Konfederacja robi prawybory prezydenckie w amerykańskim stylu. Do udziału zaproszono szereg postaci z szeroko rozumianego kręgu ideowej prawicy. Ostatecznie startuje dziewięcioro kandydatów: czterech z partii KORWiN, Krzysztof Bosak z Ruchu Narodowego, Grzegorz Braun z Korony, były wiceminister skarbu Krzysztof Tołwiński, były poseł Paweł Skutecki oraz jedyna w tym gronie kobieta, filozof i konserwatywna publicystka Magdalena Ziętek-Wielomska. Wszystko wskazuje na to, że w ostatecznym rozrachunku liczyć się będzie przede wszystkim trzech pretendentów; posłowie Janusz Korwin-Mikke, Grzegorz Braun i Krzysztof Bosak. Dlaczego? Ze względu na siłę nazwisk i strukturę elekcji.

Głosują wszyscy, wybierają elektorzy

Najciekawszym bodaj elementem prawyborów jest system, który wyłoni tego jedynego, właściwego kandydata. Każdy dorosły Polak może mieć na to wpływ. Kto jednak ostatecznie wybierze kandydata Konfederacji? Elektorzy na specjalnym zjeździe 18 stycznia 2020 roku. Ich z kolei wyznaczą kandydaci. Każdy z kandydatów będzie mógł powołać tylu elektorów, ilu zdobył w sumie podczas głosowań na zjazdach wojewódzkich. Aby lepiej zrozumieć tę procedurę prześledźmy ją krok po kroku.
Po pierwsze – kto może głosować? Każdy, kto najpóźniej na trzy dni przed zjazdem w danym województwie zarejestruje się poprzez formularz na stronie www.konfederacja.net i wpłaci 30 zł darowizny na partię, będzie miał prawo głosu. Oczywiście, żeby z niego skorzystać trzeba wybrać się na dany zjazd i pokazać dowód osobisty potwierdzający tożsamość. Głosować można tylko raz, na tym zjeździe wojewódzkim, na który się wcześniej zarejestrowało.

Szesnaście zjazdów

Po drugie – kiedy i gdzie można głosować? Odbędzie się szesnaście zjazdów (7, 8, 14 i 15 grudnia oraz  4, 5, 11 i 12 stycznia), w sumie osiem dni, soboty i niedziele, po dwa zjazdy wojewódzkie dziennie. Szczegółowa rozpiska również jest dostępna na stronie internetowej. Jeśli ktoś zarejestrował się na zjazd w danym województwie to musi tam właśnie głosować. Dlatego decyzję gdzie uczestniczyć w prawyborczej elekcji należy przemyśleć na etapie rejestracji, patrząc na datę i województwo.

Po trzecie – jak kandydaci zdobywają głosy? Na każdym zjeździe zarejestrowani wcześniej wyborcy będą mogli wybrać jednego z dziewięciu kandydatów. Na podstawie wyników w każdym województwie przydzielane są głosy elektorskie. Każde województwo ma ich inną liczbę – proporcjonalną do ilości głosów, które padły 13 października na Konfederację.

Od Opola po Mazowsze

Rozpiętość jest duża, bo od 6 głosów elektorskich do zdobycia w województwie opolskim do 44 w mazowieckim. Co oznacza, że np. w opolskim na pewno co najmniej trzech, a prawdopodobnie nawet więcej kandydatów, nie dostanie ani jednego głosu elektorskiego mimo głosów otrzymanych na zjeździe od zarejestrowanych wyborców.

Zobacz także: Konfederacja zorganizuje prawybory prezydenckie

W sumie głosów elektorskich do zdobycia jest 305. Dodatkowo każdy z kandydatów wyznacza jednego elektora spośród przedstawicieli emigracji. Będzie ich 9, co odpowiada proporcji głosów jakie padły na Konfederację za granicą. Najpóźniej na 10 dni przed finalnym zjazdem 18 stycznia, wszyscy kandydaci muszą podać listy swoich elektorów. Jeśli wszyscy kandydaci wyznaczą elektorów według liczby zdobytych w województwach głosów a wszyscy elektorzy dotrą na zjazd, będzie ich zatem 314.

