Decyzję taką podjął ukraiński rząd, co zakomunikował dziś minister energetyki i przemysłu węglowego Jurij Prodan.
Jak mówił na konferencji prasowej minister Prodan, kijowski rząd nie zamierza wydzielać w budżecie środków na regulowanie opłat dla Rosji za te objętości ropy i gazu, które zostały żużyte “na terytoriach nie podporządkowanych ukraińskiej władzy”. Jest to kolejna różnica zdań między Gazpromem a Ukraińcami w kwestii długu gazowego. Rosja formalnie nie uznaje Nowej Rosji czy Donieckiej lub Ługańskiej Republiki Ludowej, więc może domagać się zwrotu pełnego zadłużenia właśnie od Kijowa, zupełnie tak jak ma to miejsce w przypadku Naddniestrza, którego rachunki Moskwa reguluje z Kiszyniowem.
unian.net/kresy.pl
Mogliby się zdecydować wreszcie w Kijowie, czy uważają Donbas za ukraiński czy nie…
Niech pierwsi uznają DNR i otworzą tam placówkę dyplomatyczną….ale byłby numer!!! 🙂
Ruskie są juz calkiem bezczelne. Tak samo jak za strącenie smaolotu odpowiadają Ukraińcy bo ot na ich terenie…. A że rakieta ruska odpalona przez ruskich…
Dowody Misiu, dowody…
Sami się przyznali 🙂