasza U. Stąd media podają, że napastnik, uzbrojony i niebezpieczny, wciąż może być na wolności.

Część źródeł podaje, że w kabinie pojazdu znaleziono także krew zamachowca, co świadczyłoby, że został ranny.

Zatrzymany wcześniej Pakistańczyk Naveed Baluch miał zostać rozpoznany przez świadka, który widział uciekającego z ciężarówki mężczyznę i ruszył za nim w pogoń. Później policja przyznała, że świadek w pewnym momencie stracił zamachowca z oczu i nie był w stanie rozpoznać go z pewnością. Baluch zaprzeczył, jakoby miał cokolwiek wspólnego z zamachem. Zwolniono go po tym, jak rzekomo nie znaleziono na nim śladów prochu, a ślady krwi i DNA z kabiny ciężarówki nie pasowały do niego.

Wcześniej podawaliśmy, że niemiecki dziennik „Bild” twierdzi, iż polski kierowca żył w momencie, gdy zamachowiec w poniedziałek wieczorem wjeżdżał w tłum na jarmarku bożonarodzeniowym w Berlinie. Gazeta podaje, że wskazują na to oględziny zwłok polskiego kierowcy, 37-letniego Łukasza U. Zginęło 11 osób, a 48 zostało rannych. Stan 14 z nich jest bardzo ciężki.

Dotąd policja w żaden sposób nie informowała o przebiegu wydarzeń w kabinie, jednak „Bild” twierdzi, że Polak rzeczywiście miał być świadomy tego, co się dzieje. Anonimowe źródło w policji, na które powołuje się gazeta, podaje, że kierowca miał rzucić się na zamachowca, by próbować go powstrzymać. Stąd miały powstać ślady walki i rany od noża. Z kolei śmiertelny strzał miał paść już po tym, jak ciężarówka stanęła – terrorysta miał zabić Polaka i uciec.

Z kolei we wtorek minister spraw wewnętrznych Brandenburgii Karl-Heinz Schroeter informował, że polski kierowca został zastrzelony przed atakiem.

Wcześniej informowaliśmy, że niemiecka prokuratura zwolniła mężczyznę, który był jedynym podejrzanym ws. poniedziałkowego zamachu w Berlinie. W ataku na jarmark bożonarodzeniowy, do którego wykorzystano ciężarówkę z Polski, zginęło 12 osób, a 48 zostało rannych. Polski kierowca pojazdu, 37-letni Łukasz U., został zamordowany. Jego ciało z ranami kłutymi i postrzałowymi odkryto w kabinie ciężarówki, na siedzeniu pasażera.

Niemieccy śledczy tłumaczą zwolnienie podejrzanego brakiem wystarczających dowodów. W mediach znany był jako Pakistańczyk Naveed B., który trafił do Niemiec w końcu 2015 roku jako uchodźca. Według dr Wojciecha Szewko, zatrzymanym był obywatel Pakistanu Naveed Baloch z Belodżystanu. Był powiązany z Narodowym Ruchem Belodżystanu.

Jak podaje BBC, niemieccy oficjele sugerują, że sprawcy (lub sprawcy) mogą nadal być na wolności. Śledczy mówili, że nie są pewni, czy zatrzymany mężczyzna był zamieszany w zamach. – Musimy przyjąć teorię, że może istnieć możliwość, iż zatrzymany nie był sprawcą– powiedział prokurator federalny Peter Frank. Zaznaczył jednak, że styl ataku i rodzaj wybranego celu sugerują islamskich ekstremistów.

Z kolei szef niemieckiego MSW, Thomas De Maiziere ostrożnie stwierdził, że badanych jest „kilka wątków śledztwa”. – Rzeczywiście, nie można wykluczyć, że sprawca ataku zbiegł– dodał.

Jak informowaliśmy wcześniej, agencja informacyjna AMAQ powiązana z dżihadystami z ISIS podała, że zamachowiec z Berlina to „żołnierz Państwa Islamskiego”.

– Komunikat oznacza, że sprawca nie żyje lub skutecznie uciekł –skomentował to oświadczenie dr Wojciech Szewko, ekspert ds. terroryzmu i Bliskiego Wschodu.

– Służby ostrzegały, że w okresie przedświątecznym nastąpi wzrost zagrożenia. Nie ma co liczyć na to, że terroryści nie będą dalej próbowali. Do ataków będzie dochodziło, w taki czy inny sposób. Tym bardziej, że zdecydowali się na tzw. taktykę samotnego wilka, która w mojej ocenie jest jedną z najtrudniejszych do zapobieganiamówił Kresom.pl dr Krzysztof Liedel, ekspert ds. terroryzmu.

Rp.pl / telegraph.co.uk / Kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply