Na marginesie Szczytu NATO doszło do spotkania państw Grupy Wyszehradzkiej. O szczegółach spotkania poinformował szef polskiej dyplomacji Witold Waszczykowski.

– Grupa Wyszehradzka to już jest po 25 latach marka w Europie rozpoznawalna. Uznaliśmy, że mając to doświadczenie i mając poważne kwestie, które czekają nas w Europie, warto utrzymać grupę konsultacyjną. Warto spotykać się na celowych spotkaniach organizowanych z konkretnym tematem np. rozmawiać o regionalnych zagadnieniach o naszych priorytetach, jak integracja regionalna i pogłębienie jej, szczególnie w dziedzinie komunikacji i transportu, rynku wspólnego w tym regionie czy ekologii. Warto też spotykać się na marginesie spotkań multilateralnych – takich jak rada stosunków zagranicznych czy rada spraw ogólnych, ale przy okazji spotkań NATO, spotkań regionalnych. To jest nasze uzgodnienie –mówi Witold Waszczykowski.

Grupa Wyszehradzka będzie również spotykała się z zaproszonymi gośćmi w formule V4 plus 1, np. z Ukrainą i z krajami dalej położonymi od Europy, które są zainteresowane konsultacjami z grupą wyszehradzką – wskazuje szef MSZ.

– Być może niedługo rozpoczną się rozmowy krajów Grupy Wyszehradzkiej z Wielką Brytanią; ich celem będą konsultacje dotyczące wyjścia tego kraju ze struktur Unii Europejskiej i jego przyszłego statusu w Unii –mówi Waszczykowski.

Pomimo faktu, że Węgry i Czechy nie były zwolennikami stałych baz na wschodzie w Grupie Wyszehradzkiej jest pełna spójność – podkreśla minister.

– Rzeczywiście te kraje nie zabiegały o stacjonowanie wojsk, nie zabiegały o bazy, natomiast nie przeszkadzały innym w tych zabiegach. Cała Grupa Wyszehradzka aktywnie uczestniczy w szczycie NATO. Ta spójność na tej płaszczyźnie funkcjonuje bardzo dobrze –dodaje minister Waszczykowski.

RIRM/KRESY.PL

4 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. rawen
    rawen :

    Jeśli Rzeczpospolita nie jest w stanie samodzielnie ułożyć stosunków ze swoim największym sąsiadem i zarazem największym państwem świata, żaden inny ośrodek nie uczyni tego za nas. To, co może zostać uznane za sukces przy udziale struktur zachodnich (NATO, UE), będzie chwilową iluzją, gdyż nikt w ostateczności nie postawi naszych interesów ponad swoje. Wyżyny polskiej dyplomacji nie mogą sprowadzać się do nieustannego błagania o obecność obcych wojsk na naszym terytorium. Ile jeszcze biedy, emigracji, wojny i niepewności muszą ścierpieć Polacy zanim elity polityczne zdadzą sobie sprawę z tego, że żaden egzotyczny sojusz nie zastąpi trudu mozolnego i cierpliwego budowania wewnętrznej siły gospodarczej i militarnej oraz dbania w pierwszej kolejności o możliwie najlepsze relacje z Rosją i z Niemcami?
    http://www.kresy.pl/publicystyka,opinie?zobacz/egzotyczna-wyobraznia-ministra-waszczykowskiego

    • kazimierzs
      kazimierzs :

      Nic nie rozumiesz. Gdy czterdzieści lat po potopie, znów Szwedzi wkraczali do Rzeczpospolitej, to prosiliśmy Rosjan – naszych sojuszników – by przysłali swoje wojska do naszego kraju, wtedy nie podejrzewano, że te wojska zostaną tu na prawie 300 lat. Dzisiaj USA jest naszym sojusznikiem, nikt nie wie co będzie za kilkadziesiąt lat.

  2. mix
    mix :

    Nigdzie nie zapraszać banderowskiej Ukrainy, oni całkiem poszaleli. Pierwsza do doproszenia jest Rumunia, potem może inne kraje naszego regionu. A banderowska dzicz won z powrotem do azji.