Zamieszki w Kijowie, podczas prounijnej demonstracji, to w większości prowokacje. Takiego zdania jest eurodeputowany PO Paweł Zalewski, który przebywa w ukraińskiej stolicy wraz z innymi polskimi politykami. Jak mówił, Polacy muszą sygnalizować naszym wschodnim sąsiadom, że wciąż mają szansę na zbliżenie do Brukseli.

Paweł Zalewski mówił, że podczas kijowskiej demonstracji był świadkiem starć z milicją. Protestujący szturmowali budynki rządowe, jednak jak mówi Zalewski, według większości opinii atakowali prowokatorzy, którym zależało na rozpoczęciu działań przez milicję.
Organizatorzy manifestacji apelują o spokój i pokojowy przebieg protestów.
Eurodeputowany PO wyraził nadzieję, że energia demonstrantów przekształci się w proces, który doprowadzi do integracji Kijowa z Brukselą. Nadzieja jest tym większa, że opozycja pokazała dziś wielką siłę, której nie spodziewały się władze w Kijowie ani Bruksela.
W Kijowie demonstrują setki tysięcy osób, głównie mieszkańców stolicy. Według najnowszych doniesień dziennikarz z Polski, Paweł Pieniążek, został ranny w głowę w czasie przepychanek przed Kancelarią Prezydenta. Młody mężczyzna dostał co najmniej 10 razy pałką milicyjną w głowę, mimo że pokazywał legitymację dziennikarską.
Protesty na Ukrainie rozpoczęły się 21 listopada, kiedy to rząd ogłosił, że wstrzymuje przygotowania do podpisania umowy stowarzyszeniowej z Unią Europejską. Podpisanie miało nastąpić na ubiegłotygodniowym szczycie partnerstwa Wschodniego w Wilnie.
IAR/KRESY.PL
0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply