Sąd miejski Mińska postanowił skierować sprawę Andrzeja Poczobuta do ponownego rozpatrzenia w sądzie rejonowym w innym składzie sędziowskim.
13 stycznia polski działacz i współpracownik “Gazety Wyborczej” został skazany na milion 750 tysięcy rubli grzywny, czyli równowartość 1750 złotych, w związku z demonstracją białoruskiej opozycji w dniu 19 grudnia.
Białoruska prokuratura uznała, że wyrok jest zbyt łagodny i odwołała się od niego. Andrzej Poczobut obawia się, że w wyniku ponownego rozpatrzenia sprawy w sądzie rejonowym może zostać skazany na karę aresztu: “Jest oczywiste, że następuje pewne zaostrzenie pozycji białoruskich władz. Jest to związane z tym, że będą wprowadzone sankcje ze strony Unii Europejskiej i wzmocnienie represji jest odpowiedzią władz białoruskich”.
Andrzej Poczobut mówi, ze nie brał udziału w demonstracji białoruskiej opozycji po wyborach prezydenckich. “Ja nie jestem winny. Wykonywałem tam swoje zadanie dziennikarskie. Ale prawda jest taka, że wśród aresztowanych są dziennikarze i oni są w aresztach” – mówi. Dzisiejsza rozprawa w sądzie miejskim Mińska trwała około pół godziny.
IAR/Kresy.pl
Zostaw odpowiedź
Chcesz przyłączyć się do dyskusji?Nie krępuj się!