“Swoboda” to ultra-nacjonalistyczna partia neofaszystowska. Przypominam, że oni będą propagować populistyczną ideologię narodowej segregacji. Im większa jest wiedza społeczeństwa o istnieniu takich sił politycznych, tym bardziej będzie sobie uświadamiać ważność walki z ultra-nacjonalistami. Zagrożeniem dla demokracji na Ukrainie nie jest sama WO “Swoboda? ? lecz tolerancja dla jej poczynań ze strony społeczeństwa.

Od Redakcji http://LIVA.com.ua.

Skandaliczna kampania prześladowań niemieckiego historyka Grzegorza Rossolińskogo-Liebe, który planował wygłosić na Ukrainie serię wykładów na temat “Stepan Bandera: Życie ukraińskiego rewolucyjnego ultra-nacjonalisty i pamięć o nim, 1909-2009”, nie tylko ujawniła alarmujące fakty ideologicznej cenzury na współczesnej Ukrainie, ale również pokazała niemal niepodzielną dominację prawicowych historycznych koncepcji w środowiskach naszych intelektualistów. Wieloletnia państwowa propaganda mitów historycznych – wysiłkami “ministerstwa prawdy” ukraińskiej Służby Bezpieczeństwa i całej plejady jednostronnie zaangażowanych dziennikarzy, którzy zbudowali na tym swoje kariery, stworzyła swoisty rodzaj konsensusu w kluczowych kwestiach historii Ukrainy XX wieku. Heroizowane wizerunki nacjonalistycznych liderów stały się ikonami dla obecnego pokolenia ukraińskich intelektualistów – w szerokim spektrum od sympatyków WO “Swoboda” do liberałów “narodowo-demokratycznego” typu, którzy nie przypadkowo znaleźli się w tym skandalu po tej samej stronie barykady. Krytyczne stanowisko wobec ukraińskiego nacjonalizmu a priori interpretowane jest jako akt “ukrainofobii”, odmawia się mu prawa do prezentowania szerszej publiczności – albo podważa jego obiektywizm na podstawie formalnych pretekstów. Dla tego środowiska ukraińskich intelektualistów jawna stronniczość, polityczne zaangażowanie i niekompetencja wielu współczesnych ukraińskich historyków nie jest powodem do żadnego protestu.

W tych okolicznościach ważne jest, aby aktywnie walczyć o prawo do publicznego głoszenia odmiennego punktu widzenia, będącego alternatywą dla szowinistycznego głównego nurtu, który agresywnie próbuje zdusić wolną myśl – i poprzez bezpośrednie groźby nazistów, i przez kłamliwe teksty “liberalnych” intelektualistów akademickich. W wywiadzie dla LIVA.com.ua Grzegorz Rossoliński-Liebe mówi: “Zagrożeniem dla demokracji na Ukrainie nie jest sama WO “Swoboda “- lecz tolerancja dla jej poczynań ze strony społeczeństwa”. I to powinien być podstawowy wniosek wyciągnięty z historii o wykładach, których wygłoszenie zostało uniemożliwione.

– Dlaczego zostały odwołane wykłady w Kijowie i Odessie? Jakie groźby otrzymywał Pan pod swoim adresem?

– Wszystko zaczęło się od tego, że nie udało się zorganizować wykładów we Lwowie. Miały odbyć się także po dwa wykłady w Dniepropietrowsku i Kijowie. Kiedy już byłem w samolocie w drodze na Ukrainę, Narodowy Uniwersytet Górniczy w Dniepropietrowsku odmówił udostępnienia pomieszczenia dla wygłoszenia wykładów. Po przyjeździe zatrzymałem się w mieszkaniu i ktoś zadzwonił rano na numer telefonu znajdującego się w tym mieszkaniu i zapytał, gdzie jest właściciel mieszkania i czy jestem obywatelem Polski? Powiedział też, że wynajem mieszkań dla cudzoziemców jest nielegalny, że jest milicjantem i ma prawo wejść do mieszkania. Zdałem sobie sprawę, że ten człowiek chce po prostu sprawdzić, czy jestem obecny w mieszkaniu. Po tej rozmowie ewakuowano mnie z tego mieszkania w bezpieczniejsze miejsce.

