Oddzielne listy Wolności i RN musiały obydwie partie doprowadzić do porażki, acz myślałem prywatnie, że wynik Wolności będzie jednak lepszy (na poziomie 2-3%), a RN gorszy (na poziomie 0,5%), tymczasem obydwie partie uzyskały wyniki porównywalne, bodaj 1,5 i 1,3% (wedle sondaży). W związku z tym apeluję do liderów tych formacji, aby zastanowili się nad wystawieniem wspólnej listy w wyborach do Parlamentu Europejskiego” – mówi w rozmowie z portalem Kresy.pl, prof. Adam Wielomski, politolog z Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego.

Michał Krupa, Kresy.pl: Panie Profesorze, jakie możemy wyciągnąć wstępne wnioski z wyników wyborów samorządowych?

Takie analizy przeprowadza się zawsze porównując wyniki z: 1/ wynikami poprzednich wyborów; 2/ prognozami i oczekiwaniami poszczególnych partii, co wynika z ogólnej sytuacji na aktualnej scenie politycznej.

I tak, porównując te wyniki z tymi z poprzednich wyborów samorządowych można wskazać na kilkuprocentowe umocnienie się PiS i znaczący spadek poparcia dla PSL, a także „małą stabilizację” obozu PO-Nowoczesna (w poprzednich wyborach jedynie PO). Dlatego rządowa telewizja może ogłosić zwycięstwo PiS-u.

Jeśli jednak porównamy wyniki z prognozami i oczekiwaniami poszczególnych sił politycznych to należy skonstatować porażkę PiS-u. Dlaczego? Dlatego, że od przejęcia władzy nad krajem ta partia była cały czas w ofensywie, a sondaże dawały jej wynik w granicach ok. 39-42%, a więc znacząco wyższy. Z tej perspektywy mamy do czynienia z porażką. Gdyby ten wynik powtórzył się w wyborach do Sejmu, to PiS wygrałby je, ale straciłby władzę. Jedyny ew. sojusznik, czyli partia Kukiza, dostałby słaby wynik, podczas gdy zjednoczona koalicja PO-N-PSL-SLD uzyskałaby większość parlamentarną. To oznaczałoby odrzucenie partii Kaczyńskiego od władzy, gwałtowną personalną „dekaczyzację” kraju, „dekaczyzację” ulic i placów, a przede wszystkim trybunału stanu i uruchomienie prokuratury. Powtórzenie tego wyniku w wyborach parlamentarnych byłoby dla PiS-u klęską polityczną, przy pozornym zwycięstwie wyborczym.

ZOBACZ RÓWNIEŻ: Exit poll: PiS wygrywa wybory

Druga sprawa to wizerunkowa porażka PiS w walkach o wielkie miasta, szczególnie o Warszawę, gdzie Rafał Trzaskowski niespodziewanie znokautował kandydata PiS-u Partyka Jakiego, zresztą kandydata nie mniej od niego słabego. Warszawa jest kluczowa, gdyż to trampolina polityczna do walki o wielką politykę. Poza tym, to klęska ziobrystów. Jarosław Kaczyński ma taki brzydki zwyczaj, że po porażce zawsze musi znaleźć “winnego”, osądzić go i politycznie strącić z partyjnej hierarchii – bo przecież sam nie może być winny porażki. Moim zdaniem w tej roli wystąpi albo sam Zbigniew Ziobro, albo Patryk Jaki.

Wiele pojawiło się w sieci uwag na temat konieczności zjednoczenia wszystkich podmiotów na prawo od PiS? Jednak pozostaje istotne pytanie: czy takie zjednoczenie jest realne? Biorąc pod uwagę ego niektórych liderów, formuła szerokiej platformy wydaje się mało prawdopodobna.

Wyniki “prawicy antysystemowej”, czyli tego, co znajduje się na prawo od PiS były łatwe do przewidzenia. Oddzielne listy Wolności i RN musiały obydwie partie doprowadzić do porażki, acz myślałem prywatnie, że wynik Wolności będzie jednak lepszy (na poziomie 2-3%), a RN gorszy (na poziomie 0,5%), tymczasem obydwie partie uzyskały wyniki porównywalne, bodaj 1,5 i 1,3% (wedle sondaży). W związku z tym apeluję do liderów tych formacji, aby zastanowili się nad wystawieniem wspólnej listy w wyborach do Parlamentu Europejskiego.

Zobacz także: W Polsce nawet hasła patriotyczne są powtarzane w obcym interesie

Ja rozumiem, że są wśród liderów tych partii tacy, dla których wynik nie jest istotny, lecz zrobienie jednoosobowego medialnego show (mam nadzieję, że aluzja jest czytelna), ale „jednoprocentowców” nie będą nawet pokazywać na czołówkach w TV. Wspólne 2,8% tych partii, w wyborach do Parlamentu Europejskiego, gdzie jest niższa frekwencja i zdyscyplinowany elektorat eurosceptyczny znaczy więcej, wspólnej liście eurosceptycznej może dać upragnione 5% i “wejście do polityki”. Proszę liderów tych formacji abyście wzięli do ręki lejek i dolali sobie nieco oliwy do kory mózgowej. Na całym kontynencie trwa rewolucja antyunijna, a przy tej polityce prawicowej opozycji wobec rządu, reprezentantem polskiego “eurosceptycyzmu” stanie się PiS.

