13 kwietnia 1957 roku, po prawie dwudziestu latach nieobecności, ołtarz Wita Stwosza wrócił na swoje historyczne miejsce w prezbiterium kościoła Mariackiego.
Losy ołtarza to opowieść na pograniczu dramatu wojennego i thrillera szpiegowskiego. W obawie przed zniszczeniami w wyniku działań wojennych, tuż przed wybuchem II wojny światowej figury z ołtarza zostały zdemontowane i ukryte.
„Drobniejsze elementy schowano w Krakowie, a największe figury spławiono do Sandomierza, który w planach archidiecezji krakowskiej miał być miejscem koncentracji dzieł sztuki na wypadek wojny” – wyjaśnia portalowi Muzeum Historii Polski dr Agata Wolska, autorka książki Zagrabiony, odzyskany (Wydawnictwo Literackie 2019).
Przeczytaj cały wywiad z dr Agatą Wolską (Dzieje.pl)
Mimo prób ich ukrycia, Niemcy odnaleźli rzeźby i wywieźli je do Berlina, a potem do Norymbergi. Po wojnie rozpoczęła się wieloletnia batalia o odzyskanie ołtarza. Kluczową rolę odegrał Karol Estreicher – wybitny historyk sztuki i muzealnik.
Czytaj też: Narodowość cegły
„Karol Estreicher był osobą związaną z wojennymi losami ołtarza mariackiego od samego początku, ponieważ nadzorował razem z Adamem Bochnakiem pakowanie figur w celu zabezpieczenia i ewakuował je do Sandomierza” – mówi dr Wolska. Po wojnie kierowane przez Estreichera Biuro Rewindykacji Strat Kulturalnych stworzyło unikalny system kartotek, które ułatwiły restytucję zagrabionych dzieł.
Dzięki międzynarodowej presji ołtarz udało się odnaleźć w jednym z bunkrów pod Górą Zamkową w Norymberdze i zabezpieczyć. „O tym, że miejscem jego ukrycia jest Norymberga, dowiedzieli się prawdopodobnie polscy kolejarze” – wyjaśnia dr Wolska.
W kwietniu 1946 roku ołtarz wrócił do Krakowa w jednym z prawie trzydziestu wagonów wypełnionych odzyskanymi dziełami sztuki. Jednak nie trafił od razu na swoje miejsce. Ze względów konserwatorskich, ale także politycznych, dzieło przez kolejne jedenaście lat przechowywano i prezentowano na Wawelu. Dopiero zmiana politycznego klimatu po 1956 roku i tzw. odwilż pozwoliły na zakończenie tej wieloletniej „niewoli” ołtarza.
Czytaj też: Tak powstał hejnał Mariacki?
13 kwietnia 1957 roku ołtarz Wita Stwosza znów stanął w miejscu, dla którego został stworzony, czyli w kościele Mariackim. Powrót arcydzieła, największego gotyckiego ołtarza w Europie, miał wymiar nie tylko artystyczny, lecz także narodowy – stał się świadectwem determinacji, pamięci i tożsamości. „Przed nim modlili się polscy królowie podczas procesji koronacyjnych, przed nim składał przysięgę Kościuszko” – mówi dr Agata Wolska. To serce miasta, niemal relikwia, symbol trwania wbrew historii.
Kresy.pl/MuzHP/Dzieje.pl
Zostaw odpowiedź
Chcesz przyłączyć się do dyskusji?Nie krępuj się!