Następnie został odwołany wykład w Izbie Handlowo-Przemysłowej. WO “Svoboda” i inni ukraińscy ultra-nacjonaliści zaczęli zastraszać uniwersytety i właścicieli lokali, gdzie miały odbyć się wykłady. Ludzie ulegli presji. W Dniepropietrowsku odmówił udostępnienia sali Dniepropietrowski Narodowy Uniwersytet im. Olesia Honczara. W Kijowie pierwszy wykład miał odbyć się w Polskim Centrum w Akademii Kijowsko-Mohylańskiej NaUKMA, ale ośrodek nie zgodził się na wykłady z własnej inicjatywy. Dyrektor Centrum Olena Bitlij stwierdziła, że moje wykłady nie są naukowe, że jestem zaledwie doktorantem i nie można pozwolić mi na przedstawianie wyników moich badań i publikacji. Ona nawet uzasadniła odmowę tym, że używam takiego “anachronicznego” pojęcia jak faszyzm. Ale ona zapomniała powiedzieć, że tacy eksperci jak Roger Griffin lub Andreas Umland, którzy badali faszyzm także nie są naukowcami – ponieważ używają tego pojęcia.

Ponadto pani Betlij podkreśliła, że Per Anders Rudling, John-Paul Himka i Frank Golczewski, którzy tak jak i ja badają historię OUN i UPA, zostali zaproszeni do centrum. Jednak nie wspomina, że ??w swoich opracowaniach historycy powołują się na moje prace.

Wtedy zdecydowaliśmy się zorganizować wykład w Centrum Kultury Wizualnej w NaUKMA. Ale Centrum zostało zamknięte przez rektora Kwita, który również uważa mnie za prowokatora, a nie historyka. Myślę, że ma to związek z faktem, że Kwit był członkiem Kongresu Ukraińskich Nacjonalistów, który organizuje militarystyczne i neofaszystowskie marsze. A także z faktem, że w swoich publikacjach zaprzecza on istnieniu ukraińskiego faszyzmu.

– Jaki jest zakres Pana zainteresowań naukowych? Jakie są Pana poglądy polityczne? Dlaczego jest Pan zainteresowany postacią Stepana Bandery w ukraińskiej historii?

– Piszę pracę doktorską na Uniwersytecie w Hamburgu. Moje poglądy polityczne nie są bezpośrednio związane z moimi badaniami. Jest to naukowe, a nie polityczne opracowanie. Moja praca doktorska dotyczy życia Stepana Bandery i jego miejsca w tożsamości ukraińskich nacjonalistów. Po pierwsze, dowiedziałem się o Stepanie Banderze z lektury polskich nacjonalistycznych książek i sowieckiej literatury historycznej. Jest oczywiste, że polscy i sowieccy historycy oceniali Banderę zupełnie inaczej niż ukraiński dyskurs nacjonalistyczny lub dyskurs ukraińskiej diaspory.

W 2002 roku zobaczyłem w Internecie zdjęcia pomnika Stepana Bandery. Zainteresowało mnie, dlaczego jedni budują pomniki takiemu człowiekowi i twierdzą, że był narodowym bohaterem i męczennikiem – a inni postrzegają go zupełnie inaczej. Kiedy zacząłem pracować nad pracą doktorską, zdałem sobie sprawę, że to można będzie zrozumieć przez zbadanie biografii Stepana Bandery. A zrozumieć historię OUN i UPA można przez badanie dokumentów archiwalnych.

– Czy korzystał Pan z szerokiej bazy archiwalnej?

