Ambasador Izraela o swojej wypowiedzi: to była decyzja Netanjahu

Anna Azari, ambasador Izraela w Polsce powiedziała, że jej krytyczna wypowiedź nt. nowelizacji ustawy o IPN to efekt wcześniejszej decyzji premiera Izraela, Benjamina Netanjahu. Dodała, że „próbowała” poinformować o tym polskiego premiera.

W poniedziałkowej rozmowie na antenie radia RMF FM, ambasador Izraela w Polsce Anna Azari powiedziała, że to nie jej wypowiedź, ale nowelizacja ustawy o IPN jest powodem kryzysu w relacjach polsko-izraelskich.

–  Dla Izraela godzina, w której to było przyjęte, Międzynarodowy Dzień Pamięci o Holocauście, to poważny dzień. Ta burza zaczęła się w Izraelu. Ja mówiłam dlatego, że musiałam powiedziała izraelska dyplomatka. W odpowiedzi na wskazanie, że z nikim nie konsultowała swojego wystąpienia, które bardzo zaskoczyło i zbulwersowało polskie władze, odparła, iż – jak powiedziała – próbowała poinformować o tym przed uroczystościami w Auschwitz premiera Mateusza Morawieckiego. Zaznaczyła, że „dyplomaci mają swoje instrukcje”.

Przeczytaj: Premier Izraela oskarża Polskę o „zniekształcanie” historii – polskie władze obiecują konsultacje z jego ambasadorem

– Mówiłam, bo musiałam. Miałam coś całkiem innego do powiedzenia, ale niemożliwe było normalnie funkcjonować, kiedy w Izraelu była już decyzja premiera i kiedy dyplomaci mają swoje instrukcje – powiedziała Azari.

Przypomnijmy, że w czasie wystąpienia podczas obchodów 73 rocznicy wyzwolenia niemieckiego obozu koncentracyjnego w Auschwitz Azari twierdziła, że ustawę zakazującą obciążania narodu polskiego odpowiedzialnością za ludobójstwo Żydów w czasie drugiej wojny światowej, w Izraelu „traktuje się jak niemożliwość powiedzenia prawdy o zagładzie, wszyscy są oburzeni” mimo, że „Izrael też rozumie kto budował Auschwitz i inne obozy i wszyscy wiedzą, że to nie byli Polacy”. Azari domagała się przy tym „żeby zrobić jakąś zmianę w tej nowelizacji”.

Izraelska ambasador zaznacza na antenie RMF FM, że nie ma sporu o termin „polskie obozy”, twierdząc, że „Izraelczycy wiedzą, że to niemieccy naziści budowali obozy w Polsce”, Izrael też jest temu przeciwny. Później dodała, że „może nie wszyscy, ale państwo Izrael to wie”.

Azari, skonfrontowana z ostatnimi wypowiedziami czołowych izraelskich polityków na ten temat, w tym Jaira Lapida, zbywała je twierdząc, że ich autorami nie są przedstawiciele władz Izraela. Tłumaczyła je też trwającą tam kampanią wyborczą. Jak poinformowała, wcześniej na temat nowelizacji ustawy o IPN toczyły się szczegółowe rozmowy polsko-izraelskie w ramach International Holocaust Remembrance Alliance. Powiedziała, że według strony izraelskiej doszło tam do porozumienia, że „na ten moment ustawa nie będzie przyjęta”. Dodała, że decyzja Sejmu była dla Izraela „niespodzianką”, bo jeszcze dwa tygodnie temu mieli informacje, że ustawa jest „uśpiona”.

Zdaniem izraelskiej ambasador, cała sprawa w Izraelu „jest używana politycznie”. – Zawsze tak było. Burza była jeszcze dlatego, że to wszystko zdarzyło się wieczorem przed Międzynarodowym Dniem Pamięci o Ofiarach Holocaustu. To była straszna burza. (…) Mam nadzieję, że nie wyrzucimy razem w śmieci wszystkiego tego, co zrobiliśmy przez ostatnie 27 lat.

