W niedzielę odbywały się w Mołdawii protesty uliczne przeciwników obecnego, liberalnego obozu rządzącego.

Protesty ściągające od kilkunastu do ponad stu osób odbyły się w różnych częściach kraju. W Sorokach, Karalasze, Jedincach, Singerej, Insporenach odbyły się wiece, o których poinformował portal Point.md. Protestowali zwolennicy Partii Socjalistów, ale też niestowarzyszeni obywatele niezadowoleni z sytuacji socjo-ekonomicznej w Mołdawii.

Jak relacjonuje portal stałym wątkiem krytyki manifestujących był inflacja. W Kalaszarze zebrani uznali, że obecna działalność władz jest “niszcząca i niebezpieczna dla państwa”, głównie ze względu na “galopującą inflację”.

“Oni kąpią się w pieniądzach, a my umieramy z głodu” – mówiono z kolei w Singereju, uznając, że rząd “prowadzi kraj w przepaść”.

Także na wiecu w centrum Sorok protestujący domagali się zatrzymania wzrostu taryf na usługi komunalne i cen w ogóle. Krytykowali przy tym plan podniesienia wydatków wojskowych Mołdawii podkreślając, że jest ona państwem neutralnym.

 

W Jedyńcach grupa manifestujących przyniosła ze sobą plansze z napisami “Rząd do dymisji”, “Chcemy żyć normalnie”, “Precz z dyktaturą”, “Inflacja 27 proc.”. Z kolei w Niesporenach władze państwowe nazywano “żółtą juntą”, nawiązując do barwy używanej przez rządzącą Partię Akcji i Solidarności.

Kryzys ekonomiczny jest jedną z przyczyn polaryzacji społeczno-politycznej. Niedawno pod zarzutem korupcji zatrzymany został były prezydent Mołdawii, a obecnie lider jej lewicowej opozycji Igor Dodon. W jego domu przeprowadzono przeszukanie, a on sam trafił do aresztu domowego.

point.md/kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply