Rosyjscy dziennikarze twierdzą, że w grudniu w ich kraju zostanie uruchomiony specjalny program monitorujący wszystkie zapisy w internecie. W ich opinii, oznacza to totalną cenzurę internetu, którą zajmować się będą rosyjskie służby nadzoru telekomunikacyjnego.
Szczegółowo przedsięwzięcie opisali dziennikarze gazety „Kommiersant – pieniądze”. Według nich, specjalny program komputerowy pozwalający na śledzenie stron internetowych opracowała na zlecenie urzędników firma „DataCenter”. Program oficjalnie ma służyć do monitorowania internetowych mediów pod kątem zgodności ich publikacji z rosyjskim prawem. Jednak dziennikarze „Kommiersanta” uważają, że będą mogli również korzystać z jego możliwości funkcjonariusze służb specjalnych, aby kontrolować zapisy internetowe prywatnych użytkowników. Informatycy pracujący dla rosyjskich agencji prasowych uważają, że prawdziwy cel funkcjonowania takiego systemu będzie można ustalić dopiero wtedy, gdy znane będą kluczowe słowa, na które ma reagować program monitorujący.
Szef MSWiA Marcin Kierwiński skomentował w poniedziałek kwestię zatrudniania w Policji obcokrajowców mieszkających na terytorium Polski. Oświadczył, że "rozważałby" taką możliwość. Podkreślił, że chodzi o "pracowników cywilnych".
Szef MSWiA Marcin Kierwiński był pytany w poniedziałek w radiu Zet, czy w polskiej policji powinni pracować obcokrajowcy. Minister potwierdził, że Komenda Główna Policji prowadziła analizy pod kątem skorzystania z obcokrajowców jako np. pracowników cywilnych. Wskazywały na to kwietniowe doniesienia RMF FM.
"Rozważałbym możliwość zatrudniania obcokrajowców mieszkających na terytorium Polski jako pracowników cywilnych" - oświadczył szef MSWiA.
Wiemy, że Putin wysyła szwadrony śmierci do Europy, do Berlina, do Londynu, wysyła też terrorystów - oświadczył w niedzielę szef MSZ Radosław Sikorski, odnosząc się do doniesień "Financial Times" dotyczących działań Rosji.
Dziennik "Financial Times" podał, że europejskie służby specjalne ostrzegły rządy swoich krajów przed planami akcji sabotażowych ze strony Rosji. Dziennik wskazuje na dezinformację, zamachy bombowe, podpalenia i ataki na infrastrukturę. W niedzielę do sprawy odniósł się szef MSZ Radosław Sikorski.
"Wiemy, że Putin wysyła szwadrony śmierci do Europy, do Berlina, do Londynu (...) wysyła też terrorystów. Przypominam, że jeden z nich został ujęty przez ABW i siedzi w Polsce w więzieniu" - powiedział minister.
Rosja ostrzegła w poniedziałek Wielką Brytanię, że jeśli Ukraina użyje brytyjskiej broni do uderzenia na terytorium Rosji, Moskwa może odpowiedzieć atakiem na brytyjskie instalacje i sprzęt wojskowy zarówno na Ukrainie, jak i gdzie indziej. (more…)
„Wroga linia” krajów bałtyckich doprowadziła do zerwania większości ich więzi z Rosją, twierdzi rosyjskie MSZ w opublikowanych w niedzielę uwagach. (more…)
Szefowie służb specjalnych Uzbekistanu, Kirgistanu i Tadżykistanu omówili na spotkaniu w Ferganie
walkę z zagrożeniami transgranicznymi. Dwa ostatnie państwa uzgodniły wznowienie prac nad delimitacją granic.
Ministrowie spotkali się w mieście będącym stolicą specyficznego regionu Uzbekistanu. Kotlina fergańska to wysunięty na wschód "cypel" terytorium tego państwa, otoczony z każdej strony trudnymi do przebycia górami i terytoriami Kirgistanu i Tadżykistanu. Jako wyżynna kotlina miejsce to jest spichlerzem Uzbekistanu, a żyzność regionu sprawiała, że od wiekó był on ostoją osiadłej cywilizacji. Jednocześnie jego względna izolacja sprawia, że ludność prezentuje tam często konserwatywne postawy - Kotlina Fergańska była w czasach niepodległego Uzbekistanu matecznikiem islamizmu, z którego wykiełkował terrorystyczna organizacja Islamskiego Ruchu Uzbekistanu.
I właśnie w Ferganie odbyło się spotkanie w poniedziałek spotkanie szefa Państwowej Służby
Bezpieczeństwa Uzbekistanu Abdusałoma Azizowa, wicepremiera Kirgistanu i przewodniczącego jego Państwowego Komitetu Bezpieczeństwa Narodowego Kamczybeka Taszyjewa i przewodniczącego Państwowego
Komitet Bezpieczeństwa Narodowego Tadżykistanu Sajmumina Jatimowa, podał portal Gazeta.uz.
Premier Donald Tusk skomentował sprawę sędziego Szmydta, który poprosił o "opiekę i ochronę" na Białorusi. "Relacje sędziego Szmydta z Białorusinami mają długą historię i to nie jest kwestia ostatnich miesięcy" - oświadczył.
Szef rządu odniósł się we wtorek do głośnej sprawy sędziego Tomasza Szmydta, który uciekł na Białoruś i poprosił o azyl. Jak podkreślił Donald Tusk, "nie ulega wątpliwości, po tym, co odebrałem od naszych służb, że nie mamy do czynienia z jakimś jednorazowym wyczynem, tylko ze sprawą, która ma swoje źródła długi, długi czas temu".
"Nie możemy lekceważyć tej sprawy. To nie jest kwestia obyczajowa, to nie jest kwestia medialnych sensacji. Musimy mieć świadomość, że służby, w tym przypadku białoruskie, pracowały z osobą, która ma dostęp bezpośredni do ministra sprawiedliwości, która była odpowiedzialna za niszczenie systemu sędziowskiego w Polsce, która miała dostęp do różnych niejawnych dokumentów, do których żaden wywiad nie powinien mieć za żadne skarby dostępu" - kontynuował premier.
Zostaw odpowiedź
Chcesz przyłączyć się do dyskusji?Nie krępuj się!