Jak rząd PiS wspiera litewskich lewaków i antyklerykałów za nasze pieniądze

Polskojęzyczni, utożsamiający się bardziej z Republiką Litewską niż z polskością, a przy tym nierzadko wyznający lewackie poglądy antyklerykałowie, to kolejny z zadziwiającego zestawu sojuszników Prawa i Sprawiedliwości w realizacji coraz bardziej szalonych i szkodliwych koncepcji polityki zagranicznej. Jeśli nie rządzą nami cyniczni szulerzy, to w najbardziej korzystnej wersji możemy mówić o rządach nieobliczalnych wariatów bądź ludzi zupełnie nieświadomych tego, co robią – pisze Marcin Skalski.

Stojące ością w gardle środowiskom giedroyciowskim nad Wisłą Związek oraz Akcja Wyborcza Polaków na Litwie tylko pozornie mogą znaleźć porozumienie z Prawem i Sprawiedliwością na gruncie tradycyjnego pojmowania rodziny, ochrony życia od momentu poczęcia, jak i chrześcijańskiego fundamentu dla prawodawstwa i moralności publicznej. Przeczy temu nie tylko obyczajowa agenda PiS-u na gruncie krajowym – żywcem wyjęta z żoliborskich kręgów lewicującej świeckiej inteligencji, ale także szukanie dla AWPL-ZPL przeciwwagi wśród środowisk polskojęzycznych na Litwie o orientacji lewicowo-liberalnej.

„Antykomunizm” na opak

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ: Jak państwo polskie „pomaga” Polakom na Wschodzie

Bezpośredni sygnał do ataku na AWPL-ZPL dał Rafał Dzięciołowski, wiceprezes Fundacji „Pomoc Polakom na Wschodzie”, w której stanowiska obsadzane są z klucza politycznego. Fundacja „PPnW” jest bowiem podmiotem powołanym przez Skarb Państwa i jako taka ma służyć rządzącym ekipom politycznym do realizowania polityki zagranicznej, co wiąże się także z obracaniem niemałymi kwotami pieniędzy. Dzięciołowski powiedział bowiem na przełomie lipca i sierpnia 2018 roku o prezesie ZPL Michale Mackiewiczu następujące słowa:

„Na Litwie mieszkają wspaniali Polacy, pełni przywiązania do polskości, znacznie bardziej polscy niż Polacy w Polsce. Wierzę w to głęboko. Ale nie ci, na których Rzeczpospolita stawiała od lat. Nie ci, którzy nadają ton relacjom polsko-litewskim. I nie ci, którzy są największymi beneficjentami pomocy z Polski. Czas wyciągnąć z tego wnioski” – relacjonuje słowa wiceprezesa Fundacji „PPnW” portal Kresy24.pl, będący skądinąd projektem finansowanym w ramach sprawowania opieki przez Senat Rzeczypospolitej Polskiej nad Polonią i Polakami za granicą [1].

Pomijając uroszczenia Dzięciołowskiego do „stawiania” na konkretne osoby wśród Polaków na Litwie i ignorowanie demokratycznych wyborów samej społeczności Polaków z Wileńszczyzny, warto podkreślić, że materiał na Kresach24 to kopia tekstu z portalu ZW.lt [2], należącego do Czesława Okińczyca – litewskiego przedsiębiorcy polskiego pochodzenia, który nieudolnie usiłował oczyścić się z podejrzeń o współpracę z KGB. Dodajmy, że również ZW.lt otrzymuje z naszych podatków pieniądze za pośrednictwem Senatu w ramach opieki nad Polakami za granicą.

CZYTAJ: Litwa: Okińczyc współpracował z KGB? Jedziński (AWPL): to bardzo prawdopodobne 

Jak na ironię, Dzięciołowski wypowiadał się dla portalu Okińczyca następująco na temat prezesa ZPL Michała Mackiewicza:

Niestety tak się kończy wieloletni i nieodpowiedzialny flirt z ludźmi o ponurych czerwonych biografiach, którzy ukrywali się pod biało-czerwonym sztandarem. Dzisiaj widzimy, że za nic mają patriotyzm, wartości polskie, świętości polskie, bo Zułów jest świętością. Grają Zułowem, bo Rzeczpospolita nie pozwala im kraść, fałszować faktur, domaga się elementarnych zasad uczciwości?” – powiedział wiceprezes Fundacji „PPnW”.

Wybiórczy – bo wycelowany jedynie w stronę AWPL-ZPL – „antykomunizm” Dzięciołowskiego i jego formacji polityczno-pokoleniowej nie znajduje jednak ujścia w dociekaniach na temat podejrzeń wobec Czesława Okińczyca o współpracę z sowieckimi służbami specjalnymi. I choć mowa o daleko idących i uzasadnionych podejrzeniach, które nie rozstrzygają wszak jednoznacznie sprawy, to domniemanie niewinności i rozstrzyganie wątpliwości na korzyść oskarżanej osoby nie dotyczy według Dzięciołowskiego samego prezesa ZPL, którego nie skazano jak dotąd prawomocnym wyrokiem sądu.

Polskojęzyczni, lecz zlituanizowani

Dowartościowania opozycyjnych wobec AWPL-ZPL środowisk na Litwie, mieniących się polskimi, dokonała z konkretnym wskazaniem na liberalny „Polski Klub Dyskusyjny” Maria Przełomiec – sekretarz rzeczonej Fundacji „Pomoc Polakom na Wschodzie”, znana z pomawiania, szerzenia kłamstw i zapiekłej niechęci wobec liderów AWPL i ZPL. W marcu bieżącego roku mówiła ona na antenie Polskiego Radia:

„Polski Klub Dyskusyjny w Wilnie […] wykonuje doskonałą robotę, jeżeli chodzi o zbliżenie polsko-litewskie” – stwierdziła Przełomiec [3]. W niesławnym wywiadzie dla telewizji internetowej wPolsce.pl Maria Przełomiec powiedziała natomiast, że „Akcja Wyborcza Polaków na Litwie to nie jest jedyne środowisko polskie na Litwie”.

ZOBACZ TEŻ: AWPL-ZChR demaskuje wypowiedzi Marii Przełomiec jako kłamstwa i manipulacje

CZYTAJ TAKŻE: Przełomiec przeprasza za nieprawdziwą informację na temat AWPL-ZChR i… wypowiada kolejne 

Zaznaczmy przy tym, że zarzuty Przełomiec wobec rodaków na Litwie, dotyczące tego, iż ci są rzekomo zrusyfikowani i nie mówią poprawną literacką polszczyzną, są niespójne, zważywszy na fakt, że jednocześnie wiarygodnym partnerem dla polskich władz miałby być właśnie „Polski Klub Dyskusyjny”. Na swoich facebookowych profilach działacze tego kanapowego ugrupowania nie są nawet w stanie napisać swoich imion i nazwisk w ich oryginalnej wersji (przyznajmy uczciwie, że nie czyni tego większość Polaków z Litwy na Facebooku). I tak członek zarządu „PKD” Mariusz Antonowicz to dla swoich znajomych „Marijuš Antonovič” [4], a Grzegorz Miłoszewicz to „Gžegož Miloševič” [5]. Trzeba przyznać, że jak na alternatywnych liderów polskiej społeczności, których upodobali sobie giedroyciowcy nad Wisłą, nie jest to przejaw zjawiska jakościowo lepszego niż rusyfikacja.

Podkreślmy zarazem, iż dla dwóch z pięciorga członków zarządu „Polskiego Klubu Dyskusyjnego” chlebodawcą jest rząd Republiki Litewskiej, czyli strona sporu na linii władze Litwy – dyskryminowana mniejszość polska. Według strony „PKD” Miloševič (widniejący tam jako Miłoszewicz) pracuje jako prawnik w Ministerstwie Gospodarki RL, zaś Aleksander Radczenko jako starszy doradca w tym samym ministerstwie [6]. Z kolei Andrzej Pukszto pracuje na litewskim państwowym Uniwersytecie Witolda Wielkiego w Kownie [7].

