Nieporozumienie w liberalnej frakcji Konfederacji

W prawyborach Konfederacji mieliśmy trzech liczących się kandydatów. Krzysztofa Bosaka, Grzegorza Brauna i Artura Dziambora, który miał mieć poparcie pozostałych liberałów – Janusza Korwin-Mikkego, Konrada Berkowicza i Jacka Wilka. Miał mieć, a nie miał. Między partyjnymi kolegami doszło bowiem do poważnego nieporozumienia.

Po kolei jednak.

Jak informowaliśmy, w sobotę o godzinie 12:00 rozpoczął się Zjazd Elektorów Konfederacji Wolność i Niepodległość, którzy wybrali kandydata tej federacyjnej partii politycznej w tegorocznych wyborach prezydenckich. Wzięło w nim udział kilkuset elektorów z całego kraju.

Pod względem liczby mandatów elektorów indywidualnie najwięcej głosów elektorskich po zjazdach miał wiceszef Ruchu Narodowego, poseł Krzysztof Bosak (115), za nim poseł Grzegorz Braun z Partii Korony Polskiej (77), a dalej poseł Artur Dziambor (51). Jednocześnie, wszyscy kandydaci partii Wolność/KORWiN, czyli Konrad Berkowicz, Dziambor, Janusz Korwin-Mikke i Jacek Wilk mieli łącznie 116 głosów elektorskich.

W kolejnych głosowaniach odpadali kandydaci z najsłabszym wynikiem. Najwcześniej z kandydatów liberalnych odpadł Jacek Wilk, jego elektorzy lojalnie głosowali do końca na Artura Dziambora. Schody zaczęły się, gdy w czwartym głosowaniu odpadł Korwin-Mikke, a w piątym Berkowicz. Ich elektorzy zagłosowali na… Grzegorza Brauna. Właśnie wtedy z rozgrywki odpadł Dziambor.

I chyba trochę się tym faktem zdenerwował, bo zwołał przerwę, żeby porozmawiać ze swoimi elektorami. Wcześniejsze ustalenie, aby głosować w wypadku porażki na Brauna uległo dezaktualizacji. W akcie zemsty (?) polecił elektorom wybór… Bosaka. A to umożliwiło zwycięstwo w prawyborach politykowi Ruchu Narodowego.

Oddajmy może głos głównym aktorom tego spektaklu. Pan prezes Korwin-Mikke skomentował zajście w swoim stylu:

Wybory w KONFEDERACJI wygrał najlepszy Kandydat. Skąd wiemy, że najlepszy? Bo wygrał. Logika tego wariantu d***kracji jest jest taka, że popiera się tego, kto wygrał – i kropka.
A dlaczego wygrał? Rozgrywka miedzy trzema osobami nie ma żadnego rozstrzygnięcia – trzeba podejmować decyzje na bieżąco i wygrywa ten, kto podejmie ją ostatni. Kolega ją podejmujący dowiedział się (i była to prawda), że narodowcy przekażą część głosów na kol.Dziambora by doprowadzić do remisu, po którym odpadną obydwaj Kandydaci.
W efekcie doszło do rozgrywki, w której kol.Dziambor uznał, że lepszym Kandydatem będzie kol.Bosak – bo Go, jak się wyraził w wywiadzie dla PolSatu, zna. I większość Jego wyborców Go posłuchała.
Analiza przeprowadzona poprzedniego dnia na posiedzeniu Prezydium ustaliła, że żaden nasz kandydat nie ma szansy, więc trzeba wybrać mniejsze Zło – pardon: większe Dobro. Kol.Dziambor zadziałał na własną odpowiedzialność. Miejmy nadzieję, że miał rację…

Po prezesie głos zabrała jego prawa ręka, Konrad Berkowicz (wpis został usunięty):

Informuję, że moi elektorzy zagłosowali ZGODNIE Z DECYZJĄ PARTII KORWiN, która po wielogodzinnych obradach zapadła dzień wcześniej większością głosów 16-osobowego prezydium, z udziałem wszystkich kandydatów Wolnosci. Prezydium na podstawie dostępnych informacji o preferencjach pozostałych elektorach oceniło, że w starciu: kandydat RB – kandydat Wolności, zwycięży Krzysztof Bosak, dlatego wolało doprowadzić do starcia kandydat RN – (bardziej wolnościowy i łączący poglądy obydwu skrzydeł Konfederacji) kandydat KORONY, który razem z głosami wolnościowców wygrałby na pewno. Artur Dziambor jednak zdecydował się zarekomendować swoim elektorom zagłosowanie na Krzysztofa Bosaka. To duża odpowiedzialność – miejmy nadzieję, że decyzja Artura okaże się słuszna 