Jakich wyników spodziewa się Pan w wyborach do Parlamentu Europejskiego?

W wyborach do PE zawsze jest niższa frekwencja, ponieważ ludzie nie dostrzegają związku tych wyborów ze światem, który ich otacza. Najbardziej martwi mnie, że przy rozproszkowaniu prawicy antysystemowej PiS stanie się wyrazicielem pozorowanego eurosceptycyzmu, kanalizując skutecznie krytykę europeizmu w myśl planów George’a Sorosa. Gdy Francuzi mają Marine Le Pen, Włosi Salviniego, to polski eurosceptycyzm będzie reprezentował Ryszard Czarnecki. Jeśli prawica eurosceptyczna nie zjednoczy się i nie wystawi wspólnej listy, to przez następne lata nie ma dla niej miejsca na scenie politycznej. Prawica eurosceptyczna musi przejść 5%, dać sygnał wyborcom, że głos na nią nie jest “stracony”, gdyż tylko to da jej szansę odbicia się, stania alternatywą dla PO-PiS-u, a w konsekwencji przejścia 5% progu także w wyborach do Sejmu. Dwie oddzielne listy Wolności i RN to mogiła.

Czy wynik wyborów prezydenckich w Warszawie może mieć wpływ na tegoroczny Marsz Niepodległości?

Oczywiście, gdyby wybory wygrał Patryk Jaki, to Marsz odbyłby się w sposób absolutnie niezakłócony, a na jego czele szedłby zapewne sam Patryk Jaki, dzięki czemu rządowa telewizja mogłaby pokazać faktyczny proces przejęcia tej imprezy przez Prawo i Sprawiedliwość. Trzaskowski publicznie wyrażał swoje negatywne stanowisko wobec Marszu i chęć rozwiązania go w zarodku. Dzięki temu minister spraw wewnętrznych, a w jego osobie cały PiS, będzie miał ten sam dylemat, jaki miał ostatnio w Lublinie. Będzie musiał opowiedzieć się albo za Marszem, albo przeciwko niemu, nie mając możliwości przejęcia tej imprezy. Uważam, że z punktu widzenia organizacyjnego dla Marszu Niepodległości wygrana Trzaskowskiego to informacja fatalna, ale z punktu widzenia politycznego wykorzystania tej imprezy, pojawiła się dla jego organizatorów szansa

Dziękuję za rozmowę.

Rozmawiał Michał Krupa

8 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. KazimierzS
    KazimierzS :

    Pan profesor trafił w samo sedno – coraz więcej wyborców odchodzi przez ten “głos stracony”. Oczywiście szczególnie w wyborach samorządowych włącza się w ludziach ten “syndrom” – bo chcą zagłosować koniecznie na tego a tego prezydenta czy wójta, a później się to przekłada na wszystkie szczeble samorządów, jednak raz “zaszufladkowany” w głowie wyborcy głos, może się utrwalić na długie lata.

    • KazimierzS
      KazimierzS :

      Z przyczyn wskazanych przez Pana profesora, rzeczywiście może być tak, że wybory do Europarlamentu to będzie być albo nie być dla “prawo od PiS”. Bo osobiście znam przypadki, że przez ten “głos stracony”, wyborcy od narodowców przechodzą do PiS, a od Korwina do Platformy.

    • KazimierzS
      KazimierzS :

      Ogólnie wybory te okazały się TOTALNĄ PORAŻKĄ obu partii. Obie mają o połowę (lub jeszcze gorzej) mniejszy wynik niż ostatnio (np. w prezydenckich). Ruch Narodowy powinien mieć minimum 2% (gdy PiS prowadzi tak antykatolicką i antypolska politykę), a Korwin minimum 4% (gdy PiS prowadzi tak socjalną politykę).

    • KazimierzS
      KazimierzS :

      Panie WINNICKI – oddać Korwinowi władzę, a w umowie zapisać, że bez względu na okoliczności (czy śmierć czy odejście czy obojętnie), następnym prezesem partii będzie narodowiec. Jednocześnie zachować nazwę Ruch Narodowy RP, a jeżeli się nie da to coś ala “Korwin Ruch Narodowy”.

  2. KazimierzS
    KazimierzS :

    – Nie mogę ku*wa!!! Poczytałem komentarze u Korwina i Winnickiego. Jakaż to żenada, dziecinada i błazeństwo! Bosak i Winnicki nawet tyle głupot wypisują – zaczynam odnosić wrażenie, że robią to całkiem poważnie, bo jak można wklejać u siebie wpisy typu : “Zdobyłam 200 głosów u siebie w mieście” ?!? – przecież te dzieci mają tysiąc złotych uzbieranego kieszonkowego i myślą, że tym dojdą do koryta na resztę życia.
    – W jednym się z Panem profesorem nie zgadzam – otóż Korwin już nie robi “show”, on już odleciał, to już nie jest ten intelekt – by się o tym przekonać wystarczy więcej porozmawiać z bardzo starą osobą, którą się zna od bardzo wielu lat : starość nie radość.
    – Panie TAGORE : GRATULUJĘ.