Dla Antonoviča vel Antonowicza polskość jest zresztą czymś tak wyłącznie deklaratywnym i nie pociągającym za sobą żadnych zobowiązań, że przy okazji rozpoczęcia EURO 2016 w piłce nożnej zdecydował się on kibicować Polsce z uwagi na to, że „nasza reprezentacja” – jak określił drużynę Litwy – nie zakwalifikowała się do turnieju we Francji [8]. Dla czołowego przedstawiciela „PKD” reprezentacja Polski nie jest godna kibicowania w pierwszej kolejności, z racji tego, że pierwsze miejsce w jego zapewne nie tylko kibicowskim sercu zajmuje Litwa. To tyle, jeśli chodzi o wizję polskości i przywiązanie do niej przez to liberalne środowisko.

Warto jednocześnie zauważyć, że eksponowane stanowiska w litewskiej administracji państwowej czy nauce sprawowane przez przedstawicieli „PKD” nie każą zapytywać giedroyciowcom nad Wisłą o realne osiągnięcia ich działalności. Nikt nie zapytuje prezesa ZW.lt Czesława Okińczyca nie tylko o jego przeszłość w czasach sowieckich, ale też o to, co realnie osiągnął dla Polaków na Wileńszczyźnie w zamian za podpisanie Aktu Przywrócenia Państwa Litewskiego w 1990 roku. Nie zadaje się też tego typu pytań dziennikarce ZW.lt Renacie Widtmann i jej mężowi, który był wiceministrem kultury Litwy w latach 2009-2012. Oczywistym jest, że jedynym „winnym” niezrealizowania polskich postulatów jest AWPL-ZPL, ponieważ mając 8 posłów nie umieją przegłosować pozostałych 133 w parlamencie Republiki Litewskiej. Wystarczy posłuchać wywiadu Marii Przełomiec, sekretarz Fundacji „Pomoc Polaków na Wschodzie” – która widnieje na stronie „PKD” jako jego instytucja partnerska – aby się przekonać, że co złego, to AWPL-ZPL, a wszystko co dobre, pochodzi od „PKD”. 

Desant „Gazety Wyborczej” na Wileńszczyźnie

Wreszcie, nie sposób nie powiedzieć o tym, co zwykło nazywać się światopoglądem, reprezentowanym przez grupę „Polskiego Klubu Dyskusyjnego”. Jest to tym bardziej istotne, że jego prezes Ewelina Mokrzecka jest zarazem dziennikarką portalu Okińczyca. Już nie tylko antyklerykalne, ale po prostu antykatolickie obsesje znajdują ujście właśnie na portalu ZW.lt. W ostatnich dniach promowano tam chociażby post relatywizujący profanację przestrzeni katolickiej świątyni w Turgielach w rejonie solecznickim na Wileńszczyźnie.

CZYTAJ: Litwa: wspierany przez państwo polskie portal przyrównuje profanację w Turgielach do rozdawania ulotek wyborczych pod kościołem 

Strona „Wileńszczyzna Today” to rzekomo „ironiczny”, a w rzeczywistości naigrywający się z uczuć religijnych katolików, profil, na którym udzielają się co najmniej w charakterze komentujących bądź „lajkujących” działacze „PKD”. Przykładem wspomnianych szyderstw był post odnoszący się do profanacji świątyni przez litewskich „happenerów”, wykpiwający kult Chrystusa Króla, jak i pobożność mera rejonu solecznickiego, Zdzisława Palewicza z AWPL [9].

Tymczasem, sama Ewelina Mokrzecka – prezes „Polskiego Klubu Dyskusyjnego” i dziennikarka ZW.lt – wyznaje „wartości”, do których teoretycznie powinno być daleko wspierającej jej działalność ekipie PiS-u. W dostępnym w internecie artykule (w formacie PDF) pt. „Jak założyć działalność gospodarczą” Mokrzecka (podpisana jako Evelina Moksecka) scharakteryzowana została następująco:

„Prawniczka, studentka społecznej psychologii klinicznej, członkini Stowarzyszenia Interwencji Prawnej. Ściśle współpracuje z warszawskimi ngo’sami zajmującymi się mniejszościami marginalizowanymi w społeczeństwie (cudzoziemcy, dzieci pozbawione opieki, osoby ze środowisk LGBT)” [10].

W październiku 2016 roku Mokrzecka była z kolei jedną z inicjatorek wileńskiego protestu przeciwko inicjatywie ustawodawczej w Polsce dotyczącej zakazu aborcji. „Przyszłam z plakatem „Nie jestem za aborcją, jestem za wolnym wyborem”. Smuci mnie, że większość skupia się na zakazie aborcji, który przecież w Polsce istnieje. Solidaryzuję się z polskimi kobietami, ponieważ nowy projekt pozbawia je możliwości decydowania, co sprawia, że Polska cofa się do praktyk krajów Trzeciego Świata. Penalizacja aborcji i badań prenatalnych nie jest rozwiązaniem” – mówiła wówczas sojuszniczka „prawicowego” rządu PiS-u, który skądinąd sam sztuczkami proceduralnymi uniemożliwia głosowanie nad kolejnymi projektami obywatelskimi za życiem [11].

Z kolei w marcu 2018 roku Mokrzecka odebrała w imieniu „PKD” Narodową Nagrodę Równości i Różnorodności (kategoria „Dialog narodów”), przy czym na tej samej uroczystości w Wilnie wręczono między innymi „Tęczową nagrodę” jednemu z litewskich działaczy LGBT [12].

Innym dziennikarzem ZW.lt, a przy tym współzałożycielem „Polskiego Klubu Dyskusyjnego”, prywatnie zaś – mężem Mokrzeckiej jest Antoni Radczenko. W roku 2007 autor ten przyznał się do podzielania skrajnie lewackich poglądów, pisząc na swoim blogu:

„Mój program i moje postulaty w żadnym wypadku nie są sprzeczne z anarchizmem” – czytamy [13]. Na tym samym blogu określił z kolei anarchistę Nestora Machno mianem „autorytetu” [14]. 

W styczniu 2013 roku Antoni Radczenko z iście „antyfaszystowskim” zacięciem określił grający narodowego rocka zespół Irydion mianem „ultrakatolickiego i antysemickiego”, zarzucił też muzykom „nawiązania do symboliki rasistowsko-neonazistowskiej” [15]. Artykuł Radczenki powstał przy okazji patriotycznego koncertu w Wilnie z okazji 150. rocznicy wybuchu powstania styczniowego, który miał miejsce w Domu Polskim i który Irydion uświetnił swoim występem jako jeden z wykonawców.

Dodajmy przy tym, że portal ZW.lt promuje regularnie niemal każdy wpis z bloga drugiego z braci Radczenko – Aleksandra, zaangażowanego w „PKD” pracownika rządowej instytucji Republiki Litewskiej. W kwietniu 2013 roku starszy z braci Radczenko dał upust swoim liberalnym poglądom, opowiadając się przeciwko zakazowi aborcji, jak i za możliwością regulowania przez państwo związków osób tej samej płci [16]. Dodajmy przy tym, że światopoglądowa katolicka jednoznaczność AWPL-ZPL jest jedną z przyczyn krytyki ze strony Radczenki, który potrafi nie przebierać w środkach. Aleksander Radczenko krytykował liderów społeczności polskiej na Litwie m.in. za „homofobię”, powołując się zarazem na jeden z raportów litewskiej bezpieki VSD (Valstybės Saugumo Departamentas – Departament Bezpieczeństwa Publicznego):

