Trump miał chcieć zwolnić Jamesa Comey’a już od tygodnia.
James Comey zeznał pod przysięgą, że w FBI prowadzone jest śledztwo sprawdzające powiązania członków sztabu wyborczego Donalda Trumpa m.in z rosyjskimi władzami, bankami i a także innymi związanymi z Kremlem organizacjami.
Zdaniem komentatorów “Politco”, to po tych zeznaniach zapadła decyzja o dymisji dyrektora Federalnego Biura Śledczego.
CZYTAJ TAKŻE: Trump zwolnił szefa FBI
Według “Politico”, Donald Trump wypytywał współpracowników, dlaczego śledztwo wciąż jest prowadzone. Prezydent USA uważa również, że nie był odpowiednio broniony w mediach, także przez członków Partii Republikańskiej. “Politico” powołując się na jednego z współpracowników Trumpa informuje, że prezydent krzyczał na telewizor, kiedy pojawiał się temat powiązań z Rosją.
Portal “Politico” zaznacza, że Trump nie przekazał Comeyowi we własnej osobie, a za pomocą swojego ochroniarza, którzy zaniósł byłemu już szefowi FBI list z dymisją.
Zdaniem komentatorów portalu, Donald Trump nie spodziewał się chłodnego przyjęcia swojej decyzji wśród amerykańskich polityków. Miał uważać, że dymisja Comeya spotka się z poparciem tak republikanów, jak i demokratów.
Trump miał być również niezadowolony z powodu braku kontroli nad przekazem medialnym w tej sprawie. Według “Politico” współpracownicy głowy państwa mieli wzajemnie się oskarżać o niedopilnowani sprawy, a także o zbyt słabą obecność w telewizjach informacyjnych.
Sam Donald Trump podkreśla, że FBI nie podejrzewa go, ani nie oskarża w żadnym śledztwie.
kresy.pl / interia.pl / politico.com
Zostaw odpowiedź
Chcesz przyłączyć się do dyskusji?Nie krępuj się!