– Pracowałem w archiwach we Lwowie, Kijowie, Warszawie, Wrocławiu, Moskwie, Waszyngtonie, Berlinie, Koblencji, Freiburgu, Edmonton. Widziałem wiele dokumentów nieodzownych do napisania pracy doktorskiej na temat Stepana Bandery. Ponadto biegle władam językiem ukraińskim i rosyjskim. Oczywiście, pozostają dla mnie niedostępne niektóre dokumenty – na przykład wywiadu brytyjskiego i niemieckiego. Jednak są dostępne dokumenty wywiadu amerykańskiego, udostępniono część dokumentów KGB.

– Tytuł Pańskiego wykładu mówi, że Stepan Bandera był faszystą. Dlaczego Pan tak uważa? W jakich cechach jego ideologii politycznej przejawia się faszyzm?

– Istnieją studia europejskiego faszyzmu, które badają to zjawisko. W Niemczech i Włoszech faszyści posiadali władzę bezpośrednią, w innych krajach istniały potężne faszystowskie organizacje takie jak OUN na Zachodniej Ukrainie, czy partia Hlinki w Słowacji, ustasze w Chorwacji. Starały się one narzucić w swoich krajach jednopartyjne przywództwo własnych ruchów faszystowskich.

Badania nad faszyzmem zaczęły się rozwijać w latach 1950-ych. Ja określam faszyzm jako rewolucyjny ruch ultra-nacjonalistyczny, który chce przejąć władzę i stworzyć system jednopartyjny z faszystowską organizacją polityczną na czele, eliminując inne organizacje polityczne. Oznacza to, że zadaniem OUN było przejęcie władzy w drodze ultra-nacjonalistycznej rewolucji.

– A jaką politykę w stosunku do przeciwników politycznych i mniejszości etnicznych deklarowały zasady ideowe OUN i UPA?

– Najbardziej radykalne poglądy na te kwestie zauważa się w OUN pod koniec lat 1930-ych – na początku lat 1940-ych. Zachowało się kilka dokumentów. Jeden z nich to “Walka i działalność OUN w czasie wojny”, sporządzony przed atakiem Niemiec na ZSRR. Dokument opisuje, jak ma wyglądać państwo ukraińskie, i stąd można dowiedzieć się, jaka była ideologia OUN. W szczególności można dowiedzieć się, że OUN chce zbudować faszystowskie państwo autorytarne i chce usunąć z polityki wszystkie inne organizacje polityczne. Tylko OUN miała sprawować władzę w tym państwie, a Bandera miał być prowydnykiem, z takimi samymi uprawnieniami, jak Ante Pavelić w Chorwacji lub Benito Mussolini we Włoszech. W stosunku do mniejszości narodowej proponowano izolację.

Po tym, jak Jarosław Stećko ogłosił niepodległość, niektórzy członkowie OUN, tacy jak Stepan Łenkawśkij – oświadczyli, że Żydów należy traktować tak, jak robią to Niemcy. Czyli należy stworzyć dla nich getto, a następnie naśladować niemiecką praktykę ich eksterminacji. W tym samym czasie niemieckie Einsatzkommanda rozstrzeliwały Żydów na zachodniej Ukrainie, a ukraińska policja w tym pomagała.

– Co się stało z żydowską społecznością miasta Lwowa po ogłoszeniu “Aktu odnowienia państwa ukraińskiego” 30 czerwca 1941 roku?

– Doszło do żydowskiego pogromu. Pogrom we Lwowie rozpoczyna się 30 czerwca 1941 roku, gdzieś około godziny 15:00 i trwa aż do wieczora 2 lipca. Organizatorami pogromu są wojska niemieckie, OUN i miejscowi mieszkańcy – przede wszystkim ludność ukraińska. Polacy również brali udział w pogromie – ale nie tak masowo jak Ukraińcy, których do tego zmotywowała OUN. Polacy byli motywowani tylko przez niemiecką propagandę.