„Jednak najgorsze jest to, że takie — prorosyjskie bądź prokremlowskie — zachowania są pośrednio publicznie sankcjonowane przez niektórych działaczy polskiej wspólnoty na Litwie o mentalności Andreasa Lubitza. Wstążki gieorgijewskie, powtarzanie tez antymajdanowskiej czy antylitewskiej propagandy, homofobia, eurosceptycyzm, współpraca z mediami rosyjskojęzycznymi kosztem polskojęzycznych, zawieranie sojuszy z działaczami rosyjskimi, których VSD bez owijania w bawełnę nazywa prokremlowskimi i ich wprowadzanie do polityki tak lokalnej jak i ogólnokrajowej, wszystko to mieści się w ramach narzucanej przez Kreml dychotomicznej narracji” – czytamy na jego blogu [17].

Warto zwrócić przy tym uwagę na drastyczne porównanie do postaci Andreasa Lubitza – pilota-samobójcy, który umyślnie rozbijając 24 marca 2015 roku samolot we francuskich Alpach, doprowadził do śmierci swojej oraz pozostałych 149 osób na pokładzie.  Zgodnie z definicją zaproponowaną przez profesora Mirosława Karwata Aleksander Radczenko spełnia kryteria paszkwilanta. Badacz pisze bowiem:

„Paszkwilant […] nie przebiera w środkach w dążeniu do oczernienia oponenta. Bez oporów i zahamowań sięga po insynuacje, pomówienia, plotki, donosy, oszczerstwa, inwektywy” [18]. Tym samym Tomaszewski i AWPL stawiani są na Wileńszczyźnie przez osoby pokroju Radczenki w sytuacji, w której w Polsce znajduje się sam PiS oraz bracia Kaczyńscy, których porównywano do zbrodniarzy czy wręcz ludobójców w nieprzychylnych im liberalnych mediach nad Wisłą i wobec których nie stosowano żadnej taryfy ulgowej. Nie wywołuje to jednak w PiS-ie żadnych odruchów solidarności z atakowanymi w ten sam co oni sposób ludźmi.

Podsumowanie

Polskojęzyczni, utożsamiający się bardziej z Republika Litewską niż z polskością, a przy tym nierzadko wyznający lewackie poglądy antyklerykałowie, to kolejny z zadziwiającego zestawu sojuszników Prawa i Sprawiedliwości w realizacji coraz bardziej szalonych i szkodliwych koncepcji polityki zagranicznej. Jeśli nie rządzą nami cyniczni szulerzy, to w najbardziej korzystnej wersji możemy mówić o rządach nieobliczalnych wariatów bądź ludzi zupełnie nieświadomych tego, co robią.

Zgrywające patriotyczną prawicę Prawo i Sprawiedliwość w swojej obsesyjnej polityce wschodniej poszło w kwestii Litwy o krok dalej niż na Ukrainie, albowiem jeśli można cokolwiek pozytywnego powiedzieć o ukraińskiej klasie politycznej, w tym neo-banderowcach, to są to mimo wszystko przeciwnicy liberalizmu obyczajowego. Tymczasem, w ramach rozwalania polskości na Kresach północno-wschodnich doszło już nie tylko do obsadzania giedroyciowskimi fanatykami kluczowych dla polityki kresowej stanowisk i spodziewanej po tych osobach działalności. Tym razem na jednego z sojuszników w zwalczaniu AWPL-ZPL – zbyt „narodowych” dla PiS-u, jak zauważył przyznający się skądinąd do poglądów giedroyciowskich Witold Jurasz – partia Kaczyńskiego upatrzyła sobie ludzi nie sprawiających choćby pozorów utożsamiania się z programem katolicko-narodowym, a wręcz temu programowi wrogich. Co więcej, w rozgrywce tej instrumentalnie traktowany jest sam „antykomunizm”, jeden z najtwardszych przecież fundamentów ideowych środowiska żoliborskiej inteligencji, wyrosłej na lewicujących opozycjonistach z czasów PRL. Realia pokazały, że rzeczywiście fundamentalny jest niestety dla niej głównie antykresowy program Giedroyca, zaś dla jego realizacji partia ta jest gotowa w swoim fanatyzmie porzucić nawet pozory reprezentowania uczuć narodowego i katolickiego elektoratu. W ten sposób PiS staje się sojusznikiem opcji lewackiej nie tylko przeciwko kresowej polskości, ale także przeciwko tradycyjnym wartościom, których ostoją jest na Litwie m.in. elektorat AWPL-ZChR.