Dziewięciu na boisku, wygrywa… Korwin?

Wszyscy kandydaci startujący w prawyborach są postaciami ciekawymi, choć o rożnej wadze politycznej. Z konieczności ograniczymy się więc do analizy kandydatur tych, którzy posiadają największe szanse na zwycięstwo.

Błyskotliwy Bosak

Wysoko notowany, a przez niektórych traktowany jako pewniak, jest niewątpliwie Krzysztof Bosak, zwycięzca przedwyborczej debaty w TVNie. Cieszy się opinią lidera inteligentnego, wyważonego i potrafiącego w elegancki sposób „masakrować” przeciwników w studiach telewizyjnych. Potrafi harmonijnie połączyć trzy główne linie ideowe współbrzmiące w Konfederacji, czyli wolny rynek, konserwatyzm oraz wartości narodowe. Ma zdecydowanie najmniejszy elektorat negatywny wśród wyborców od PO przez PSL do PiS spośród potencjalnych zwycięzców prawyborów.

Najczęstszym zarzutem jaki pada w kontekście tej kandydatury jest zbyt młodzieńczy wygląd i styl życia. Te potencjalne minusy mogą jednak finalnie przynieść Bosakowi więcej pożytku niż szkody. Właśnie młodzieńczy sznyt był mocno premiowany tej jesieni przez wyborców, nie tylko Konfederacji. Jeśli spojrzeć również na inne listy sejmowe to wszędzie znajdziemy młodych, nieszablonowych kandydatów robiących nadspodziewanie dobre wyniki na tle starych, partyjnych wyjadaczy. Widać, że zmęczeni dotychczasową sceną Polacy szukają nowych, młodych twarzy w polityce. Skupiony, konkretny i merytoryczny Bosak ma w tym wypadku szansę zagrać kontrastem.

Widowiskowy Braun

Kandydatem o znaczącym potencjale jest również reżyser, publicysta a od niedawna poseł Grzegorz Braun. Błyskotliwy gawędziarz i erudyta, znany z zamiłowania do stawiania mocnych tez. Ulubieniec znacznej części katolickich tradycjonalistów i zdecydowanie prawicowego elektoratu. Liczne grono sympatyków w całym kraju daje mu poważne szanse na wysoki wynik a może nawet zwycięstwo w prawyborach.

Głównym problemem Brauna jest fakt, że jest on, jak sam kiedyś powiedział, szeroko znany i lubiany w wąskich kręgach. Specyficzny język i radykalne sformułowania dające mu popularność w Internecie niekoniecznie muszą przełożyć się na szersze niż 2-3 proc. poparcie w wyborach prezydenckich. Zadaniem Brauna będzie więc prawdopodobnie w najbliższych tygodniach udowadnianie, że jest w stanie pozyskać wyborców spoza „twardego jądra” ideowej prawicy. Z drugiej strony, to właśnie twarde jądro jest jego głównym zasobem w walce o nominację na kandydata Konfederacji.

Rozpoznawalny Korwin

Czas wreszcie na postać, która już na starcie wyścigu prawyborczego posiada pewne obiektywne przewagi nad kontrkandydatami. Janusz Korwin-Mikke, bo o nim mowa, obecny w polskim życiu publicznym od 30 lat polityk, publicysta, lider wielu partii i komitetów wyborczych. Jedna z najbardziej inteligentnych i oczytanych postaci życia publicznego w Polsce. Korwin jest niewątpliwie również tym z kandydatów, który ma największą rozpoznawalność w społeczeństwie.

Rozpoznawalność tę uzyskał jednak wysokim kosztem, głównie w wyniku epatowania publiki ekscentrycznymi, nieraz szokującymi wypowiedziami i tezami. Mimo, że stał się ikoną dla pewnej części młodych wolnościowców, Korwin jest dziś tym, który trafia na pierwsze miejsce gdy… badana jest nieufność Polaków do polityków. Paradoksalnie, kandydat z największą rozpoznawalnością może być dla Konfederacji potencjalnie największym zagrożeniem wizerunkowym.