Kto kierował pogromem – nie zostało w pełni zbadane. Wiemy tylko, że masakra rozpoczęła się na kilka godzin przed godziną ósmą wieczorem, kiedy Stećko ogłosił niepodległość. Większość dokumentów OUN dotyczących pogromu zniszczono. Ale nie zniszczono zeznań naocznych świadków – głównie Żydów, niemieckich zdjęć i filmów.

– Co mówią świadkowie i ofiary tego pogromu?

– Mówią przeważnie to samo. Opowiadają o przemocy ze strony mieszkańców miasta, ze strony oddziałów OUN.

Po 22 czerwca we Lwowie NKWD zamordowało prawie 3000 więźniów politycznych. Ich zwłoki pozostawiono w więziennych piwnicach. Byli to ludzie o różnych poglądach politycznych – od członków OUN do więźniów politycznych polskiego i żydowskiego pochodzenia.

Podczas pogromu Niemcy i nacjonaliści ukraińscy zabierali miejscowych Żydów do więzień, zmuszali ich do wynoszenia trupów zamordowanych więźniów politycznych na dziedzińce więzienne i mówili mieszkańcom miasta, że oni zostali zabici przez Żydów z NKWD. Istniał stereotyp “żydokomuny” – rzekomo NKWD składała się głównie z Żydów. Dlatego mieszkańcy miasta uważali Żydów za winnych mordowania więźniów politycznych. Tuż przed budynkami więzień bili i zabijali Żydów. Szczególnie aktywnym udziałem wykazała się OUN-B, milicja OUN-B i zwykli lwowianie. Ponadto przyjechali ludzie ze wsi, aby wziąć udział w pogromie. To samo odbywało się na wielu ulicach miasta Lwowa.

5-te i 6-te i Einsatzkommanda rozstrzelały kolejne 2,5-3 tysiące Żydów. Milicja OUN-B prowadziła ich na stadion. Oddziały ukraińskie OUN-B chwytały Żydów w całym mieście, wyciągały ich ze swoich mieszkań i dostarczały na stadion – a stamtąd ich zabierano już na miejsce egzekucji. W tym czasie we Lwowie było ponad 150 000 Żydów. Spośród nich ponad połowa była uciekinierami z Polski, okupowanej przez Niemców w 1939 roku. Polacy w mieście stanowili około 50% populacji, a Ukraińcy – 15-20%.

– Czy Pana zdaniem państwo Piłsudskiego i reżim sanacji były faszystowskim reżimem ?

– Nie, to był autorytarny reżim – ale to nie był faszystowski reżim. W tym czasie w Polsce były takie organizacje jak “endecja” (Stronnictwo Narodowo-Demokratyczne) Romana Dmowskiego. To była ultranacjonalistyczna antysemicka organizacja, ale nie udało im się zdobyć władzy. Bardziej agresywnie faszystowskim był “Obóz Narodowo-Radykalny”.

– Czym można wyjaśnić udział działaczy WO “Swoboda” w polskich nacjonalistycznych marszach 11 listopada?

– Neofaszyzm rozwija się zgodnie z takimi samymi tendencjami, jak faszyzm w okresie międzywojennym. Z jednej strony neofaszyści są ultranacjonalistami, którzy bronią modelu “państwo stworzone jest tylko dla jednego narodu”. Z drugiej strony, ultra-nacjonaliści mogą aktywnie ze sobą współpracować, pomagać innym neofaszystom budować w innych krajach neofaszystowskie reżimy. Trudna historia relacji między Polakami i Ukraińcami nie jest przeszkodą dla współpracy neofaszystów.

– Kto ponosi odpowiedzialny za tragiczne wydarzenia “wołyńskiej rzezi”?

