Mija pięć lat od wojny rosyjsko-gruzińskiej. Adam Eberhardt (OSW) mówi, że Rosja przez tę wojnę osiągnęła kilka ważnych celów, m.in. wstrzymała rozszerzenie NATO, przejęła kontrolę nad częścią Gruzji.

To Rosja sprowokowała ten konflikt – tak o wojnie gruzińsko-rosyjskiej sprzed 5 lat mówi dr Adam Eberhardt z Ośrodka Studiów Wschodnich. Jak podkreśla, Rosja swoimi działaniami powodowała, że konflikt wydawał się nieunikniony. Chodzi tu o koncentrację rosyjskich wojsk na Północnym Kaukazie, ataki na gruzińskie enklawy na terytorium Osetii, czy też zamach na lidera progruzińskich władz. Rosja dążyła do konfliktu, a prezydent Micheil Saakaszwili podjął działania uprzedzające – ocenia ekspert. Jak dodaje, manewr prezydentowi Gruzji się nie udał, on sam przegrał wojnę.

Adam Eberhardt zaznacza, że chociaż państwo południowo-osetyńskich separatystów uznało jedynie kilka krajów świata, to Rosja konfliktem z 2008 roku osiągnęła kilka strategicznych celów: przede wszystkim wstrzymała proces rozszerzenia NATO na Ukrainę i Gruzję, oraz przejęła kontrolę nad Abchazją i Południową Osetią. Innym celem, zdaniem Adama Ebarhardta, była próba zdyskredytowania prozachodniej i modernizacyjnej polityki Saakaszwilego.

W nocy z 7 na 8 sierpnia 2008 roku wojska gruzińskie wkroczyły do separatystycznej Osetii Południowej, którą uznawały za część swego terytorium. Do konfliktu włączyła się Rosja. Armia Rosyjska weszła do Gruzji – zbombardowała wiele miast. Wojska rosyjskie podeszły pod Tbilisi. Potem się wycofały. Kilkudniowa wojna zakończyła się rozejmem.

Adam Eberhardt zaznacza, że po wojnie Rosja zamknęła się na gruzińskie towary i gospodarkę. Jednak, jak podkreśla, paradoksalnie Gruzja wyszła z tego obronną ręką. Okazało się, że Tbilisi potrafiło zdywersyfikować wymianę handlową poprzez rozszerzenie kontaktów z UE i Turcją.
Niepodległość Osetii Południowej oprócz Rosji uznały jedynie Wenezuela, Nikaragua, oraz dwa niewielkie państwa na Oceanie Spokojnym: Nauru i Tuvalu.

Gruzja chce odzyskać Abchazję i Osetię Płd.

Mimo że od wojny rosyjsko-gruzińskiej upłynęło 5 lat, to wciąż daleko jest do pojednania między narodami – mówi z kolei Konrad Zasztowt z Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych.

Konrad Zasztowt podkreśla, że dla Gruzinów warunkiem pełnej normalizacji stosunków z Rosją jest powrót do ich państwa Abchazji i Osetii. A na to, jak podkreśla ekspert, raczej nie ma szans. Zasztowt zaznacza, że zdecydowana większość Gruzinów i wszystkie partie polityczne uważają te terytoria za integralną cześć państwa. Dlatego pojednanie z Rosją wspierającą te separatystyczne terytoria, zdaniem eksperta, nie jest możliwe.

Piąta rocznica wojny w Gruzji

Pięciodniowa wojna gruzińsko-rosyjska została zakończona porażką Gruzji. Przyczyną konfliktu były zatargi pomiędzy Gruzinami i Osetyjczykami oraz dążenia Osetii Południowej i Abchazji do pełnej niepodległości. W wyniku wojny zwiększył się zakres autonomii Osetii Południowej i Abchazji, a Rosja odniosła polityczny sukces.

Rosja i Gruzja znalazły się w stanie wojny po tym, jak Gruzja przeprowadziła ofensywę mającą na celu odzyskanie kontroli nad jej prorosyjską prowincją Osetią Południową.

Historia konfliktu między Gruzją i Osetią Płd.

Konflikt wokół Osetii trwał wprawdzie od rozpadu Związku Radzieckiego, jednak nasilił się wiosną 2008 roku.
W 2007 roku władze Gruzji zaoferowały Osetii Południowej utworzenie autonomicznej republiki wchodzącej w skład Gruzji, jednak oferta ta została odrzucona przez władze osetyńskie. Rok później, gdy w lutym Kosowo ogłosiło swoją niepodległość, zachęciło to władze osetyńskie do działania. Eduard Kokojty, prezydent Osetii Południowej, zapowiedział wtedy zwrócenie się do Federacji Rosyjskiej o uznanie regionu za część Rosji. Wówczas władze w Tbilisi przyjęły plan o zbrojnym zajęciu terytorium Osetii.

