Wojna to śmierć i zniszczenie, ale czasami dzięki niej odkrywano rzeczy ze wszech miar pożyteczne.
Tak też było w czasie tzw. potopu szwedzkiego, czyli wojny, która toczyła się na ziemiach Rzeczypospolitej w latach 1655-1660. Wtedy to przemierzające kraj wzdłuż i wszerz wojska, tak wrogie, jak i własne, pustoszyły go niemiłosiernie. Bezwzględne rekwizycje żywności były wówczas na porządku dziennym.
Zobacz także: Żydzi w okresie szwedzkiego „potopu” – zdrajcy, szpiedzy i wierni poddani
Aby ich uniknąć, chłopi ze swoim dobytkiem dość często kryli się po lasach czy w innych, trudno dostępnych miejscach, np. na mokradłach. To pomagało, ale przecież nie można było zarzucić prac polowych, gdyż nieuchronnie skończyłoby się to głodem. Nie było innej rady, jak tylko wychodzić w pole nocą, gdy potencjalni łupieżcy spali. I tak też czyniono, co niespodziewanie doprowadziło do odkrycia niezwykłego zjawiska. Jak po kilku dekadach pisał Kazimierz Haur:
„Szwedzka Woyna ktora w Polszcze od Roku, 1655. Kilka lat trwaiąc, podała na ten czas ludziom Wieyskim do tey experientiey probę; gdy przez te czasy dla ustawicznych czat nieprzyiacielskich, y swoyskiego Zołnierza, po rożnych włościach przebiegania się, nie mogli w tym Gospodarstwie dla niebespieczeństwa, we dnie ludzie siać, ani młocić na nasienie zboża, więc w nocy koło tego robić musieli: siali tedy w dopadki, iako tako, z plewami, y chwastami, P. Bog, z wszechmocności swoiey, w takim na on czas utrapieniu obfitym opatrywał ich urodzaiem; iaki lepszy bydź nie mogł, świezy iest tego dowod y pamięć.” [1]
Zobacz także: Większe niż Kircholm to zwycięstwo? Lubrze 1656
Zobacz także: Bitwa pod Warką 7 IV 1656
Haur nie przesadzał. Choć go tak nie nazwano, odkryto wówczas zjawisko fotoblastyzmu, czyli zależności między ekspozycją na światło a pobudzeniem nasion rośliny. Co może zdumiewać, naukowcy zajęli się nim dość późno. Profesor Adam Dobrzański podaje:
„Podczas prac polowych część nasion chwastów przez moment pojawia się na powierzchni gleby, co umożliwia im kiełkowanie. Uzyskanie mniejszego zachwaszczenia pola wydaje się zatem możliwe dzięki prowadzeniu prac w nocy. Zwalczanie chwastów przez wykorzystanie fotoblastyzmu nasion zaproponowali, jako jedni z pierwszych, Hartmann i Nezadal w r. 1990 […] Przykładem badań, które dały najbardziej zaskakujące wyniki są te wykonane w Niemczech. Na skutek prowadzenia orki i bronowań w ciemności odnotowano zaledwie 2% stopień pokrycia gleby chwastami, podczas gdy identyczne zabiegi prowadzone w dzień dały 80% pokrycia […]” [2]
Dzisiaj uznaje się, że nocne prace polowe mogą mieć praktyczne zastosowanie w uprawach ekologicznych, gdzie zabronione jest stosowanie syntetycznych herbicydów. Tylko komu będzie się chciało pracować nie tyle nocą, co w zupełnych ciemnościach?
[1] Jakub Kazimierz Haur, Skład abo skarbiec znakomitych sekretow oekonomiey ziemianskiey. Kraków 1693. s. 12.
[2] Adam Dobrzański, Reakcja nasion chwastów segetalnych na uprawę roli wykonywaną nocą. „Postępy Nauk Rolniczych” nr 2 / 2011. s. 11-12.
Radosław Sikora
Ilustracja
Jan Czeczek, chłop z Gidel, które w XVII wieku wchodziły w skład województwa sieradzkiego, na obrazie z ok. połowy XVII w. Scena odnalezienia figurki Matki Bożej podczas orki.
Źródło: Bazylika Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny w Gidlach. Zdj. Radosław Sikora
__
Materiał pochodzi z najnowszej książki Radosława Sikory: Dawna Rzeczpospolita na nowo odkryta. Gabinet Osobliwości. Tom 1. Książkę z autografem autora można nabyć pod poniższym linkiem.
Zostaw odpowiedź
Chcesz przyłączyć się do dyskusji?Nie krępuj się!