– Na ten temat istnieją dość dokładne badania, zwłaszcza Grzegorza Motyki. To była czystka etniczna. Od 70 do 100 tysięcy Polaków zostało zabitych przez mobilne jednostki UPA, które zabijały i mordowały Polaków – z udziałem ludności cywilnej w tych masakrach. Celem było całkowite usunięcie Polaków z tego regionu. Dawano im 1-2 dni na to, aby opuścić teren. Tych, którzy nie chcą odejść, zabijano. W obronie Polaków stanęły Armia Krajowa i “Narodowe Siły Zbrojne”, które również zabijały ukraińską ludność cywilną – ale mimo wszystko nie na tak masową skalę, jak UPA. Były czystki etniczne dokonywane przez AK i NSZ – głównie na terytoriach, które teraz należą do Polski, gdzie Ukraińcy byli w mniejszości.

– Jakie dokumenty świadczą o tym, że Stepan Bandera był faszystą?

– Można się o tym dowiedzieć poprzez badanie działalności Bandery w okresie międzywojennym i w czasie wojny. Bandera nie pozostawił dokumentów z okresu międzywojennego. Najwcześniejszy znany dokument – to list do Melnyka w 1940 roku. Również idee Bandery można poznać poprzez badanie środowiska, w którym przebywał, książki, które czytał, rozkazów, które wydawał innym członkom OUN.

Podczas lwowskiego pogromu Bandera był w Krakowie, zabroniono mu wyjazdu do Lwowa. Ale to on jest odpowiedzialny za pogrom we Lwowie i inne czystki etniczne – z racji sformułowania strategii “narodowej rewolucji”. Wszystko miało rozpocząć się 22 czerwca – członkowie OUN zostali poinformowani o terminie ataku Niemiec na ZSRR.

Zgodnie z tymi planami, w przygotowaniu których brał udział Bandera, miano zastosować terror wobec mniejszości narodowych. Dokument “Walka i działalność OUN w czasie wojny” wyraźnie mówi, jak miało być budowane państwo przez nacjonalistów, jak miano traktować mniejszości narodowe, jakie zadania mają wykonywać oddziały OUN, jak należy współpracować z Niemcami. Bandera redaguje ten dokument – on nie może być fizycznie we Lwowie, ale daje instrukcje. 5 lipca 1941 roku został umieszczony w areszcie domowym w Berlinie. Przez pewien czas mógł on swobodnie poruszać się po mieście, ale miał obowiązek meldować się regularnie na policji. Po zamordowaniu Mykoły Ściborskiego w Żytomierzu Bandera i Stećko zostali zamknięci w więzieniu, gdzie znajdowali się do sierpnia 1943 roku – a potem około roku znajdują się w obozie koncentracyjnym Sachsenhausen, gdzie przebywali w bardziej komfortowej części obozu dla więźniów politycznych. Bandera w tym czasie mógł kontaktować się z OUN tylko za pośrednictwem żony.

– Jak Pan ocenia niedawne przypadki cenzury na Ukrainie – w szczególności zamknięcie Centrum Kultury Wizualnej?

– Cóż, wystarczy spojrzeć na biografię rektora Akademii Kijowsko-Mohylańskiej Serhija Kwita. Myślę, że ta osoba wprowadza cenzurę, ponieważ nie toleruje innego światopoglądu – szczególnie krytycznego w stosunku do nacjonalizmu, nie akceptuje innych poglądów niż własne. Obejrzałem w Internecie fotografie z wystawy “Ukraińskie ciało”, ale żadnej pornografii tam się nie dopatrzyłem. Tu chodziło raczej o zbadanie tabu – a nie o wystawę jako instrument mobilizacji politycznej, jak to rozumie Kwit i inni hurra-patrioci. W przypadku CKW w oczywisty sposób mamy do czynienia z cenzurą.

– Czy słyszał Pan o upolitycznionym telewizyjnym show “Wielcy Ukraińcy” – gdy ukraińscy intelektualiści, którzy uważają się za liberałów, promowali Stepana Banderę na pierwsze miejsce, przyczyniając się do rozprzestrzeniania się jego kultu i jego ideologii w społeczeństwie?

