Australijska firma chciała zbudować w Polsce nowe kopalnie, teraz grozi Polsce sądem

Australijska firma Prairie zabezpieczyła 18 mln dol. australijskich na finansowanie sporu z polskim rządem. Chodzi o niezrealizowane projekty budowy nowych kopalń Jan Karski w Lubelskim Zagłębiu Węglowym i Dębieńsko w Czerwionce koło Rybnika na Górnym Śląsku. Pozew o arbitraż ma zostać złożony w najbliższych tygodniach.

Firma Prairie z Australii, która zamierzała wybudować pod Lublinem nowoczesne kopalnie węgla Jan Karski i Dębieńsko poinformowała w tym tygodniu, że Polska naruszyła zobowiązania w tej sprawie wynikające zarówno z prawa krajowego, jak i umów międzynarodowych i zamierza dochodzić swoich roszczeń przeciwko RP w arbitrażu międzynarodowy. Zawarto już umowę finansowania sporu inwestycyjnego z Litigation Capital Management. Na pokrycie m.in. wydatków prawnych, opłat na rzecz Trybunału i kosztów powołania ekspertów zabezpieczono 18 mln dolarów australijskich. Jest to pożyczka z ograniczonym zwrotem, której spłata nastąpi jedynie w przypadku uzyskania odszkodowania od państwa polskiego.

Spór inwestycyjny z polskim rządem, według strony pozywającej, powstał w wyniku działań wykonanych przez Polskę z naruszeniem Traktatu Karty Energetycznej i dwustronnego traktatu inwestycyjnego Australia-Polska. Firma chce domagać się roszczenia odszkodowawczego m.in. za utracone zyski z obu kopalń, które nie powstały, a także wartości dotychczasowych wydatków poniesionych przez Prairie na rzecz rozwoju projektów tych inwestycji, powiększonych o odsetki oraz koszty.

 

Ben Stoikovich, dyrektor generalny Prairie twierdzi, ze „działania polskiego rządu uniemożliwiły spółce kontynuowanie projektów i doprowadziły do wywłaszczenia z obu inwestycji”. Zaznaczono, że tylko w przypadku kopalni „Jan Karski” planowano utworzenie 2 tys. miejsc pracy bezpośrednio, a pośrednio ok. 10 tys. w całym regionie, a opublikowane w marcu 2016 roku Prairie wstępne studium wykonalności wykazało opłacalność techniczną i solidne uzasadnienie ekonomiczne kopalni jako dużego, strategicznego dostawcy węgla o długim okresie eksploatacji.

Według serwisu wnp.pl, Prairie doręczyła zawiadomienie o sporze polskiemu rządowi w lutym 2019 roku, z wnioskiem o znalezienia polubownego rozwiązania spornych kwestii dotyczących rozwoju, budowy i funkcjonowania projektów australijskiej firmy w Polsce. Jednak jak twierdzą jej przedstawiciele, „ku rozczarowaniu spółki” i jej akcjonariuszy, „polski rząd nigdy nie nawiązał współpracy z Prairie w odniesieniu do zawiadomienia”. W komunikacie firmy podkreślono też, że „inne zagraniczne firmy działające w branży wydobywczej prowadzą międzynarodowe postępowania arbitrażowe przeciwko Rzeczypospolitej Polskiej w wyniku dyskryminującego traktowania, jakie spotkały je w Polsce”. Portal zwrócił uwagę, że tak znaczące finansowanie sporu świadczy o sile roszczeń Prairie. Zarówno ona, jak i obsługująca ją kancelaria LALIVE chcą przedłożyć roszczenia arbitrażowe w najbliższych tygodniach. Jednocześnie, spółka sygnalizuje otwartość na polubowne rozwiązanie sporu z rządem polskim, choć zaznacza, że „polski rząd odmówił udziału w dyskusjach związanych ze sporem”.

Spółka oświadcza, że na razie nie może przedstawić żadnych dalszych komentarzy dotyczących potencjalnej kwoty roszczenia o odszkodowanie. Zaznacza też, że jej spór z Polską nie jest wyjątkowy oraz, że „międzynarodowe media szeroko informują, że otoczenie polityczne i klimat inwestycyjny w Polsce pogorszyły się od czasu zmiany rządu w 2015 roku”. W tym kontekście wymieniono inne międzynarodowe roszczenia przeciwko Polsce w branży wydobywczej i energetycznej, których wartości wynoszą od 120 mln do ponad 1,3 mld dolarów. Chodzi tu m.in. o roszczenia takich spółek jak Bluegas NRG Holding (gaz), Lumina Copper (miedź) czy Invenergy (farmy wiatrowe).