PRZECZYTAJ: Izrael zarządza w szkołach lekcje o udziale Polaków w zagładzie Żydów

Azari przyznała zarazem, że nowelizacja ustawy o IPN „traktowana jest [przez Izrael – red.] jako zamknięcie dialogu, otwartej dyskusji na temat Holocaustu”. – Myślę, że słowa tej ustawy są szersze, niż muszą – uważa. Powiedziała też, że nie wie, co stanie się w sytuacji, gdy ustawa zostanie przyjęta przez Senat, a następnie podpisana przez prezydenta Polski.

– Mam nadzieję, że grupa robocza (powołana ds. dialogu historycznego z Izraelem – przyp. RMF FM) uspokoi sytuację. Szukamy dialogu i nie chcemy przeszkodzić naszym relacjom. Mam nadzieję, że znajdziemy drogę, aby wrócić do normalności – powiedziała Azari.

Ustawa uchwalona w piątek przez Sejm zabroniła pod sankcją karną używania sformułowań o „polskich obozach zagłady” oraz sugerowania odpowiedzialności narodu polskiego za ludobójstwo Żydów dokonane w Europie przez niemiecką III Rzeszę. Wywołało to natychmiastową reakcję w Izraelu. Najpierw szef jednej z opozycyjnych partii Jair Lapid stwierdził, że „były polskiego obozy zagłady”. Następnie głos zabrał sam premier Izraela, Binjamin  Netanjahu, ukazując polską ustawę w kategoriach „negowania holocaustu”. Przedstawiciel Ambasady RP w Tel Awiwie został wezwany do izraelskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych. Wywołała ona liczne komentarze w polskich i izraelskich mediach.

Sobotnie twierdzenia premiera Izraela nie są jednostkowym incydentem, jak usiłuje to ukazywać wielu dziennikarzy i publicystów w Polsce. W niedzielę Netanjahu ponownie ostro zaatakował Polskę, tym razem na posiedzeniu swojego rządu. Mówiąc o polskiej ustawie stwierdził, że Izrael nie będzie tolerował „zniekształcania historii, przepisywania historii i zaprzeczania holocaustowi”. Netanjahu podkreślił, że stanowisko Izraela w pełni wyraziła ambasador tego państwa w naszym kraju, Anna Azari.

rmf24.pl / Kresy.pl

2 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. Kojoto
    Kojoto :

    no taki jeden krok do tyłu i tłumaczenie się – to tak jak ta przysłowiowa jaskółka, ale jestem pewien, że jeśli choć część polityków PIS twardzo poprze ustawę i skrytykuje żydów za ich bezczelny atak na Polaków, to takich uległych postaw ze strony Izraela pojawi sie więcej.

  2. zefir
    zefir :

    Pani ambasador Anna Azari,proszę nie zwalać na premiera Netanjahu,gierki i intencje żydostwa Polacy znają już od roku 1980,kiedy Żydzi: Michnik(Szechter),Geremek (Lewartow) i Giedroyć uświadomili ich odpowiednio:1)Michnik:”My ważmiemy władzę a wy Polacy pójdziecie z torbami” 2)Geremek:”Wypoerdolimy Polaków i sami będziemy rządzić” 3)Giedroyć:”Nasi ludzie już są przy władzy,mamy kontakty i tylko czekamy na odpowiedni czas i ujawnimy prawdziwe nazwiska”.Bzdurne i niezasadne zastrzeżenia żydostwa do polskiej Ustawy o IPN-ie to tylko żydostwa gra o ustawę reprywatyzacyjną,Żydom wyłudzenie od Polski 65 mld USD pachnie,w naturze lub w gotówce.Gdy to się ziści to Judeopolonia pewna,a w niej Żydów kamienice,zaś Polaków puste ulice i żydowska lichwa.Aj waj,jakie to cudowne.