“Z dokumentów wynika, że strona rosyjska parła do tego, by w uroczystościach w Katyniu nie wziął udziału prezydent Lech Kaczyński” – stwierdził szef polskiego MSZ Witold Waszczykowski.

Witold Waszczykowski w dzisiejszym wywiadzie dla TVP Info mówił m. in. o katastrofie smoleńskiej.

„Z dokumentów, które przeglądałem sam – to są notatki z różnych rozmów polsko-rosyjskich, na różnych szczeblach, od ekpertów do najwyższego szczebla – jasno wynika, że przede wszystkim strona rosyjska parła do tego, by w uroczystościach w Katyniu nie wziął udziału prezydent Lech Kaczyński. Dokumenty mówią o tym jednoznacznie – pod wpływem nacisków strony rosyjskiej, strona polska zdecydowała się o zorganizowaniu odrębnych uroczystości. Większość z tych dokumentów nie została przeglądana przez prokuraturę. Te dokumenty zostaną ujawnione we wrześniu, za kilka dni”– stwierdził Waszczykowski.

Przeczytaj także: Waszczykowski: Macierewicz rozmawiał z papieżem Franciszkiem o katastrofie smoleńskiej

Wśród dokumentów, do tej pory zastrzeżonych, są m.in. notatki z rozmów pracowników MSZ z ówczesnym ambasadorem rosyjskim, wiceszefów MSZ z rosyjskimi odpowiednikami, a także byłego szefa MSZ Radosława Sikorskiego. Ma z nich wynikać, że to Rosjanie zaproponowali rozdzielenie wizyt Donalda Tuska i Lecha Kaczyńskiego.

TVP Info/300polityka.pl/KRESY.PL

2 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. jazmig
    jazmig :

    Strona rosyjska nie parła do niczego, to Kaczyński chciał się wchrzanić do delegacji Tuska. Tusk, na zaproszenie Putina, który był wtedy premierem Rosji, miał lecieć na Katynia na obchody rocznicy katyńskiej zbrodni. Lech Kaczyński był prezydentem i chcial lecieć z Tuskiem, ale musiałby być zaproszony przez prezydenta Miedwiediewa, który go wcale zapraszać nie chciał. Kaczyńskiemu chodziło o to, że jako prezydent, formalnie byłby najważniejszą osobą w polskiej delegacji, ale mu to nie wyszło, a na dodatek, rozbił się samolot i do dzisiaj nam się to odbija czkawką.

  2. greg
    greg :

    Wypunktuję skrotowo calosc zagadnienia, bo serdecznie dosc juz mam ciaglego absorbowania spoleczenstwa ta tematyka i jej wywlekania oraz braku rozstrzgniecia.
    1. Samolot bezposrednio przed lotami do Smolenska byl remontowany w Samarze (z nieograniczonym dostepem rosyjskich sluzb do niego, ktorzy mogli np. umiescic, zdalnie odpalane zamaskowane mikroladunki w newralgicznych punktach, ktore zdetonowane droga radiowa w Smolensku mogly w krytycznym momencie pozbawic go sterownosci.
    2. Przed katastrofa mialy miejsce wielokrotne, pozalowania godne przepychanki m. Tuskiem a prez. Kaczynskim dotyczace tego, ktory z nich gdzie ma nas reprezentowac.
    3. Warunkow do ladowania nie bylo zadnych i tylko lekkomyslny desperat (liczacy, ze jakos to bedzie) a nie zaden bohater, mogl sie zdecydowac na ladowaniw w nich na terenie nieprzyjaznego panstwa z jego sluzbami, (w dodatku bez zaproponowanego miejscowego asystenta ladowania) zdajac sie na ich dobra wole (po katastrofie dowiedzielismy sie, ze rosjanie naprowadzalu blednie (po niewlasciwej sciezce i 50 m w bok poza pas ladowania).
    4. Strona rosykska przy braku warunkow do ladowania nie zamknela lotniska ani jednoznacznie nie zabronila ladowac.
    5. Do dzis nie zwrocili wraku, wiec najwyrazniej maja nieczyste sumienie, czegos sie obawiaja lub cos ich przed tym powstrzymuje.