W ciągu ostatnich kilkudziesięciu godzin zburzono pomniki Lenina w Żytomierzu, Browarach, Sławucie i Bojarce.
Lokalne niemieckie władze z Brandenburgii zamierzają utworzyć na Wyspie Odrzańskiej, przy granicy z Polską, ośrodek deportacyjny dla migrantów.
Jak podała regionalna niemiecka rozgłośnia RBB, w poniedziałek powiat Maerkisch-Oderland oraz kraj związkowy Brandenburgia przedstawiły plany stworzenia ośrodka dla oczekujących na deportację migrantów. Miałby on powstać na Wyspie Odrzańskiej na granicy z Polską, w dawnych koszarach sowieckich. Władze chcą postawić tam kontenery mieszkalne dla około 200 osób. W ośrodku przebywaliby cudzoziemcy, których wnioski o azyl w Niemczech zostały odrzucone. Wyspa znajduje się w rejonie Kostrzyna, niedaleko mostu na Odrze.
W zeszłym roku w Hiszpanii zatrzymano 90 osób pod zarzutem działań na rzecz dżihadystycznych organizacji terrorystycznych, głównie Al-Kaidy i Państwa Islamskiego - wskazuje najnowszy raport hiszpańskiego Departamentu ds. Bezpieczeństwa Narodowego (DSN).
Najnowszy raport DSN był cytowany przez media we wtorek. Zwrócono w nim uwagę na rosnącą liczbę dżihadystów stanowiących zagrożenie terrorystyczne. Wskazano, że część z nich uległa radykalizacji w więzieniach.
Zawarte w dokumencie dane hiszpańskiego MSW wskazują, że w 2021 r. i 2022 r. zatrzymano w Hiszpanii odpowiednio 40 i 53 dżihadystów, a w ubiegłym roku - 90. Kierownictwo DSN uważa, że rosnąca liczba dżihadystów w Hiszpanii to efekt nie tylko skuteczności organizacji terrorystycznych w werbowaniu nowych członków, lecz także słabości procesu resocjalizacji w aresztach.
Szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego oświadczył, że w Polsce powinny rozpocząć się rozmowy nad obowiązkową służbą wojskową. "Nie do końca rozumiem, dlaczego ta debata jest dla nas tak trudna" - powiedział.
We wtorek na kanale "This is IT" na YouTube ukazała się rozmowa z szefem Biurem Bezpieczeństwa Narodowego. Jacek Siewiera wyraził opinię, że w Polsce powinna rozpocząć się debata nad wprowadzeniem obowiązkowego poboru. Jak dodał, nie miałoby to jednak dotyczyć "biegania z karabinem".
"Nie do końca rozumiem, dlaczego ta debata jest dla nas tak trudna" - podkreślił.
Państwa Unii Europejskiej miały zaakcpetować na szczeblu ambasadorów w Brukseli zasady handlu z Ukrainą, jak przekazała sprawująca prezydencję we wspólnocie Belgia.
"Ambasadorowie UE zgodzili się na nowy kompromis w sprawie przedłużenia autonomicznych środków handlowych (ATM) dla Ukrainy, zapewniając zrównoważone podejście między wsparciem dla Ukrainy a ochroną rynków rolnych UE" - portal "Dziennika Gazety Prawnej" zacytował w środę oświadczenie Belgów.
Według niego porozumienie zakłada częściowe uwzględnienie postulatów Francji, Polski, Węgier, Słowacji a także Parlamentu Europejskiego. Kompromis ma polegać na tym, że okres stanowiący probierz dla wyliczenia kwot importowych dla Ukrainy będzie rozciągnięty od czerwca 2021 r. do końca 2023 r. Polska i Francja chciały, aby był on liczony od początku 2021 r. Portal Euronews podał, że w czasie negocjacji do "polskiego obozu" zbliżyła się także Austra i Włochy. Natomiast najbardziej przeciwne wprowadzaniu ograniczeń okazały się Niemcy, Litwa, Łotwa i Estonia.
Minister spraw zagranicznych Łotwy Arturs Krišjānis Kariņš wniósł o dopisanie do listy osób objętych łotewskimi sankcjami personalnymi rosyjskiego dyplomaty.
W środę do Ministerstwa Spraw Zagranicznych Łotwy wezwano Charge d'Affaires Rosji na Łotwie Olega
Zykowa, któremu strona łotewska wyraziła kategoryczny protest w związku z "niedopuszczalną i prowokacyjną komunikacją publiczną prowadzoną od dawna" przez ambasadę Rosji, podała strona
internetowa ministerstwa. Resort uznał, że rosyjskie przedstawicielstwo dyplomatyczne pogwałciło w ten sposób konwencję wiedeńską.
W związku z tym władze Łotwy miały udzielić "powtarzających się reprymend" rosyjskiej ambasadzie, podjęły decyzję o uznaniu jednego z pracujących w niej dyplomatów za persona non grata. Rosyjski dyplomata musi opuścić Łotwę do 10 kwietnia. Nie ujawniono danych personalnych niepożądanego pracownika rosyjskiego przedstawicielstwa dyplomatycznego.
54-letni Ukrainiec jechał "pod prąd" ulicą jednokierunkową. Miał blisko 3 promile alkoholu w organizmie. By uniknąć kary, postanowił przekupić policjantów kwotą 600 euro. Grozi mu teraz kara do 8 lat więzienia.
Do zdarzenia doszło w niedzielę około 17.30 w Bełku przy ulicy Głównej. Policjanci z Komisariatu Policji w Czerwionce - Leszczynach zatrzymali kierującego toyotą, który jechał "pod prąd" ulicą jednokierunkową. Okazało się, że 54-letni obywatel Ukrainy ma blisko 3 promile alkoholu w organizmie.
Gdy mundurowi poinformowali go o popełnieniu przestępstwa, postanowił przekupić policjantów kwotą 600 euro. Mężczyzna został zatrzymany i doprowadzony do policyjnego aresztu.
Zostaw odpowiedź
Chcesz przyłączyć się do dyskusji?Nie krępuj się!