Do zdarzenia doszło w mieście Macerata w środkowych Włoszech. W wyniku strzelaniny rannych zostało siedmiu imigrantów, w tym cztery ciężko.
Strzelanina miała miejsce w sobotę wczesnym popołudniem. 28-letni mężczyzna jadący samochodem zaczął strzelać do grupy imigrantów. Z powodu ataku władze miasta wystosowały apel do mieszkańców, o nie wychodzenie z domów.
Policja potwierdziła, że wszyscy ranni są cudzoziemcami, przez co włoskie media spekulują co do rasistowskiego tła ataku. Włoska agencja ANSA podała, że kilka strzałów zostało oddanych w kierunku siedziby oddziału rządzącej we Włoszech Partii Demokratycznej. W wyniku tego ostrzału nikt nie został ranny.
CZYTAJ TAKŻE: Włochy: tysiące młodych przybyszów z Bliskiego Wschodu i Afryki Północnej znika z ośrodków
Napastnik uciekł z miejsca zdarzenia, jednak został zatrzymany przez policję. Kiedy policjanci zbliżyli się do mężczyzny, ten według cytowanych przez włoskie media świadków, owinięty we włoską flagę miał wykonać gest faszystowskiego pozdrowienia i wznieść okrzyk “Viva l’Italia”.
Policja podała, że napastnik nie był wcześniej karany. W zeszłym roku kandydował w wyborach samorządowych z listy Ligi Północnej, jednak miał nie otrzymać ani jednego głosu.
Włoskie media spekulują również, że atak mógł być aktem zemsty za zbrodnię, popełnioną na 18-letniej rzymiance pod koniec stycznia koło Maceraty. Kobietę miał zamordować nielegalny imigrant z Nigerii, handlarz narkotykami, który został aresztowany, po tym jak ustalono, że porzucił na polu dwie walizki z poćwiartowanym ciałem ofiary.
Kresy.pl / interia.pl
Zostaw odpowiedź
Chcesz przyłączyć się do dyskusji?Nie krępuj się!