W kwietniu sprzedał auto, które trafiło następnie w ręce Gruzina. Teraz pan Mariusz co kilka dni dostaje list, z którego wynika, że kupił i ubezpieczył samochód. W sumie w kilka miesięcy miał nabyć kilkadziesiąt aut. Ktoś używa jego danych.

Sprawę pana Mariusza z Piotrkowa Trybunalskiego nagłośnił w piątek Polsat News. Jest operatorem wózków widłowych. Mieszka skromnie w niewielkiej kawalerce. Od kilku miesięcy żyje też w strachu, że to mieszkanie może stracić. Wszystko zaczęło się, gdy pan Mariusz sprzedał swój stary samochód.

“Ta sprawa zaczęła się właśnie na końcu kwietnia. Sprzedałem Fiata Seicento. Podpisaliśmy umowę kupna sprzedaży, wyrejestrowałem auto i zapomniałem o sprawie” – podkreśla Mariusz Namieciński.

Dwa tygodnie później dostał list, z którego wynikało, że rzekomo kupił inny samochód. W kolejnych tygodniach takich listów przyszło kilkadziesiąt.

“Korespondencja zaczęła przychodzić z PZU, myślałem, że to jakaś pomyłka. Tam były informacje, że jestem właścicielem na przykład Opla Zafira” – mówi mężczyzna.

Pan Mariusz zgłosił sprawę na policję.

“Pan Mariusz już był przesłuchiwany w tej sprawie dziewięć razy, ponieważ cały czas otrzymuje informacje z firmy ubezpieczeniowej, a także z funduszu gwarancyjnego o tym, że taka umowa na jego dane została zawarta, tak że my w dalszym toku wykonujemy czynności” – podkreśla Izabela Gajewska z Komendy Miejskiej Policji w Piotrkowie Trybunalskim.

Mężczyzna uważa, że jego dane wypłynęły z umowy sprzedaży starego samochodu.

Czytaj: Areszt dla 25-letniego Ukraińca podejrzanego o oszustwo “na pracownika banku”. Poszkodowana straciła ponad 90 tysięcy zł

Dziennikarze Polsat News zadzwonili więc do nabywcy auta. “To, co miałem powiedzieć, to powiedziałem na komendzie. Każdy człowiek mógł kupić, sprzedać. Co tam się porobiło, to ja nie wiem” – mówi Wiesław S.

“Widziałem umowę sprzedaży między nim a tym Gruzinem, bo on jeszcze Gruzinowi tego fiata sprzedał. Policjant patrzył w bazie danych, to ten samochód jest już zezłomowany” – podkreśla pan Mariusz.

Wspomniany Gruzin również twierdzi, że ze sprawą wykorzystywania danych pana Mariusza nie ma nic wspólnego.

“Może chodzi o to, by nie płacić tego OC komisowego, które jest miesięczne, żeby w koszty się nie wpędzać i na mnie biorą. Oni może ten samochód na części rozbierają? To chyba to jest taki proceder. Chyba właśnie o to chodzi. Policjant zaznaczył, że sprawa może być umorzona z braku wykrycia sprawców, że nie znajdą tych ludzi. Tak mi policjant powiedział” – tłumaczy pan Mariusz.

Najbardziej obawia się kar, jakie za brak OC może nałożyć Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny. Do sprawy włączył się też urząd skarbowy, który żąda od niego podatku od umów kupna-sprzedaży samochodów.

Zobacz także: Gruzin i Ukrainka oszukali 600 osób na łączną kwotę 40 mln zł. Jest akt oskarżenia

polsatnews.pl / Kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply