“Rosja, zabiegając o odsunięcie prezydenta Gruzji, i Zachód, biorąc go w obronę, działają wbrew swoim rzeczywistym interesom” – ocenia w poniedziałek dziennik “Wiedomosti”.

Zdaniem moskiewskiej gazety, “paradoks sytuacji polega na tym, że w interesie Moskwy leży, by Saakszwili jak najdłużej utrzymał się u władzy, a Zachodu – by jak najszybciej znaleziono dla niego następcę”.

“Wiedomosti” wskazują, że “łatwo jest wytłumaczyć, dlaczego stał się on niewygodny dla Europy i USA”. “W polityce na kogoś, kto raz przegrał, zwykle powtórnie się nie stawia. Nie jest ważne, dlaczego przegrał; dlaczego zamiast Osetii otrzymał rozbitą armię i zachwianą gospodarkę Gruzji. Najważniejsze jest to, że osiągnął cele odwrotne od tych, które sobie stawiał” – pisze dziennik.

Według “Wiedomosti”, “przed politykami Europy i USA stoją pytania: czy Saakszwili potrafi rozsądnie myśleć? Czy adekwatnie ocenia rzeczywistość? Czy ma wyczucie polityczne? Czy można mu ufać?”

“Jest wątpliwe, by odpowiedzi na te pytania były pomyślne dla samego prezydenta. I jeśli Zachód obstaje przy utrzymaniu go u władzy, to prawdopodobnie tylko na przekór Moskwie, a także z powodu niechęci do tak szybkiego przyznania się do błędów” – zauważa ta opiniotwórcza gazeta.

W ocenie “Wiedomosti”, “zachodni kredyt zaufania do Saakszwilego jest jednak mały, jak nigdy dotąd”. “To wielki plus dla Moskwy, w której rękach jest teraz inicjatywa” – podkreśla dziennik.

“Wiedomosti” pytają dalej, czy “Rosji trzeba, aby na czele Gruzji wkrótce pojawił się nowy wyrazisty, pewny siebie i charyzmatyczny lider, jakim Saakszwili był pięć lat temu?”

“Oczywiście, że +tak+” – odpowiada gazeta i dodaje: “jeśli byłby to idealny wybór idealnego elektoratu Gruzji”.

“Jednak przy całej swojej nieadekwatności Saakszwili adekwatnie odzwierciedla jedno z pragnień ludności – odzyskania utraconych terytoriów. Zmian w nastrojach na razie nie widać. Podobnie, jak możliwości, by Rosja osadziła w Gruzji +promoskiewski+ rząd” – wskazują “Wiedomosti”.

“A zwycięstwo (skonfliktowanego z Saakszwilim b. ministra obrony) Iraklija Okruaszwilego, który proponował, by zaatakować Cchinwali jeszcze w 2006 roku, na pewno Moskwy nie ucieszy” – podkreśla ten adresowany do elit gospodarczych i politycznych dziennik.

PAP / mb

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply