W zeszły piątek kilkuset pracowników łódzkiego zakładu Beko protestowało przeciwko planowanej likwidacji fabryki, wskutek której pracę straciłoby 1100 osób. „Walczymy o dalszą działalność fabryki i nasze miejsca pracy. A jeśli się nie uda, o godne odprawy” – powiedział szef Solidarności w łódzkich zakładach Beko Sebastian Graczyk.

Na początku września oddział Beko Europe ogłosił decyzję o zamknięciu do kwietnia 2025 roku fabryki w Łodzi, gdzie produkowane są kuchenki, suszarki i komponenty plastikowe. Przedsiębiorstwo planuje także zakończyć działalność wrocławskiej fabryki lodówek. Zwolnienia obejmą łącznie 1800 osób, z czego 1100 pracuje w Łodzi. Powodem zamknięcia mają być względy ekonomiczne.

Przeciwko tej decyzji protestują pracownicy Beko, którzy w zeszły piątek przy pomocy związku zawodowego „Solidarność” zorganizowali pikietę przed siedzibą firmy przy ul. Puszkina w Łodzi. W obronnie pracowników stanęły również władze miasta i województwa. Prezydent Łodzi Hanną Zdanowską, marszałek województwa Joanna Skrzydlewską i wojewoda Dorotą Ryl obiecały pomóc w negocjacjach między pracownikami a przedsiębiorstwem.

„Mają rozmawiać z zarządem fabryki, by jej nie likwidować. Zwołano też posiedzenie Wojewódzkiej Rady Dialogu Społecznego, która podjęła uchwałę sprzeciwiającą się likwidacji Beko w Łodzi. Rozmawiałem też na ten temat z posłami. Beko kupując tę fabrykę wiedziało, jak wyglądają jej finanse. Moim zdaniem było to typowe wrogie przejęcie, by doprowadzić do zamknięcia zakładu” – stwierdził przewodniczący Zarządu Regionu Solidarności Ziemi Łódzkiej Waldemar Krenc.

Manifestujący mieli ze sobą liczne transparenty z takimi hasłami jak „Chcemy uczciwie pracować, a nie na bruku wylądować”, „Miał być miód i mleko, zostało grupowe zwolnienie z Beko”, „Samotna matka”, „Pracujące małżeństwo”, „Kredyt hipoteczny”, „Wiek przedemerytalny” czy „Jedyny żywiciel”.

Pracownicy zaznaczyli, że gdyby doszło do likwidacji zakładu, domagają się wypłacenia godnych odpraw. 27 września pracownicy Beko z Łodzi i Wrocławia mają pikietować pod ambasadą turecką w Warszawie.

Odpowiedź przedsiębiorstwa

Dyrektor ds. komunikacji Beko Europe Zygmunt Łopalewski poinformował PAP, że odbył już pierwszą część rozmów ze związkami zawodowymi oraz przedstawicielami pracowników firmy we Wrocławiu.

„W Łodzi ten sam krok nastąpi w poniedziałek. Spotkania w formie konsultacji mają na celu ustalenie jak najlepszych warunków odpraw dla pracowników, a także wspólne określenie harmonogramu wdrażania zmian w procesie restrukturyzacji […] Firma apeluje o podejście do konsultacji z empatią oraz nastawieniem na konstruktywny dialog” – wyjaśnił.

Przedstawiciel Beko zapewnił, że firma deklaruje gotowość do wysłuchania potrzeb i oczekiwań pracowników oraz pomoże im w odnalezieniu się w tej trudnej sytuacji.

Obecne zakłady produkcyjne Beko w Łodzi przy ul. Dąbrowskiego początkowo należały do firmy Indesit Company, która pierwszą fabrykę kuchenek w tym miejscu otworzyła w 1999 roku. W szczytowym okresie w zakładach pracowało ponad 2500 osób.

Kresy.pl/solidarnosc.lodz.pl

1 odpowieź

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Dodaj komentarz

  1. Roman1
    Roman1 :

    Należy protestować przeciwko polityce dwóch ostatnich rządów oraz prezydenta i prowadzonej przez nich polityce zielonego ładu oraz bezmyślnego wspierania Ukraińców – naszych zaciekłych wrogów. Co są tu winne władze przedsiębiorstwa upadającego z powodu nadmiernych kosztów?