– Ogólnie rzecz biorąc, warto pomyśleć – czy jest potrzebny społeczeństwu taki konkurs? W Polsce, jak się wydaje, takiego konkursu nie było. Społeczeństwo może żyć bez nacjonalistycznych bohaterów, bez faszystów i zbrodniarzy wojennych, stylizowanych na bohaterów. Te konkursy przypominają zapotrzebowanie na bohaterów w czasach państwa radzieckiego. Wachtang Kipiani, człowiek, który bronił kandydatury Bandery w tym konkursie, nie badał historii OUN, nie jest historykiem, posiadającym kompetencje, aby pokazać społeczeństwu, kim był Bandera. On bezkrytycznie ocenia rolę Bandery, zupełnie bezkrytycznie ocenia rolę faszyzmu w historii świata – ale ma wszystkie możliwości, aby prezentować społeczeństwu swoją wersję Bandery.

Rektor NaUKMA Kwit napisał monografię Doncowa, w której zaprzeczył, że Doncow był faszystą. To także wprowadzanie w błąd społeczeństwa. Doncow – jest najważniejszą osobą w historii ukraińskiego faszyzmu. Nigdy nie był kierownikiem propagandy OUN, ale to on położył podwaliny pod ukraiński faszyzm. Po zdobyciu władzy przez faszystów we Włoszech, Doncow napisał, że Ukrainie potrzebny jest faszyzm. Dopiero gdy zaczęto go krytykować za używanie słowa “faszyzm”, przestał z takim natchnieniem pisać o tej ideologii. W ogóle to właśnie Doncow określał ukraiński faszyzm w okresie międzywojennym.

– Jakich jeszcze polityków uważa Pan za twórców ukraińskiego faszyzmu?

– Mykołę Sciborśkiego, autora koncepcji “nacjokracji”. On jasno określił, jaki powinien być autorytarny system państwa ukraińskiego. Model ten jest bardzo podobny do modelu Doncowa. Sciborśkij wezwał do dominacji jednego narodu, jednej partii i prowydnyka, co jest typowe dla faszystowskich poglądów. Bandera podzielał te poglądy. Skrytykował Sciborśkiego, ale nie za jego polityczne poglądy, ale za to, że żona Sciborśkiego była Żydówką. Bandera i Stećko pisali takie antysemickie listy do Sciborśkiego w 1940 roku.

– Jakie jest znaczenie “konstruowania bohaterów” w ideologii faszystowskiej?

– Najważniejszą postacią w dowolnym faszystowskim państwie był prowydnyk, wódz. Historia w faszystowskich państwach była ideologizowana, bohaterów kreowano z różnych skutecznych w działaniu postaci przeszłości, królów i przywódców. Cechy, które powinny określać takich bohaterów, są różne – w zależności od państwa. W ukraińskim faszyzmie został uznany bohaterem Mykoła Michnowśkij – Bandera upodobał go sobie już w czasach gimnazjalnych. To Michnowśkij pierwszy głosił hasło “Ukraina dla Ukraińców!”, oraz wzywał kobiety, aby nie poślubiały cudzoziemców – „bo dzieci staną się wrogami”. Jest to typowe rasistowskie ultra-nacjonalistyczne stwierdzenie.

– Co jest powodem wzrostu siły ultra-prawicowego ruchu w krajach Europy Wschodniej?

– Ultra-prawicowe ruchy profesjonalizują się. Stają się bardziej profesjonalne, lepiej zorganizowane, nawiązują współpracę międzynarodową. Jeśli porównamy współczesny ukraiński i polski neofaszyzm, znajdziemy wiele wspólnych cech. Jedni i drudzy idealizują morderców ludności cywilnej z czasów wojny. To, że polscy nacjonaliści uważają, że Lwów należy do nich, niezbyt przeszkadza sprawie.