Pilnujemy wspólnych spraw

Zależymy od Twojego wsparcia
Wspieram Kresy.pl

Odnośni kopalni w Czerwionce-Dębieńsku Prairie zaznacza, że w przeszłości, do 2000 roku, gdy zakończono w niej wydobycie w ramach restrukturyzacji polskiego sektora węglowego, była ona zarządzana przez różne polskie firmy wydobywcze. Na początku 2006 roku kopalnię przejęło New World Resources Plc i zaczęło planować wznowienie wydobycia węgla kamiennego. Dwa lata później polskie Ministerstwo Środowiska przyznało 50-letnią koncesję na wydobycie dla Dębieńska. Australijska spółka przejęła kopalnię w październiku 2016 roku, licząc na szybkie wydobycie wysokiej jakości węgla koksowego, dzięki zrewidowaniu podejścia do projektu i przy minimalnych kosztach początkowych. Studium wykonalności z marca 2017 roku wykazało techniczną rentowność i solidne ekonomiczne uzasadnienie przedsięwzięcia.

Jak pisaliśmy, wcześniej, w marcu 2016 roku australijska firma wygrała spór z Bogdanką o uzyskanie koncesji na złożu „Lublin”. Jak informowaliśmy, później Bogdanka złożyła skargę na decyzję ministra środowiska, wedle której koncesja na budowę nowej kopalni nie została wcześniej przyznana polskiemu inwestorowi. Praire deklarowała, że będzie w stanie wydobywać węgiel taniej.

W 2018 roku Prairie Mining pozwała Ministerstwo Środowiska w związku z nieprzedłużeniem wyłącznego prawa do ubiegania się o koncesję wydobywczą na terenie planowanej kopalni Jan Karski. Wówczas sąd zakazał udzielania koncesji innemu podmiotowi do czasu zakończenia postępowania. Wiosną 2019 roku sąd apelacyjny cofnął zabezpieczenie roszczenia, otwierając możliwość o staranie się na koncesję na omawiane złoże innym firmom, w tym sąsiedniej Bogdance. Przedstawiciele Prairie Mining mówili, że będą dalej działać na rzecz „dochodzenia swoich praw” w tej kwestii, równolegle prowadząc rozmowy z Jastrzębską Spółką Węglową. Ówczesny prezes Spółki Daniel Ozon twierdził, że nabycie aktywów australijskiej firmy lub jej przejęcie poprzez objęcie większościowego pakietu jej akcji, było „potencjalnie ciekawą opcją”.

W sierpniu 2019 roku informowano, że Jastrzębska Spółka Węglowa od miesięcy prowadzi z Prairie Mining rozmowy ws. potencjalnego przejęcia jej projektów górniczych w Polsce, kopalń Jan Karski i Dębieńsko. Wówczas wiceminister energii Adam Gawęda oceniał, że ewentualne przejęcie przez JSW koncesji (wydobywczej odnośnie Dębieńska i poszukiwawczej odn. Lubelszczyzny) i aktywów australijskiej spółki wymaga opracowania w tym zakresie odpowiedniej “mapy drogowej”, która zapewniłaby ochronę interesów Spółki i Skarbu Państwa. Zastanawiano się wówczas, czy lepsze byłoby wejście w aktywa Pairie czy ich przejęcie.

Pilnujemy wspólnych spraw

Zależymy od Twojego wsparcia
Wspieram Kresy.pl

Jak informowaliśmy wcześniej, kopalnia Jan Karski miała powstać w Zagłębiu Lubelskim i w założeniu być najlepsza w Europie. Według założeń, w ciągu roku kopalnia miała wydobywać ponad 6,3 mln ton węgla netto – to tyle, ile wynosiły niedawno niesprzedane zapasy węgla Kompanii Węglowej. Koszt wydobycia węgla z lubelskich złóż miałby wynosić 25 dolarów za tonę, według szacunków z 2016 roku. Pierwotnie planowano rozpocząć budowę w 2018 roku. Kopalnia miała być gotowa w 2023/4 roku, zaś jej zakładana żywotność to 24 lata. Koszty inwestycji szacowano na 632 mln dolarów.

Całkowite zasoby węgla w złożu węgla kamiennego „Lublin”, oszacowane zgodnie z międzynarodowymi standardami, wynoszą 728 mln ton, z czego w kategorii wykazane: 352 mln ton. Według szacunków, kopalnia ma przynosić rocznie miliard złotych zysku.

Czytaj także: Chińczycy zbudują dla Australijczyków kopalnię na Lubelszczyźnie

Wnp.pl / forsal.pl / Kresy.pl

1 odpowieź

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply