W sobotę w Bułgarii odbył się kilkutysięczny protest przeciwko wprowadzeniu w kraju waluty euro w przyszłym roku. Część demonstrantów usiłowała wedrzeć się do budynku przedstawicielstwa Unii Europejskiej w Sofii.
22 lutego odbył się kilkutysięczny protest zwolenników bułgarskiej partii Odrodzenie przeciwko planom przyjęcia przez kraj euro w przyszłym roku. Protestujący oblali budynek przedstawicielstwa UE czerwoną farbą, obrzucili koktajlami Mołotowa i petardami. Część demonstrantów próbowała także włamać się do budynku, do którego podpalono drzwi.
Demonstranci podpalili kukły prezes Europejskiego Banku Centralnego Christine Lagarde i innych urzędników.
„Manifestacja zaczęła się przed gmachem banku centralnego w Sofii. Demonstranci przynieśli flagi Bułgarii oraz nieistniejących ZSRR i NRD, a także transparenty z napisem „Nie chcemy euro”. – Nie chcemy, aby bułgarska niezależność finansowa została zniszczona. Chcemy zachować bułgarskiego lewa” – powiedział mediom przewodniczący partii Odrodzenie Kostadin Kostadinow. – „Jesteśmy tutaj, aby bronić wolności” – dodał.
Nowy bułgarski rząd oświadczył, że kraj przyjmie euro w styczniu 2026 r. Wejście do strefy euro stało się możliwe, kiedy tegoroczny deficyt budżetu Bułgarii wyniósł ok 3 proc. PKB, co jest jednym z warunków przyjęcia. Partia Odrodzenie oskarża bank centralny i krajowy urząd statystyczny o sfabrykowanie dowodów w celu szybszego wprowadzenia euro.
Władze Bułgarii od lat przygotowują się do przyjęcia europejskiej waluty.
Kresy.pl/reuters.com
Zostaw odpowiedź
Chcesz przyłączyć się do dyskusji?Nie krępuj się!