Publicysta Peter Beinart wskazuje, że nie musiało dojść do śmierci 60 Palestyńczyków protestujących w poniedziałek na granicy Gazy i Izraela.
Na łamach żydowskiego portalu “Forward”, Beinart przypomina o propozycji przedstawionej w ubiegłym tygodniu przez Hamas. “Tydzień temu Hamas ponownie zapronował długotrwały rozejm z Izraelem. Nie zrobił tego, ponieważ przestał być autorytarną, nieliberalną organizacją z historią terroryzmu na swoim koncie, która odrzuca prawo Izraela do istnienia. Zrobił to, ponieważ znajduje się w geopolitycznej izolacji. Niemniej jednak długotrwały rozejm stanowiłby postęp. Jeden istnieje od początku lat pięćdziesiątych między Koreą Północną i Południową. Gdyby Izrael przyjął ofertę i podjął kroki w kierunku złagodzenia blokady [Gazy] (niektóre aspekty mają niewiele wspólnego z bezpieczeństwem), wczorajsze zabójstwa mogły się nie wydarzyć. Ale Benjamin Netanyahu, według doniesień prasowych, nie odpowiedział” – przypomina Beinart.
Publicysta uważa, że Netanjahu odrzucił ofertę, ponieważ “postrzega Palestyńczyków nie jako istoty ludzkie posiadające przyrodzone prawa, lecz jako wroga, którego należy ujarzmić”.
ZOBACZ RÓWNIEŻ: Masakra w Gazie – Turcja odwołuje swojego ambasadora
kresy.pl / forward
Netanjahu to zwykle bydlę. Raz, że morduje, potrząsa siekierką, dwa, pcha swój naród ku zagładzie (czyt. wojnie).