Aktywizacja ekstremalnych sił prawicy w Europie Wschodniej związana jest z poszukiwaniem tożsamości narodowej po rozpadzie Związku Radzieckiego. Przyczyny społeczne i kwestie demokracji są kluczowe dla wzmocnienia pozycji skrajnej prawicy. Demokracji nie udaje się utrwalić w krajach post-sowieckich. Społeczeństwo nie widzi problemu w istnieniu ruchów neofaszystowskich. W Niemczech i w Polsce społeczeństwo bardziej protestuje przeciwko neofaszyzmowi, niż na Ukrainie. Marsze 11 listopada w Polsce dowodzą, że polskich zwolenników neofaszyzmu jest wciąż mniej niż jego przeciwników.

– Jaki jest Pana stosunek do heroizacji żołnierzy Wehrmachtu i legionów SS w krajach bałtyckich?

– Krytyczny. W nowych niepodległych państwach byłego Związku Radzieckiego istnieje potrzeba projektowania bohaterów, istnieje zapotrzebowanie na to ze strony sił rządzących. Myślę, że społeczeństwo może żyć bez nacjonalistycznych lub sowieckich bohaterów. Można zbudować historię na uznaniu wkładu demokratycznych bohaterów. Rzeczywiście, w ukraińskiej historii nie ma zbyt wiele demokratycznych partii i ruchów – ale mimo wszystko istnieje alternatywa dla faszystów. Na przykład UNDO, Ukraiński Narodowy Sojusz Demokratyczny kierowany przez Wasyla Mudrego. W okresie międzywojennym walczył o demokrację na Ukrainie Zachodniej.

Jest zatem dziwne, że ludzie są bardziej zainteresowani Banderą lub Szuchewyczem, faszystami i radykalnymi nacjonalistami – niż zwolennikami wartości demokratycznych.

– Często mówi się, że OUN i UPA – to nie jest to samo, że UPA była rzekomo mniej zideologizowaną formacją. Czy to stwierdzenie jest słuszne?

– Członkowie OUN-B kierowali UPA. Oddziały Bulby-Borowcia, na przykład, zostały podporządkowane sobie przez członków OUN-B. W chwili obecnej historię oddziałów Bulby-Borowcia bada jeszcze jeden zachodni historyk. Oczywiście, że w UPA byli ludzie, którzy nie należeli do OUN. Ale szkoleniem wojskowym zajmowali się właśnie członkowie OUN.

– Czy uważa Pan WO “Swoboda” za zagrożenie dla demokracji na Ukrainie, i czy uważa Pan, że jest to partia neonazistowska? Jak poradzić sobie z tym zagrożeniem?

– To jest ultra-nacjonalistyczna partia neofaszystowska. Przypominam, że oni będą propagować populistyczną ideologię narodowej segregacji. Im większa jest wiedza społeczeństwa o istnieniu takich sił politycznych, tym bardziej będzie sobie uświadamiać ważność walki z ultra-nacjonalistami. Zagrożeniem dla demokracji na Ukrainie nie jest sama WO “Swoboda” – lecz tolerancja dla jej poczynań ze strony społeczeństwa.

Zagrożenie kryje się w twierdzeniu, że oni nie są ultra-nacjonalistami, ale patriotami.


źródło: LIVA.com.ua

Tłumaczenie: Wiesław Tokarczuk

1 odpowieź

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. piotrek93
    piotrek93 :

    Zastanawia mnie jakich to zbrodniarzy wojennych próbowano gloryfikować w czasie 11 listopada? Ciekawi mnie też o jaki marsze chodzi, czy tylko o ten w Warszawie? Bo np. we Wrocławiu gdzie był prawdziwy marsz neofaszystów, a nikt nic o tym nie mówił?! Na marsz zaproszono np. byłego szefa Kuklux -klanu. Nazywanie faszystami marszu z Warszawy to już tylko chore wizje Gazety Wybiórczej (choć nie jestem zwolennikiem ONR-u, to od poglądów tej gazety jest mi znacznie dalej).