Marcin Skalski

——-

[1] https://kresy24.pl/mackiewicz-o-zulowie-tylko-skladaja-wience-potem-my-musimy-te-wience-sprzatac/

[2] http://zw.lt/wilno-wilenszczyzna/mackiewicz-o-zulowie-tylko-skladaja-wience-potem-musimy-te-wience-sprzatac/

[3] https://www.polskieradio.pl/5/3/Artykul/2061007,Maria-Przelomiec-dobre-relacje-z-Litwa-przyniosly-owoce-To-wzor-dla-relacji-z-innymi-sasiadami-z-Ukraina

[4] https://www.facebook.com/people/Mariju%C5%A1-Antonovi%C4%8D/100006175037639

[5] https://www.facebook.com/gzegoz.milosevic

[6] http://polskiklub.lt/zarzad-pkd/

[7] Tamże

[8] https://www.facebook.com/photo.php?fbid=1754242054791612&set=ecnf.100006175037639&type=3&theater

[9] https://www.facebook.com/WilenszczyznaToday/photos/a.1610953225830361/2134507010141644/?type=3&theater

[10] https://kobiety.interwencjaprawna.pl/download/dzialalnosc.pdf

[11] http://zw.lt/wilno-wilenszczyzna/czarny-poniedzialek-w-wilnie-polki-z-litwy-dolaczyly-do-akcji-solidarnosciowej/

[12] http://www.wilnoteka.lt/artykul/przyznano-narodowe-nagrody-rownosci-i-roznorodnosci

[13] http://kontrakcja.blox.pl/2007/02/C8217est-les-elections.html

[14] http://kontrakcja.blox.pl/html/1310721,262146,21.html?302139

[15] https://pl.delfi.lt/aktualia/litwa/koncert-polskich-narodowcow-w-wilnie.d?id=60525101

[16] https://pl.delfi.lt/opinie/radczenko-cezarowi-to-co-nalezy-do-cezara.d?id=61207583

[17] http://rojsty.blox.pl/2015/04/Kremlowska-dychotomia.html

[18] M. Karwat, O złośliwej dyskredytacji. Manipulowanie wizerunkiem przeciwnika, Warszawa 2007, s. 41

6 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. Yogi
    Yogi :

    Zero komentarzy. Mnie też odebrało chęć powiedzenia czegokolwiek. Po 5 minutach siedzenia przed komputerem, jedyna myśl jaka mi przyszła do głowy, to przemożna chęć ujrzenia tego sejmowego ścierwa, wijącego się w bólach i konwulsjach i zdychającego pod gradem przekleństw zdradzonego Narodu.

  2. wilenski
    wilenski :

    Niestety smutna prawda w tym artykule. Wiązaliśmy nadzieję z nowym rządem zjednoczonej prawicy tak jak większość Polaków w Macierzy, zapowiedzi budowania wspólnoty narodowej były huczne… a jednak okazuje się że PiS wspiera lewaków, antyklerykałów, polonofobów. A jednocześnie poprzez swoich urzędników (Fundacja, Falkowski, Przełomiec, Dzięciołowski…) brutalnie uderza w tych, co polskości bronili przez lata, pielęgnują ją i rozwijają. Trudno to pojąć myśląc po polsku.

  3. arczi
    arczi :

    Załamująca jest ta “koalicja” PiSu z lewakami, antyklerykałami, aborcjonistami, działaczami homo i tak dalej. A wszystko przeciw Polakom patriotom z Litwy. Wstyd i hańba dla giedroyciowców znad Wisły.