Proboszcz parafii w Czeczelniku i gwardian tamtejszej franciszkańskiej placówki.

Jego uśmiech, kultura, gościnność i otwartość na innych są znakomitą wizytówką synów Biedaczyny z Asyżu na dawnym południowo-wschodnim cyplu Rzeczypospolitej, którego stolicą jest Czeczelnik. Urodził się w 1968 r. w Połonnem, w polskiej rodzinie Waleriana i Anny Kryńskiej. Zawsze podkreśla to w rozmowach z dziennikarzami. Nie zna szczegółowo historii swojej rodziny. Osiedliła się ona w Połonnem w czasach carskich przed I wojną światową. Pradziadek o. Rafała przybył do Połonnego z Ameryki. Zarobione w niej pieniądze postanowił przeznaczyć na założenie w nim interesu. Ówczesne rozwiązania podatkowe sprzyjały aktywności gospodarczej.

W rodzinie o. Rafała mimo nie sprzyjających okoliczności zawsze pielęgnowało się wiarę i polskość. Połoński kościół św. Anny dzięki posługującym w niej kapłanom był twierdzą obu tych wartości. Do zakonu Braci Mniejszych o. Rafał, a wówczas jeszcze Piotr Makowski, wstąpił w końcówce istnienia ZSRR.

– Pragnienie bycia kapłanem odczuwałem od dawna – wspomina o. Rafał – Gdy podzieliłem się swymi myślami ze swym proboszczem, ks. Stanisławem Szyrokoradiukiem, zaprosił mnie na tajne spotkanie w kościele. Tam dowiedziałem się, że na Ukrainie istnieje podziemna struktura Zakonu Bernardynów, jak wówczas, zgodnie z tradycją, nazywali się franciszkanie. Uznałem, ze to może być moja droga służenia Panu Bogu. Zostałem przyjęty do zakonu w 1989 r. Ojciec Martynian Darzycki zgodził się, bym wstąpił do postulatu, polegającego na uczestnictwie w zamkniętych spotkaniach raz na kwartał. Jesienią 1989 r. udało mi się dostać do seminarium w Rydze. Był to czas przełomu. Tamtejsze seminarium przestawiało się na łotewskie tony i rezygnowało z kształcenia kapłanów dla całego Związku Radzieckiego. Można było zostać, ale to oznaczało konieczność biegłego przyswojenia języka łotewskiego i pozostanie po święceniach na Łotwie. Nie bardzo mi to odpowiadało. Na szczęście, gdy po pierwszym roku przyjechałem na wakacje do Połonnego, spotkałem się z prowincjałem polskiej prowincji Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Marii Panny OO. Bernardynów – z o Andrzejem Pabinem. Spytałem go, czy nie mógłbym wraz z drugim klerykiem, Wiktorem Świderskim, kontynuować, bądź rozpocząć od nowa studiów w Polsce. – Dlaczego nie! – odpowiedział i udzielił nam błogosławieństwa. Wyrobiliśmy dokumenty i jesienią 1990 r. przyjechaliśmy do Krakowa, gdzie od razu przyjęto nas na drugi kurs, choć program seminarium nieco się różnił. Pięć przedmiotów musieliśmy uzupełnić, szlifując dodatkowo język polski. Wyświęcony zostałem w 1995 r. Pracowałem najpierw w Żytomierzu, potem w Szarogrodzie, Miastkówce, a w końcu (od 2002 r.) w Czeczelniku. W Szarogrodzie i Miastkówce byłem już proboszczem parafii i gwardianem tutejszych klasztorów.

W Czeczelniku wraz z drugim współbratem, także pochodzącym z Połonnego, o. Michałem Bagińskim, o Rafał zajmuje się prowadzeniem parafii, a także rewaloryzacją zniszczonego kościoła i wykańczaniem klasztoru. Jego ideą jest odrodzenie Czeczelnika jako ośrodka pielgrzymkowego, oddziaływującego na całą okolicę. Tutejszy Cudowny Obraz matki Bożej Czeczelnickiej, będący kopią Matki Boskiej Częstochowskiej zawsze cieszył się bowiem ogromnym kultem wśród potomków polskich osadników, którzy przybyli na mołdawskie pogranicze.

Marek A. Koprowski

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply