Jeśli spojrzymy na obecne rosyjsko-zachodnie napięcia, wydaje mi się, że problem polega na tym, że obie strony są uwięzione w dyskursach, które zachęcają je do kształtowania wydarzeń w kategoriach winy, konfliktu i zagrożenia, a nie w kategoriach wzajemnego niezrozumienia. Dyskusja polityczna przeradza się zatem w walkę o to, kto ponosi winę za wspólne problemy, a nie w dążenie do znalezienia rozwiązań akceptowanych przez obie strony – ocenia prof. Paul Robinson z University of Ottawa.

Badania psychologiczne wskazują, że sposób, w jaki ludzie reagują na informacje, zależy w dużej mierze od sposobu, w jakim te informacje są przedstawiane. Pomimo ciągłego odwoływania się do “fałszywych wiadomości”, opanowanie faktów, które ludzie otrzymują, jest stosunkowo nieważne. Ważniejsza jest walka o ogólne ramy dyskusji, w których ludzie interpretują fakty. Wszystko zależy od samego dyskursu, nie zaś od szczegółów.

Jeśli spojrzymy na obecne rosyjsko-zachodnie napięcia, wydaje mi się, że problem polega na tym, że obie strony są uwięzione w dyskursach, które zachęcają je do kształtowania wydarzeń w kategoriach winy, konfliktu i zagrożenia, a nie w kategoriach wzajemnego niezrozumienia. W związku z tym powstają rozwiązania w kategoriach bezpieczeństwa, odstraszania i powstrzymywania, a nie w kategoriach negocjacji czy kompromisu. Dyskusja polityczna przeradza się zatem w walkę o to, kto ponosi winę za wspólne problemy, a nie w dążenie do znalezienia rozwiązań akceptowanych przez obie strony.

Dobrze to widać w reakcjach rosyjskich i zachodnich na niedawny incydent na Morzu Czarnym, kiedy rosyjska straż przybrzeżna zajęła trzy okręty należące do ukraińskiej marynarki wojennej. Rosyjskie media przedstawiły incydent całkowicie w kategoriach ukraińskiej “prowokacji”; media ukraińskie i zachodnie w kategoriach rosyjskiej “agresji”. Nie widać nikogo, kto omawia sposoby poprawy sytuacji i zapobiegnie przyszłym starciom, z wyjątkiem zaleceń mających na celu zwiększenie siły przymusu wywieranej na drugą stronę.

Będąc ciekawym tego, jak rosyjskie media przedstawią incydent na Morzu Czarnym, spędziłem wiele czasu w zeszłym tygodniu oglądając rosyjskie programy publicystyczne. To było dość przygnębiające doświadczenie. Raz po raz programy przekształcały się w kłótnie między ukraińskimi uczestnikami z jednej strony a rosyjskimi (w tym gospodarzami talk show) z drugiej. Incydent był przedstawiany przez wszystkich w kategoriach winy: ktoś był winny niewłaściwego zachowania; pytanie brzmiało po prostu: kto?

ZOBACZ RÓWNIEŻ: Rosja kieruje się “westfalską” filozofią w swojej polityce zagranicznej

To sprawiło, że wszystkie dyskusje stały się grą o stawkę zero-jedynkową – im bardziej winna jest druga strona, tym mniej winna jest własna. Ramy dyskusji zachęciły wszystkich zaangażowanych do zrzucenia całej winy na drugą stronę i uniknięcia jakichkolwiek sugestii, że ich własna strona może być nawet w najmniejszym stopniu odpowiedzialna. Ta tendencja wykracza poza ostatnie wydarzenia i rozciąga się na cały konflikt na Ukrainie – to albo “rosyjska agresja”, albo “ukraińscy faszyści”.

Ani razu nie słyszałem, aby ktokolwiek z obu stron próbował omówić problem w kategoriach innych niż obarczanie winą. W związku z tym nie było absolutnie mowy o tym, co można zrobić, aby poprawić stosunki rosyjsko-ukraińskie poza “zmianą reżimu” w drugim kraju. To samo zjawisko widać w dyskusji na temat relacji rosyjsko-zachodnich. Jest ona prowadzona wyłącznie w kategoriach winy i zagrożenia, prowadząc do rekomendacji politycznych sformułowanych w kategoriach walki z zagrożeniem, a nie w kategoriach pokonywania różnic we wzajemnie akceptowalny sposób. Rezultatem jest narastający cykl politycznych napięć.

Jak możemy rozwiązać ten problem? Musimy spróbować przeformułować problem. Gdy kwestia jest sformułowana w kategoriach “zagrożenia rosyjskiego” lub “zagrożenia zachodniego”, “agresji rosyjskiej” lub “agresji zachodniej” lub jakiegokolwiek innego podobnego sformułowania, to nieuchronnie znajdą się rozwiązania w postaci nowych środków bezpieczeństwa, zwiększonych wydatków obronnych, sankcji. Inna polityka będzie możliwa dopiero wtedy, gdy ludzie zaczną rozwiązywać problemy Wschód-Zachód w sposób korzystny dla obu stron.

Oznacza to patrzenie na wydarzenia w kategoriach napięć, które wynikają ze zderzenia uzasadnionych, ale sprzecznych interesów, oraz błędów popełnianych przez wszystkie strony. Przede wszystkim oznacza to formułowanie problemów w kategoriach znajdowania rozwiązań, a nie szukania winnych. Niestety, obecnie jest odwrotnie – wszyscy są bardziej zainteresowani ustaleniem winy drugiej strony niż znalezieniem drogi naprzód. Dopóki to się nie zmieni, nie jestem w stanie wyobrazić, jak poczynimy jakiekolwiek postępy.

Paul Robinson

1 odpowieź

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. Roman1
    Roman1 :

    Żeby omawiać możliwości poprawy stosunków należy najpierw ustalić, po której stronie znajduje się prawda. Najlepiej zacząć od początku: gdzie dokonano zbrojnego puczu (na wschodzie, czy zachodzie Ukrainy), która część Ukrainy napadła na drugą (wschodnia na zachodnią, czy odwrotnie), czy Rosja wspiera militarnie wschodnią Ukrainę, a zachód nie wspiera zachodniej? Należy wreszcie wyjaśnić ostatecznie kto strzelał do protestujących na majdanie, kto podpalił budynek związków zawodowych i mordował w Odessie, czy okręty wojenne marynarki ukraińskiej naruszyły wody terytorialne Rosji (to jest bardzo łatwe do ustalenia). Z przykrością stwierdzam, iż propaganda zachodnia kłamie o wiele więcej niż rosyjska, a do tego przyczynili się przede wszystkim dziennikarze, którzy kłamstwa powielają. Bez prawdy nie będzie zgody, gdyż ona musi stanowić podstawę porozumienia.