Pilnujemy wspólnych spraw

Zależymy od Twojego wsparcia
Wspieram Kresy.pl

Odezwał się także Dobromir Sośnierz prezentujący wyraźnie odmienną postawę od Korwina-Mikkego i Berkowicza:

Skoro Pan Prezes JKM skomentował po swojemu wyniki prawyborów, to i ja muszę teraz coś wyjaśnić i sprostować.

Rzeczywiście dyskutowaliśmy na Prezydium o strategii głosowania, ale stwierdzenie, że „analiza ustaliła, że żaden nasz kandydat nie ma szansy” jest prezentacją jedynie opinii połowy Prezydium. Kilka osób, z p. Prezesem włącznie siała niezrozumiały defetyzm o rzekomym braku szans na podstawie bardzo mglistych przypuszczeń, ale w żadnym razie nie jest to zdanie wszystkich członków Prezydium.

We wszystkich możliwych komunikatach obiecywaliśmy naszym prawyborcom, że trzech naszych, KORWiN-owych kandydatów przerzuci głosy na najsilniejszego — i z niezrozumiałych powodów dwóch z nich złamało tę obietnicę. W efekcie tej dezercji elektorzy Artura Dziambora musieli nieoczekiwanie dokonać wyboru między dwoma kandydatami z innych frakcyj. I dokładnie tak, jak przewidziałem wczoraj, w większości wybrali Krzysztofa Bosaka. Uprzedzałem kolegów, że Krzysztof Bosak wygra w obu przypadkach i cała ta rzekoma strategia jest po prostu bez sensu. Postanowili jednak mimo wszystko wziąć odpowiedzialność za rozbicie wolnościowych głosów w Konfederacji. I w ten sposób cnotę stracili, a nie zarobili…

Sugerowanie, że to Artur Dziambor zadziałał na własną rękę, jest niedorzeczne. To ci, którzy porzucili wolnościowego kandydata na rzecz Grzegorza Brauna, zaryzykowali jedność i lojalność partyjną — i przegrali, topiąc przy okazji całą partię. Szkoda. Ja zrobiłem to, co obiecałem sympatykom — do końca walczyłem o Artura.

Pilnujemy wspólnych spraw

Zależymy od Twojego wsparcia
Wspieram Kresy.pl

Nasz redaktor, Karol Kaźmierczak sprawę skomentował krótko:

Bosak, który zabrał głos na zakończenie prawyborów powiedział: Zaszczytem było dla mnie stanąć do takiego konkursu politycznego z osobami, które tak wiele lat są na scenie politycznej – powiedział. Wyraził nadzieję, że prawybory w Konfederacji będą wzorem dla innych. – Konfederacja tworzy nowy standard polityki w Polsce: cywilizowany, oparty na dyskusji i partycypacji obywateli, przejrzysty.

Kandydat na prezydenta podkreślił też, że cała Konfederacja jest jedną drużyną, a on chce reprezentować wszystkie środowiska, tworzące tę partię. Podkreślił też, że najważniejsza jest współpraca, którą mimo pewnych różnic, można budować.

Kresy.pl / Facebook / Twitter

4 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

    • Kojoto
      Kojoto :

      Napisz dlaczego? Ciekawe to – zatargi osobiste? Ja uważam, że doskonale się stało. JKM potknął sie o własne kapcie 🙂 dzięki temu kandydatem na prezydenta nie będzie mój ulubiony kaznodzieja (to nie żart – jako agnostyk niesłychanie szanuję Brauna), a bardzo ogarnięty, wszechstronny patriota, który jest w stanie wygrać walkę w studiu z kilkoma wrogimi osobnikami włączając “redaktora” prowadzącego. Podziel się swoimi opiniami, albo sie od nich powstrzymaj. Z symbpatią proszę 🙂 Pozdrawiam (też szczerze)