Węgry wystąpiły o zwrot połowy kosztów poniesionych na ochronę granic, mających zatrzymać napór imigrantów z Bliskiego Wschodu.
Szef kancelarii premiera Węgier Janos Lazar oświadczył dzisiaj, że Viktor Orban zwróci się do przewodniczącego Komisji Europejskiej Jean-Claude’a Junckera o sfinansowanie przez KE połowy kosztów poniesionych przez Węgry na ochronę granicy. Lazar podkreślił, że premier Węgier w liście do Junckera chce pokrycia 50 proc. kosztów, które dotychczas wyniosły ok. 800 mln euro.
Szef kancelarii węgierskiego premiera podkreślił, że w kwestii solidarności europejską, konieczne jest mówienie o ochronie granicy. Dodał, że solidarność powinna przejawiać również w praktyce. W związku z tym Unia Europejska powinna sfinansować część kosztów poniesionych przez stronę węgierską – oświadczył.
CZYTAJ TAKŻE: Prezydent Węgier: Znowu musimy bronić naszych granic
Lazar wskazał, że Węgry budując płot na swojej granicy z Serbią i Chorwacją i pilnując jej przy pomocy policjantów i żołnierzy – ochraniają wszystkich obywateli Europy przed napływem nielegalnych imigrantów. Jego zdaniem to czas, aby Unia pomogła Węgrom tak, jak wcześniej Włochom, Grecji i Bułgarii. Nie można stosować podwójnych standardów – podkreślił.
Informacja o apelu o pokrycie części kosztów za ochronę granic ma miejsce kilka dni przed spodziewanym werdyktem Trybunału Sprawiedliwości UE w związku z zaskarżeniem przez Węgry i Słowację decyzji na temat obowiązkowych kwot relokacji uchodźców.
ZOBACZ RÓWNIEŻ: Rząd Węgier dostrzega związek między nielegalną imigracją a terroryzmem
W lipcu i wrześniu 2015 roku państwa unijne wyraziły zgodę na relokację 160 tys. uchodźców z Włoch i Grecji. Relokacje miały skończyć się we wrześniu 2017 roku. Słowacja i Węgry zaskarżyły tę decyzję do Trybunału Sprawiedliwości UE, wskazując, że jest ona niezgodna z wspólnotowym prawem. Skarga została poparta przez Polskę. Komentatorzy wskazują na możliwość odrzucenia skargi przez Trybunał ponieważ, jego rzecznik generalny Yves Bot, odrzucił większość argumentów proceduralnych stawianych przez Bratysławę i Budapeszt.
Lazar oświadczył, że nie będzie komentował skargi przed orzeczeniem. Zaznaczył jednak, że Węgry mają prawo do decyzji, kogo chcą wpuścić na swoje terytorium, a kogo nie.
CZYTAJ WIĘCEJ: Unijny komisarz: Musimy okazywać szacunek imigrantom i zrozumieć ich kulturę
Polska i Węgry nie przyjęły ani jednego imigranta w ramach programu relokacji, a Słowacja i Czechy zatrzymały zaś realizację programu, wskazując na falę dżihadystycznych zamachów w UE w ostatnich latach.
kresy.pl / dziennik.pl
Zostaw odpowiedź
Chcesz przyłączyć się do dyskusji?Nie krępuj się!