Matteo Renzi, którego rząd przegrał w niedzielę referendum konstytucyjne, ogłosił, że podaje się do dymisji i złoży ją w poniedziałek na ręce prezydenta Sergio Mattarelli. Premier wziął na siebie pełną odpowiedzialność za tę porażkę.
Podczas spotkania z dziennikarzami w Kancelarii Premiera, Palazzo Chigi w Rzymie, o północy z niedzieli na poniedziałek, Renzi przyznał, że zwycięstwo przeciwników zmian w konstytucji jest bardzo wyraźne.
– Nie udało się nam. Otrzymaliśmy miliony głosów, które robią wrażenie, ale były niewystarczające. Biorę na siebie pełną odpowiedzialność za porażkę– powiedział.
Następnie oświadczył: – Kończy się doświadczenie mojego rządu.
Renzi mówił: –Przegrałem(…) Chciałem zredukować liczbę foteli w polityce, a koniec końcem ten, który zostanie opuszczony, jest mój.
– Wierzę w demokrację, odchodzimy bez żalu– zapewnił.
Premier poinformował, że w poniedziałek po południu uda się do Pałacu Prezydenckiego, by złożyć dymisję. Zadeklarował też: – Z instytucjonalną przyjaźnią i wielkim uśmiechem oraz uściskiem powitam mojego następcę, ktokolwiek nim będzie. Podkreślił, że przyszłemu premierowi przekaże długą listę rzeczy, które zostały już zrobione i które należy zrobić.
Matteo Renzi złożył gratulacje ugrupowaniom opozycji, które nawoływały do głosowania za odrzuceniem zmian w konstytucji.
Czytaj również: Premier Włoch: zablokujemy fundusze dla państw, które nie chcą przyjmować uchodźców
Według sondaży exit poll dla kilku stacji telewizyjnych zmiany w konstytucji, proponowane przez rząd Renziego, odrzuciło około 60 procent Włochów, a poparło ok. 40 procent.
Ustawa przyjęta w kwietniu z inicjatywy rządu Matteo Renziego przewidywała zmiany w 47 artykułach konstytucji. Dotyczyła przede wszystkim zniesienia tzw. doskonałej dwuizbowości, czyli jednakowych uprawnień Senatu i Izby Deputowanych.
Licząca obecnie 315 mandatów izba wyższa stałaby się faktycznie radą regionów, w której zasiadałoby 95 ich przedstawicieli, w tym 21 burmistrzów miast, a także pięciu senatorów mianowanych przez prezydenta na 7 lat. Senat straciłby część uprawnień, na przykład prawo do głosowania nad wotum zaufania dla rządu.
Ponadto rząd chciał obciąć koszty życia politycznego, zlikwidować Krajową Radę Ekonomii i Pracy, wprowadzić nowy podział kompetencji między państwem a regionami oraz zlikwidować prowincje jako jednostki podziału administracyjnego.
Opozycja apeluje o natychmiastowe rozpisanie przedterminowych wyborów. Obecnie niewiadomą pozostaje, jaką decyzję podejmie prezydent Mattarella. Komentatorzy zwracają uwagę, że szef państwa ma dwie możliwości.
Mattarella może przekonać Renziego, by przemyślał swą decyzję i poprosił o wotum zaufania dla swego rządu w parlamencie po to, by jego gabinet mógł dokończyć pracę nad budżetem i reformą ordynacji wyborczej. Jeśli zaś szef rządu potwierdzi zamiar dymisji po tym, jak stanowczo ogłosił to w nocy, prezydent przyjmie ją i tym samym rozpocznie się kryzys rządowy.
kresy.pl/ pap
“Kończy się doświadczenie mojego rządu”.Renzi’ego doświadczenie miłosiernego przyjmowania tysięcy muslino-arabów na rzecz frajerskiejbiurokracji Jewropy.Doświadczenie zadłużania własnego państwa ponad wyobrażalną miarę w nadziei że frajerska jewrostrefa wszystko wyrówna i pokryje.Kończy się dofinansowywanie italskich banków z kasy państwowej,wbrew junijnym regulacjom.Skończą się głupkowate pretensje i grożby Renziego pod adresem państw wyszehradu,którym ten chłystek do pięt nie dorasta.