Rakiety w Cchinwali

Wojna rozpoczęła się w nocy z 7 na 8 sierpnia atakami wojsk gruzińskich na Cchinwali, stolicę Osetii Południowej, współpracującej z Moskwą. Po kilku dniach Rosjanie i separatyści odparli atak i wkroczyli na kilkadziesiąt kilometrów w głąb Gruzji, podchodząc pod stolicę kraju Tbilisi. 11 sierpnia prezydent Gruzji Micheil Saakaszwili poinformował, że w obecności ministrów spraw zagranicznych Francji i Finlandii podpisał dokument w sprawie zawieszeniu broni w Osetii Południowej. Początkowo władze Rosji nie uwierzyły gruzińskim deklaracjom, dopiero dzień później prezydent Dmitrij Miedwiediew zdecydował o przerwaniu działań wojennych. 16 sierpnia Miedwiediew podpisał sześciopunktowy plan uregulowania konfliktu gruzińsko-południowoosetyjskiego. Wskutek konfliktu swoje domy musiało opuścić 158 tysięcy ludzi, głównie Gruzinów i Osetyjczyków z przygranicznych wiosek. Wojna spowodowała też dalsze pogorszenie stosunków rosyjsko-gruzińskich. Z kolei Osetia Południowa i Abchazja, dwie zbuntowane gruzińskie prowincje ogłosiły niepodległość, która uznała Rosji i kilka innych państw. Konflikt pociągnął za sobą znaczne straty w gruzińskiej gospodarce, spowodowane przez rosyjskie bombardowania i działalność sił okupacyjnych. W Rosji wojna była przyczyną wycofywania inwestycji zagranicznych z tamtejszych rynków i spadku wartości rubla o połowę.

Polska a gruziński konflikt

Stanowisko polskiego rządu w sprawie konfliktu gruzińsko-rosyjskiego zawarł szef MSZ Radosław Sikorski w specjalnej deklaracji z 2008 roku. Określił w niej sytuację na Kaukazie jako „bardzo poważną” oraz za niedopuszczalne uznał bombardowanie terytorium Gruzji i wprowadzenie tam obcych wojsk. Zaapelował też o powrót do rozmów. Rząd Donalda Tuska raczej chłodno przyjął zaangażowanie prezydenta Lecha Kaczyńskiego, który wraz z przywódcami państw bałtyckich oraz Ukrainy, udał się do Gruzjii. Kaczyński uważał, że niezależnie od błędów popełnionych przez prezydenta Saakaszwilego, które mogły przyspieszyć wybuch wojny, ukazała ona agresywne oblicze putinowskiej Rosji. I dlatego Polska powinna się jej przeciwstawić. Na wiecu w Tbilisi Lech Kaczyński wystąpił wspólnie z prezydentami Gruzji, Litwy, Estonii i Ukrainy oraz premierem Łotwy. Wygłosił wówczas przemówienie, w którym powiedział między innymi: „Wierzymy, że Europa zrozumie (…) wasze prawo do wolności i zrozumie też swoje interesy. Zrozumie, że bez (wolnej) Gruzji Rosja przywróci swoje imperium, a to nie jest w niczyim interesie. Dlatego jesteśmy tutaj”. 2 września 2008 roku polski Sejm wydał uchwałę w sprawie kryzysu gruzińskiego, w której między innymi wyraził solidarność z narodem gruzińskim i głębokie współczucie wszystkim ofiarom tego konfliktu.

Straty wśród żołnierzy

Liczba strat wśród żołnierzy i ludności cywilnej obydwu stron konfliktu jest trudna do określenia. Zgodnie z wypowiedzią rosyjskiego wiceministra obrony Nikołaja Pankowa z 2009 roku, życie straciło 74 żołnierzy rosyjskich, 283 było rannych, a trzech uznano za zaginionych. Natomiast wśród Gruzinów zginęło 169 żołnierzy i 16 policjantów. W wyniku działań zbrojnych poważnie ucierpiała gruzińska armia, która straciła znaczną część sprzętu i infrastruktury.

IAR/agkm/KRESY.PL

3 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Dodaj komentarz