Korwin jest też politykiem najczęściej startującym w wyborach prezydenckich w III RP. Jego kolejne wyniki z lat 1995-2010 (2.40% 1.43% 1.43% 2.48%) jednak nie powalają a najwyższy rezultat prezydencki (3.26% w 2015) również trzeba widzieć w kontekście spadku po sukcesach list do europarlamentu (7.15%) i samorządu (3.89%) w 2014 roku. Krótko mówiąc, Polacy powszechnie Korwina kojarzą, ale bardzo niewielki procent chce na niego głosować w wyborach prezydenckich.

Wielu sympatyków Konfederacji zdaje się podzielać ten pogląd. Jeszcze przed wyborami parlamentarnymi w ich szeregach słychać było głośne wołanie o „schowanie Korwina”. Co rzeczywiście się stało na ostatniej prostej kampanii, a zakończony sukcesem ciężar debatowania wzięli na siebie głównie młodzi, m.in. Jakub Kulesza, Robert Winnicki, Sławomir Mentzen czy wspomniany Krzysztof Bosak.

Sprytny manewr JKM

Janusz Korwin-Mikke jest na tyle inteligentny, że zdaje sobie sprawę z tych obaw i oczekiwań. Dlatego zamiast wyłącznie swojej osoby wystawił… czterech kandydatów partii KORWiN w prawyborach. Oprócz niego w rywalizacji biorą udział inni członkowie władz ugrupowania; popularny w internecie Konrad Berkowicz oraz posiadający bardziej umiarkowany wizerunek Artur Dziambor i Jacek Wilk.

Wbrew pozorom, nie jest to niefrasobliwe rozbijanie głosów a ściśle przemyślana taktyka, która ma dać JKM-owi ostateczne zwycięstwo. Poszczególni kandydaci będą bowiem rywalizować między sobą o głosy elektorskie, to prawda. Dziambor i Wilk mają potencjał odbierać część głosów sympatyków Bosakowi, znany z happeningu z jarmułką Berkowicz – Braunowi. Potem, jak przyznał zresztą Korwin na swoim profilu w mediach społecznościowych, elektorzy „wolnościowi” i tak zsumują poparcie na finalnym zjeździe.

Niezależnie więc od tego, czy dany sympatyk zagłosuje na Wilka, Dziambora czy Berkowicza, jego poparcie i tak na koniec całego procesu trafi do puli Korwina. Ciężko sobie bowiem wyobrazić, że „król”, który podjął decyzję o tym manewrze, ustąpi komukolwiek z pozostałej trójki miejsca. Trzydzieści lat działań politycznych oraz ostatnie przetasowania w rządzonej przez niego partii świadczą, że JKM jak zwykle idzie na całość. Właśnie ze względu na zastosowaną strategię „zbierania” głosów elektorskich na wiele postaci, Janusza Korwin-Mikkego należy traktować dziś jako faworyta tych prawyborów.

Języczki u wagi?

Warto też wspomnieć o trójce pozostałych kandydatów: Pawle Skuteckim, Krzysztofie Tołwińskim i Magdalenie Ziętek-Wielomskiej. Każde z nich reprezentuje mniej lub bardziej liczne środowiska (rodzice walczący z obowiązkowymi szczepieniami, rolnicy i konsumenci, konserwatywna inteligencja), które przy odpowiedniej mobilizacji mogą zdobywać głosy elektorskie w niektórych województwach. Niewykluczone, że to właśnie ich elektorzy będą języczkami u wagi 18 stycznia 2020 roku.

W jaki sposób siła, która zdobyła 6.81% w wyborach parlamentarnych zaprezentuje się w kampanii prezydenckiej? Czy zdoła obronić, a może zwiększyć, poziom poparcia? Zapewne wiele osób głosujących w prawyborach będzie sobie zadawać to pytanie. W każdym razie Konfederacja zadbała o to, by swoim działaczom, sympatykom oraz opinii publicznej zapewnić zupełnie nowy, oryginalny na gruncie polskim, polityczny show na przełomie roku.

Marcin Skalski

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply