Prairie Mining z Australii złożyła przeciwko Polsce pozew w ramach arbitrażu międzynarodowego, domagając się od Polski 806 mln funtów, tj. około 4,2 mld zł odszkodowania z tytułu szkód i utraconych zysków. Firma twierdzi, że Polska zablokowała projekty nowych kopalń Jan Karski i Dębieńsko.

Australijska spółka Prairie Mining poinformowała, że w ramach toczącego się międzynarodowego postępowania arbitrażowego przeciwko Polsce złożyła pozew, domagając się odszkodowania w wysokości 806 mln funtów, czyli około 4,2 mld zł. Na tyle wyceniono wartość szkód i utraconych przez spółkę zysków związanych z kopalniami Jan Karski (JKM) i Dębieńsko, wraz z odsetkami związanymi z ewentualnymi odszkodowaniami.

Prairie Mining twierdzi, że Polska naruszyła swoje zobowiązania wynikające z traktatów, głównie Karty Energetycznej oraz Dwustronnej Umowy Inwestycyjnej Australia-Polska. Miało to nastąpić poprzez działania ukierunkowane na zablokowanie rozwoju należących do spółki kopalń Jan Karski i Dębieńsko. Zaznaczono, że działania polskich władz „pozbawiły spółkę Prairie całej wartości jej inwestycji w Polsce”. Spółka przypomniała też, że dysponuje środkami finansowymi na prowadzenie sprawy w związku z roszczeniem dzięki zawarciu umowy o finansowaniu postępowania (LFA) na kwotę 12,3 mln dolarów.

 

„Sprawa toczy się w szybkim tempie, a spółka złożyła już pozew w postępowaniu arbitrażowym z tytułu BIT, który zawierał wycenę szkód przygotowaną przez zewnętrznych ekspertów ds. wysokości roszczeń. Odszkodowanie, którego domaga się spółka, opiewa na kwotę 806 mln GBP. W dochodzeniu roszczenia kierownictwo spółki Prairie współpracuje z radcami prawnymi i szeregiem ekspertów zewnętrznych” – powiedział, cytowany w komunikacie, dyrektor generalny Prairie – Ben Stoikovich.

W czerwcu 2020 roku firma Prairie z Australii, która zamierzała wybudować pod Lublinem nowoczesną kopalnię węgla Jan Karski oraz zmodernizować i ponownie uruchomić kopalnię Dębieńsko koło Rybnika na Górnym Śląsku poinformowała, że Polska naruszyła zobowiązania w tej sprawie wynikające zarówno z prawa krajowego, jak i umów międzynarodowych i zamierza dochodzić swoich roszczeń przeciwko RP w arbitrażu międzynarodowy. Zawarto już umowę finansowania sporu inwestycyjnego z Litigation Capital Management. Na pokrycie m.in. wydatków prawnych, opłat na rzecz Trybunału i kosztów powołania ekspertów zabezpieczono 18 mln dolarów australijskich. To pożyczka z ograniczonym zwrotem, której spłata nastąpi jedynie w przypadku uzyskania odszkodowania od państwa polskiego.

Zaznaczano, że tylko w przypadku kopalni „Jan Karski” planowano utworzenie 2 tys. miejsc pracy bezpośrednio, a pośrednio ok. 10 tys. w całym regionie, zaś opublikowane w marcu 2016 roku Prairie wstępne studium wykonalności wykazało opłacalność techniczną i solidne uzasadnienie ekonomiczne kopalni jako dużego, strategicznego dostawcy węgla o długim okresie eksploatacji.

We wrześniu 2020 roku spółka Prairie Mining ogłosiła, że rozpoczęła międzynarodowe postępowanie arbitrażowe przeciwko Polsce.

Według serwisu wnp.pl, Prairie doręczyła zawiadomienie o sporze polskiemu rządowi w lutym 2019 roku, z wnioskiem o znalezienia polubownego rozwiązania spornych kwestii dotyczących rozwoju, budowy i funkcjonowania projektów australijskiej firmy w Polsce. Jednak jak twierdzą jej przedstawiciele, „ku rozczarowaniu spółki” i jej akcjonariuszy, „polski rząd nigdy nie nawiązał współpracy z Prairie w odniesieniu do zawiadomienia”. Jednocześnie, spółka sygnalizowała otwartość na polubowne rozwiązanie sporu z rządem polskim, choć zaznaczała, że „polski rząd odmówił udziału w dyskusjach związanych ze sporem”.

Australijczycy przejęli kopalnię w Czerwionce-Dębieńsku, zamkniętą w 2000 roku w ramach restrukturyzacji polskiego sektora węglowego, w październiku 2016 roku, licząc na szybkie wydobycie wysokiej jakości węgla koksowego, dzięki zrewidowaniu podejścia do projektu i przy minimalnych kosztach początkowych. Studium wykonalności z marca 2017 roku wykazało techniczną rentowność i solidne ekonomiczne uzasadnienie przedsięwzięcia.

Jak pisaliśmy, wcześniej, w marcu 2016 roku australijska firma wygrała spór z Bogdanką o uzyskanie koncesji na złożu „Lublin”. Jak informowaliśmy, później Bogdanka złożyła skargę na decyzję ministra środowiska, wedle której koncesja na budowę nowej kopalni nie została wcześniej przyznana polskiemu inwestorowi. Praire deklarowała, że będzie w stanie wydobywać węgiel taniej.

W 2018 roku Prairie Mining pozwała Ministerstwo Środowiska w związku z nieprzedłużeniem wyłącznego prawa do ubiegania się o koncesję wydobywczą na terenie planowanej kopalni Jan Karski. Wówczas sąd zakazał udzielania koncesji innemu podmiotowi do czasu zakończenia postępowania. Wiosną 2019 roku sąd apelacyjny cofnął zabezpieczenie roszczenia, otwierając możliwość o staranie się na koncesję na omawiane złoże innym firmom, w tym sąsiedniej Bogdance. Przedstawiciele Prairie Mining mówili, że będą dalej działać na rzecz „dochodzenia swoich praw” w tej kwestii, równolegle prowadząc rozmowy z Jastrzębską Spółką Węglową (JSW). Ówczesny prezes Spółki Daniel Ozon twierdził, że nabycie aktywów australijskiej firmy lub jej przejęcie poprzez objęcie większościowego pakietu jej akcji, było „potencjalnie ciekawą opcją”.

W sierpniu 2019 roku informowano, że JSW od miesięcy prowadzi z Prairie Mining rozmowy ws. potencjalnego przejęcia jej projektów górniczych w Polsce, kopalń Jan Karski i Dębieńsko. Wówczas wiceminister energii Adam Gawęda oceniał, że ewentualne przejęcie przez JSW koncesji (wydobywczej odnośnie Dębieńska i poszukiwawczej odn. Lubelszczyzny) i aktywów australijskiej spółki wymaga opracowania w tym zakresie odpowiedniej „mapy drogowej”, która zapewniłaby ochronę interesów Spółki i Skarbu Państwa. Zastanawiano się wówczas, czy lepsze byłoby wejście w aktywa Pairie czy ich przejęcie.

Jak informowaliśmy wcześniej, kopalnia Jan Karski miała powstać w Zagłębiu Lubelskim i w założeniu być najlepsza w Europie. Według założeń, w ciągu roku kopalnia miała wydobywać ponad 6,3 mln ton węgla netto – to tyle, ile wynosiły niedawno niesprzedane zapasy węgla Kompanii Węglowej. Koszt wydobycia węgla z lubelskich złóż miałby wynosić 25 dolarów za tonę, według szacunków z 2016 roku. Pierwotnie planowano rozpocząć budowę w 2018 roku. Kopalnia miała być gotowa w 2023/4 roku, zaś jej zakładana żywotność to 24 lata. Koszty inwestycji szacowano na 632 mln dolarów.

Całkowite zasoby węgla w złożu węgla kamiennego „Lublin”, oszacowane zgodnie z międzynarodowymi standardami, wynoszą 728 mln ton, z czego w kategorii wykazane: 352 mln ton. Według szacunków, kopalnia ma przynosić rocznie miliard złotych zysku.

Czytaj także: Chińczycy zbudują dla Australijczyków kopalnię na Lubelszczyźnie

PAP / bankier.pl / Kresy.pl

1 odpowieź

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply